Felix uczy się języka i… ekstraklasy

Felix schodził do szatni poobijany, jakby uczestniczył w masowych zamieszkach. Obrońcy Lechii niemalże od samego początku nie mieli litości dla niewysokiego Hiszpana.

– Poczułem kilka razy starcia z obrońcami Lechii. Na początku meczu jeden z przeciwników (Błażej Augustyn – przyp. red) uderzył mnie ramieniem. Sędzia nie zareagował i nie skorzystał z VAR-u. Nie rozumiem dlaczego. Mówi się jednak trudno, czasu już nie cofniemy – opowiada nam Jorge Felix.

– To był trudny mecz, ale myślę że zagraliśmy bardzo dobrze. Byliśmy drużyną, sporo biegaliśmy i walczyliśmy. Niestety nie udało nam się zdobyć trzech punktów, choć byliśmy bardzo blisko zwycięstwa. Szkoda, bo w ostatnich dwóch meczach prowadziliśmy i za każdym razem kończyło się tylko na podziale punktów. Na pewno podwyższanie rezultatu w takich momentach ułatwiłoby nam sytuację, a my tego ostatnio nie robiliśmy. Trudno jest się cały czas bronić – tłumaczy wychowanek Atletico Madryt.

Nie tylko siła

Takie mecze, jak ten z Lechią, są jednak solidnym krokiem ku dostosowaniu się do realiów polskiej ligi. A o to w gliwickim klubie miano najwięcej obaw po zakontraktowaniu Felixa. – Każdy mecz ligowy to dla mnie nauka ekstraklasy. Spodziewałem się, że w Polsce gra się bardziej fizyczny, siłowy futbol i tak jest. Muszę ciężko pracować, także na siłowni, bo niemal każdy mój przeciwnik jest lepiej zbudowany ode mnie – śmieje się Hiszpan. – Myślę jednak, że to nie jest tak, że liczy się tylko walka i siła, bo w ekstraklasie są techniczni zawodnicy, którzy się wyróżniają.

Coraz bardziej gliwicki

Felix jest jedną z kilku opcji w ofensywie dla trenera Waldemara Fornalika, który lubi szafować triem pomocników w zależności od przeciwnika. Jorge gra jednak najczęściej.

– Myślę, że najlepiej rozumiem się z Joelem Valencią i nasze akcje wychodzą całkiem nieźle. Oczywiście dobrze czuję się na boisku także, gdy gram z Badią czy Makiem. Nie mam z tym problemu. Wszyscy jesteśmy do siebie podobni, niewysocy, lecz szybcy i dobrze wyszkoleni technicznie. To nasze atuty i potrafimy je wykorzystywać – mówi Hiszpan, który z każdym tygodniem staje się coraz bardziej „swojski”. – Czuję się coraz lepiej w Gliwicach, podobnie jak moja dziewczyna. Jestem bardzo zadowolony z pobytu w Piaście. Staram się mówić po polsku, ale potrzebuję trochę czasu, bo to naprawdę trudny język – podkreśla Jorge Felix.

Na zdjęciu: Jorge Felix już wie „z czym się je” polską ekstraklasę.

 

Czy wiesz, że…

Przed obecnym sezonem oba kluby niejako wymieniły się zawodnikami. Po wygaśnięciu kontraktu z gliwickim klubem pożegnał się napastnik Karol Angielski, który zasilił Wisłę. Z Płocka odszedł z kolei środkowy obrońca Damian Byrtek, który najpierw podpisał umowę z Piastem od 1 stycznia 2019 roku, ale oba zainteresowane kluby porozumiały się w sprawie szybszego transferu stopea.

Następca Kante

Ricardinho jest w tym sezonie najlepszym strzelcem Wisły. Po 12. kolejkach Lotto Ekstraklasy ma na swoim koncie siedem bramek. W płockim zespole występuje już po raz drugi w swojej karierze. Wcześniej barwy „Nafciarzy” reprezentował w sezonie 2011/12. Ściągnięto go do klubu po raz drugi przed startem tego sezonu, aby zastąpił Jose Kante, który odszedł do Legii Warszawa.

LICZBY
11
RAZY grały ze sobą oba kluby na szczeblu centralnym. Pięć zwycięstw zanotował Piast, cztery razy obie drużyny dzieliły się punktami, dwa razy górą była Wisła.