Frajerstwo do kwadratu

JKH GKS Jastrzębie roztrwonił trzybramkową zaliczkę w meczu z Marmą Sanok, a okoliczności straty dwóch goli w III tercji były kuriozalne.


W boksie gospodarzy zabrakło chorego trenera Roberta Kalabera, którego zastąpił drugi trener, Rafał Bernacki. Poza tym w składzie JKH zabrakło kilku kluczowych zawodnikach. Poza kadrą znaleźli się napastnicy Mark Kalenikovas, Raivo Freidenfelds, Patryk Pelaczyk, Radosław Nalewajka. Dwóch pierwszych zmogła choroba, Pelaczyk ma kłopoty z kolanem, a Nalewajka z biodrem. Z tego powodu w drugim ataku JKH zagrał nominalny obrońca Eduards Hugo Jansons i to on otworzył wynik spotkania, dobijając krążek sparowany przez Dominika Salamę po strzale Eriksa Szewczenki. Drugą bramkę strzelił Maciej Urbanowicz, ale sędziowie by ją uznać potrzebowali videoweryfikacji.

W II tercji gospodarze nie potrafili wykorzystać 59 sekund gry w podwójnej przewadze i to się potem zemściło. Jak mawia były reprezentant Polski Sławomir Wieloch (przy okazji pozdrowienia!): „Nie strzelisz gola grając w 5 na 3, nie masz prawa wygrać meczu”. Sprawdziło się co do joty.

Gdy oba zespoły miały komplet hokeistów, jastrzębianie strzelili trzeciego gola. Bogusław Rąpała popełnił błąd w rozegraniu „gumy”, którą przejął Dominik Jarosz i obsłużył „Urbana”, zaś kapitan JKH strzałem z nadgarstka zdobył swojego drugiego gola w tym meczu. Po błędzie w strefie ataku Mikyski drużyna z Sanoka przeprowadziła kontratak, który celnym strzałem zakończył Kalle Valtola.

W III tercji jastrzębianie w kuriozalnych okolicznościach stracili dwa gole, czym podali tlen rywalom. Ci wprawdzie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę dopiero po rzutach karnych (jedynego gola strzelił Ville Heikkinen), ale lepszy rydz niż nic, bo zanosiło się, że goście wyjadą z Jastrzębia z pustymi rękami. A JKH? Będę brutalny – uważam, że w tym sezonie nie mają żadnych szans na zdobycie medalu, choćby brązowego.


JKH GKS Jastrzębie – Marma Ciarko STS Sanok 3:4 (2:0, 1:1, 0:2, 0:0) karne 0:1.

1:0 – Jansons – E. Szewczenko – Mikyska (3:57), 2:0 – Urbanowicz – Paś – Rajamaki (10:40), 3:0 – Urbanowicz – Jarosz (26:45), 3:1 – Valtola – Tamminen – Ahoniemi (37:19), 3:2 – Makela – J. Lorraine – E. Lorraine (44:50), 3:3 – Harila – Filipek (54:36), 3:4 – Heikkinen (decydujący karny).

Sędziowali Patryk Kasprzyk i Przemysław Gabryszak oraz Igor Dzięciołowski i Michał Gerne. Widzów 500.

JKH: Kieler; Bryk – Viinikainen (2), E. Szewczenko – Górny, Kamieniew – Kostek, Onak – Horzelski; Rajamaki – Paś – Urbanowicz, Szvec (4) – Mikyska – Jansons, Sinegubovs – Jarosz (2) – Ł. Nalewajka (2), Płachetka, Blanik. Trener Rafał BERNACKI.

MARMA: Salama; Valtola – Karlsson, Rąpała – Florczak, Łysenko – Hoglund (4), Tołstuszko; Heikkinen – Tamminen – Ahoniemi, E. Lorraine – Makela – J. Lorraine (2), Harila – Mocarski – Filipek, Sienkiewicz – Miccoli – Dobosz. Trener Miika ELOMO. Kary: JKH – 10 min, Marma – 8 min (2 tech).


Na zdjęciu: Dwa gole Macieja Urbanowicza nie wystarczyły drużynie JKH do odniesienia zwycięstwa.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus