Europa podbita przez biało-czerwonych

Do tej pory największym sukcesem Polaków w DME był srebrny medal, zdobyty dwa lata temu we Francji. Ostatnie sukcesy naszych lekkoatletów podczas mistrzostw Europy na stadionie i w hali rokowały wielkie nadzieje na sukces przed własną publicznością na stadionie im. Zdzisława Krzyszkowiaka w Bydgoszczy. Mistrzostwa rozpoczęły się w piątek, eliminacjami w biegach sprinterskich i płotkarskich. „Na rozgrzewkę” rozegrano tylko dwa finały, oba wygrane przez Niemcy. Obrońcy złota z 2017 r. postraszyli rywali, biało-czerwoni zajmowali drugie miejsce z 5-punktową stratą.

Fot. PAP/Paweł Skraba

Sobotnią rywalizację wspaniale otworzył Patryk Dobek, triumfując w biegu płotkarskim na 400 m. Ostatni płotek pokonał ramię w ramię z Francuzem i Niemcem, ale na finiszu nie dał im szans. Trzecia w finale 100 m Ewa Swoboda wyprowadziła Polskę na prowadzenie już po 4 konkurencjach. Faworyt rzutu młotem Wojciech Nowicki zdobył komplet 12 punktów z rezultatem 78.84. – Zaskoczył mnie ten wynik, nie spodziewałem się go, bo bardzo ciężko teraz trenujemy i jestem wolny – przyznał. Lekkoatletyczna drużynówka przypomina jednak rollercoaster: dziesiąte lokaty biało-czerwonych w dwóch kolejnych konkurencjach sprawiły, że na prowadzenie po raz pierwszy wyszła Francja, która wcześniej wyprzedziła słabszych niż zwykle Niemców.

Justyna Święty-Ersetic nie mogła tym razem użyć swojego zabójczego finiszu, bo… już na drugim wirażu zdecydowanie prowadziła. Podwójna mistrzyni Europy w biegu na 400 m zdeklasowała rywalki: utytułowana Lea Sprunger straciła do niej 0,6 s., a trzecia na mecie Włoszka prawie sekundę! – Nie wygrałam z byle kim, biegłam z mistrzyniami Europy – podkreśliła.

Rywali gromił także Michał Haratyk, który jako jedyny pchnął kulę ponad 21 m. Jego 21.83 to jedna z zaledwie dwóch korekt na liście rekordów DME, dokonana w Bydgoszczy. Choć stadion Zawiszy sprzyja uzyskiwaniu świetnych rezultatów, większość uczestników przyjechała nad Brdę po ciężkich treningach budujących formę na wyjątkowo późne mistrzostwa świata w Dausze.

Bydgoski as Marcin Lewandowski na przedostatniej prostej wysforował się na prowadzenie, a przed metą mógł się… rozglądać i pozdrawiać publiczność, która w liczbie ok. 10 tysięcy zapełniła trybuny i gorąco dopingowała lekkoatletów. – To mnie nakręcało, publiczność była dziś niesamowita! Cieszę się, że jako kapitan reprezentacji mogłem swoim zwycięstwem dać przykład, szczególnie młodszym zawodnikom, których sporo jest w drużynie – powiedział Lewandowski. Wspaniałą atmosferę na trybunach i wielkie wsparcie kibiców podkreślali niemal wszyscy polscy zawodnicy.

Sobotni program zakończyły sztafety 4×100 metrów. W obu triumfowała Francja i objęła prowadzenie, mając 1,5 pkt. przewagi nad Polską. Na chwilę, bo męska sztafeta Francji została zdyskwalifikowana i po dwóch dniach liderem DME była reprezentacja Polski, z przewagą 11,5 pkt. nad Francją i 22 pkt. nad Włochami!

W niedzielę na trybunach zasiadło ponad 10 tys. widzów. Zwycięstwa Adama Kszczota i Sofii Ennaoui w dwóch kolejnych biegach praktycznie przesądziły losy mistrzowskiego tytułu! Na 13 konkurencji przed końcem zawodów Francuzi zostali już o 30 pkt. za Polską. Stadion na chwilę zamarł, kiedy Kszczot na przedostatniej prostej dał się zamknąć rywalom i spadł na piąte miejsce, ale na wirażu „Profesor” minął rywali i triumfował przy ogłuszającym dopingu. – Faktycznie, dałem się trochę zaskoczyć, ale z zimną krwią wytrzymałem do ostatnich 150 metrów i zaatakowałem w dobrym momencie. To było bardzo cenne doświadczenie – analizował na gorąco Kszczot.

Ennaoui dopełniła dublet Polaków w biegach na 1500 m. Na ostatniej prostej wyszła na prowadzenie i odparła kontratak Niemki Cateriny Granz. – Napatrzyłam się wczoraj na Marcina Lewandowskiego, a przed swoim biegiem na Adama i postanowiłam pójść w ich ślady! –wyznała kokieteryjnie. Zastępująca kontuzjowaną Anitę Włodarczyk Joanna Fiodorow zajęła II miejsce w rzucie młotem, natomiast ósme zwycięstwo do polskiego dorobku dołożył lider europejskich tabel Piotr Lisek. Wynik 5.81 może nie imponuje po jego sześciometrowych skokach, ale… na tej wysokości odpadli ostatni rywale. Lisek atakował jeszcze 6.03, tym razem bez powodzenia. – Wiem, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale 5.80 to jest naprawdę wysokie skakanie – skomentował.

Dobiegająca momentami 40 pkt. przewaga bardzo się przydała, kiedy nadeszła seria kilku konkurencji, w których Polacy zajmowali odległe lokaty. Było z czego tracić, tymczasem trzy zwycięstwa Niemek przywróciły ten zespół z czwartej na drugą lokatę, 14,5 pkt. za Polską. Do końca zostały jednak już tylko trzy konkurencje, z których dwie… wygrali Polacy! W finałowej kolejce rzutu dyskiem (podczas DME rozgrywa się tylko 3 kolejki skoków lub rzutów, po których najlepsza czwórka ma prawo do czwartej, finałowej próby) Piotr Małachowski stracił drugą pozycję na rzecz Niemca. Podrażniona ambicja zagrała, Polak posłał dysk na 63.02 m i objął prowadzenie! Prowadzący Szwed też rzucił daleko, ale próba była spalona i mieliśmy kolejne 12 punktów w dorobku. Złoto dla Polski przypieczętowały „Aniołki Matusińskiego” w sztafecie 4×400 m, które zdeklasowały rywalki przewagą 2,3 sekundy.

Polacy odnieśli w sumie 10 zwycięstw indywidualnych, 2 drugie lokaty i 7 trzecich. Aż w 31 z 40 konkurencji biało-czerwoni plasowali się w czołowej szóstce. Drużynowym Mistrzem Europy został zespół kompletny, zgrany, tworzący wspaniałą atmosferę wewnątrz teamu, wspierający się na każdym kroku. Trzeba też pamiętać, ilu wspaniałych zawodników nie mogło wystartować, bo przegrali wewnętrzną rywalizację o jedyne miejsce w reprezentacji na tę imprezę. Obyśmy jak najdłużej mogli mówić w ten sposób o polskich lekkoatletach i zbierać medalowe żniwo.

Jarosław S. Kaźmierczak

 

Końcowa klasyfikacja DME Superligi: 1. Polska 345, 2. Niemcy 317,5, 3. Francja 316,5, 4. Włochy 316, 5. Wielka Brytania 302,5, 6. Hiszpania 294,5, 7. Ukraina 225, spadek do I Ligi: 8. Czechy 219,5, 9. Szwecja 210,5, 10. Grecja 197, 11. Finlandia 190, 12. Szwajcaria 175. 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ