Złoci Polacy!

Finał DPŚ okazał się szczęśliwy dla Polski. Żużlowcy znad Wisły po pasjonującej walce wywalczyli złoty medal na ostatniej prostej zawodów.


Finał DPŚ

We Wrocławiu rozstrzygnęło się, która z reprezentacji żużlowych jest aktualnie najlepsza na świecie. Na Stadionie Olimpijskim zameldowali się Polacy (jako gospodarze turnieju), kadry Danii oraz Wielkiej Brytanii, które wywalczyły sobie awans do finału w półfinałach i Australijczycy, którzy w piątek pewnie zwyciężyli w rywalizacji barażowej.

Gdy popatrzyło się na składy osobowe każdej z reprezentacji przed startem zawodów, można było odnieść wrażenie, że finałowe stracie będzie niezwykle wyrównane. W każdym zespole znajdowali się zawodnicy, którzy na co dzień prezentują światowy poziom. Ciekawie na papierze wyglądał skład Brytyjczyków – Daniel Bewley oraz Tai Woffinden są zawodnikami Sparty, czyli gospodarza obiektu we Wrocławiu. Obaj znają tor jak własną kieszeń. Oprócz nich Zjednoczone Królestwo reprezentował niezwykle szybki Robert Lambert i to oni we trzech spowodowali, że Wyspiarze w początkowej fazie zmagań zbudowali sobie niezłą przewagę. I to pomimo tego, że w ich składzie znajdowali się również słabsi Tom Brennan oraz Adam Ellis.

Konkurencja rosła

W pewnym momencie wydarzenia na torze wskazywały na to, że kwestia wyłonienia zwycięzcy rozwiąże się pomiędzy Polską i Wielką Brytanią. W drugiej i trzeciej serii startów punkty zdobyte przez Patryka Dudka, Bartosza Zmarzlika, Macieja Janowskiego i Dominika Kuberę doprowadziły do tego, że ekipa znad Wisły zbliżyła się do brytyjskiego zespołu. Jednak w międzyczasie Dania i Australia zaczęły się odbudowywać i zbliżyły się do liderującej dwójki. One również miały ochotę na złoty medal.

Dlatego sytuacja przed biegami nominowanymi wciąż była niepewna. W swoich czwartych biegach słabsze występy zaliczyli Janowski, Dudek i Kubera, dodając do polskiego konta zaledwie 2 punkty. Sytuację przed ostateczną próbą sił uratował Zmarzlik, pokonując w bezpośrednim pojedynku Daniela Bewleya. Dzięki temu Polska i Wielka Brytania na cztery wyścigi przed zakończeniem miały tyle samo punktów (26). Z tyłu pozostawały Dania (23) oraz Australia (21). Żeby jednak Polacy doprowadzili do zwycięstwa, potrzebowali dokonać wielkich zmian. Jak się okazało, nie chodziło jedynie o zmiany ustawień w motocyklach, ale również o roszady w składzie. Janusz Kołodziej, który na przestrzeni całych zawodów ani razu nie wsiadł na motocykl, wystąpił w biegu nominowanym. Ta pokerowa zagrywka polskiego selekcjonera niewiele pomogła, bo żużlowiec Unii Leszno dojechał na ostatnim miejscu.

Gra do końca

Patrząc na bilans zespołów po 17. biegu, można było doznać niemałego szoku, bo każda z reprezentacji wciąż miała szansę na zwycięstwo. Zajmująca 4. miejsce Dania traciła do Brytyjczyków tylko cztery punkty, tyle samo co Australia.

Przed Polakami zostało postawione zadanie – wyprzedzenie liderów na ostatniej prostej. Oddelegowani do wykonania tej misji zostali najpierw Kubera i Zmarzlik. Obaj wywiązali się z zadania. Przed ostatnim wyścigiem dnia doprowadzili do tego, że Polska znalazła się na jednopunktowym prowadzeniu, wyprzedzając Wielką Brytanie. Trzecie miejsce zajmowali Duńczycy, z dwoma „oczkami” straty do złota. To pomiędzy tymi reprezentacjami rozgrywała się batalia o tytuł mistrzowski – co ważniejsze, wszystko miało się rozstrzygnąć na finiszu turnieju.

Niezawodny „Magic”

Pod presją postawiony został Maciej Janowski. To on musiał wytrzymać ciśnienie i dowieźć zwycięstwo dla Polski. Popularny „Magic” nie miał łatwego zadania, szczególnie dlatego, że zanotował zły start. W pewnym momencie znalazł się na ostatnim miejscu, co powodowało, że mistrzem zostaliby Wyspiarze. Jednak, gdy nikt się tego nie spodziewał, Janowski dokonał, wydawało się, niemożliwego. Przedarł się na drugie miejsce, pokonując tym samym Lamberta i gwarantując Polsce złoty medal. Wielki wieczór we Wrocławiu i w całej żużlowej Polsce!

Finał Drużynowego Pucharu Świata we Wrocławiu

1. Polska 33: Zmarzlik 11 (1,3,2,3,2), Dudek 6 (2,3,1,0,-), Janowski 7 (2,0,2,1,2), Kubera 9 (1,2,2,1,3), Kołodziej 0 (0),

2. Wielka Brytania 31: Brennan 0 (0,-,0,-), Lambert 12 (3,2,3,3,1), Woffinden 7 (3,3,0,0,1), Ellis 3 (-,1,0,2,-), Bewley 9 (3,2,1,2,1),

3. Dania 29: Madsen 9 (0,1,3,2,3), Jensen 13 (3,3,1,3,2,1), Michelsen 2 (0,1,1,-,-), Pedersen 0 (0,-,-,-,-), Thomsen 5 (1,0,2,2,0),

4 . Australia 27: Fricke 7 (1,2,1,0,3), J. Holder 8 (2,0,3,3,-), Doyle 10 (2,0,2,3,3), Lidsey 1 (1,0,-,-,0), C. Holder 1 (0,1,0).


Fot. Andrew SURMA/SIPA USA/PressFocus