„Ferrari” zostanie w garażu

Dominik Szczęch był niekwestionowanym bohaterem ostatniego spotkania GKS-u 1962 Jastrzębie z Legionovią. Niespełna 22-letni pomocnik strzelił dwa gole, walnie przyczyniając się do wygranej swojego zespołu 3:1. Piłkarz nazywany przez kolegów „jastrzębskie ferrari” byłby pewniakiem do miejsca w podstawowym składzie lidera II ligi, gdyby nie żółta kartka, jaką ujrzał w ostatnim meczu. – Dominik do tej pory grał trochę mniej i chciałem, by w końcówce sezonu mógł się wykazać – powiedział trener Jarosław Skrobacz. – Szkoda, że kartki uniemożliwiają mu grę w środę, ale na szczęście po kartkowej przerwie wracają Farid Ali, „Carlos”, czyli Kamil Jadach oraz Daniel Szczepan, wiec na kłopoty kadrowe nie będę mógł narzekać.

Szczęch w tym sezonie wystąpił w 24 meczach ligowych, ale aż 20 razy wchodził na boisko z ławki rezerwowych. Jako „rezerwista” strzelił gole… Siarce Tarnobrzeg i GKS-owi Bełchatów oraz – o czym wspomnieliśmy wcześniej – dwa razy zmusił do kapitulacji bramkarza Legionovii, Mateusza Kochalskiego. Kolejną szansę najwcześniej będzie miał w sobotę, gdy GKS 1962 pojedzie do Rybnika na mecz z tamtejszym ROW-em.

Dziś na 99 procent w bramce jastrzębian – po raz pierwszy w tym sezonie – zobaczymy Bartosza Szelonga. 23-letniego wychowanka Szkółki Piłkarskiej MOSiR Jastrzębie do ławki „przyspawał” Grzegorz Drazik, lecz po „klepnięciu” awansu do I ligi bramkarzowi numer 1 należy się chwila oddechu. Zwłaszcza że na horyzoncie jest wspomniany mecz z ROW-em. Ostatni występ Szelonga miał miejsce 10 czerwca ubiegłego roku, gdy był zawodnikiem Pniówka Pawłowice Śląskie. Tego dnia jego drużyna w ramach rozgrywek III ligi zremisowała na wyjeździe z Unią Turza Śląska 2:2. Po przejściu Jastrzębia mógł się wykazać tylko podczas treningów i meczów sparingowych. Trener Jarosław Skrobacz przyznał, że nie ma oporów, by wstawić Bartosza Szelonga do składu. – On cały czas jest gotowy do gry, na treningach pracuje solidnie i zasłużył na szansę – stwierdził szkoleniowiec. Wychodzi więc na to, że drugi bramkarz lidera tę szansę otrzyma dziś.

Sztab szkoleniowy gospodarzy ma kłopoty bogactwa w wyborze młodzieżowców. Do dyspozycji będą bowiem Kacper Kawula, Oskar Mazurkiewicz, Bartosz Semeniuk, Szymon Kuś, Konrad Hasior i Tomasz Dzida. Najmniejsze szanse na miejsce w „18” wydaje się mieć ostatni z wymienionych, który dopiero w poniedziałek wznowił treningi po drobnej kontuzji, a poza tym trener Skrobacz ma do dyspozycji kilku bardziej doświadczonych napastników, że wymienimy Daniela Szczepana, Wojciecha Caniboła i cofniętego Kamila Jadacha.