„Gancar” za Wieczorka

Seweryn Gancarczyk ma zostać nowym trenerem Unii Turza Śląska. 41-latek ma zapełnić lukę powstałą na tym stanowisku po ubiegłotygodniowym, dość niespodziewanym odejściu Ryszarda Wieczorka do I-ligowej Arki Gdynia.


Dość niespodziewanym – bo choć Wieczorek dobrze żyje z Jarosławem Kołakowskim, a więc ojcem właściciela Arki, wcześniej prowadząc m.in. powiązany z rodziną Kołakowskich zespół KKS-u 1925 Kalisz, uzyskując awans z III do II ligi, to jednak sięgnięcie po niego krótko po nieudanej kadencji w Polonii Bytom i w momencie, gdy pracuje w IV lidze, nie było oczywiste.

Dla Gancarczyka będzie to pierwsza samodzielna posada. Były 7-krotny reprezentant Polski od początku obecnego sezonu aż do końcówki lutego był w sztabie I-ligowego Górnika Łęczna jako II trener i „prawa ręka” Marcina Prasoła. Wcześniej „Gancar” związany był trenersko z akademią Rozwoju Katowice, prowadząc zespół rocznika 2008 (w którym grał m.in. jego starszy syn) i ciesząc się z promocji z II do I ligi wojewódzkiej trampkarzy. Długo tę rolę łączył z graniem w innym katowickim klubie, a więc Podlesiance. Bogatą karierę zakończył zeszłej wiosny z powodu powracających problemów z plecami – symbolicznie, w derbach Podlesianki z Rozwojem.

W Turzy Śląskiej czeka go ciekawe wyzwanie. Klub z 3-tysięcznej miejscowości w powiecie wodzisławskim nie kryje, że chce powalczyć o awans do III ligi. Takie deklaracje padały m.in. na zorganizowanej z pompą prezentacji zespołu przed rundą wiosenną. Został on wzmocniony, za budowę kadry w roli dyrektora sportowego odpowiadał znany w środowisku z pracy na znacznie wyższych szczeblach Janusz Bodzioch, a drużyna szybko przystąpiła do odrabiania strat. W miniony weekend, już bez Wieczorka (zespół prowadził dotychczasowy asystent trenera Dawid Skrzyszowski), odniosła bezcenne wyjazdowe zwycięstwo 3:2 z Gwarkiem Ornontowice, wiceliderem II grupy. Dzięki temu stratę do Gwarka zredukowała do punktu. Taki sam dystans dzieli też Unię od aktualnego lidera, czyli Polonii Łaziska Górne, która po świetnej jesieni zacięła się i obecnie notuje serię występów bez wygranej, a trener Piotr Mrozek przeżywa coś podobnego, co przed laty w Unii Kosztowy, w której też po zakończonej sensacyjnie na szczycie tabeli IV-ligowej jesieni wiosną nastąpił zjazd.

Dziś drużyna z Turzy Śląskiej musi uchodzić za faworyta II grupy śląskiej IV ligi. Prezesowi Zenonowi Rekowi ma zależeć, by w powiecie nadal była III liga, a obecnie tabelę tego szczebla zamyka Odra Wodzisław, którą też wspiera w roli działacza. Unia przed laty – w sezonach 2016/17 i 2017/18 – grała już w III lidze, a dostała się w niej po barażach z Gwarkiem Tarnowskie Góry. Po spadku wycofała się aż do „okręgówki”, a teraz jest na dobrej drodze do powrotu. Seweryn Gancarczyk na start swojej kadencji rozegra trzy mecze u siebie – z Błyskawicą Drogomyśl, ROW-em 1964 Rybnik i MKS-em Lędziny. Zespół po triumfie w podokręgowym Pucharze Polski czeka też ćwierćfinał wojewódzkiego PP, z którym zmierzy się z występującą w klasie okręgowej Sarmacją Będzin.

Oczywiście, by awansować do III ligi, należy wygrać nie tylko swoją grupę, ale także baraże ze zwycięzcą grupy I, a w niej w walce o promocję zamieszane są m.in. Podlesianka i Rozwój. Byłby to niezły fikołek, gdyby Gancarczyk stanął w czerwcu na drodze jednego z tych klubów, z którymi wiąże go tyle wspomnień. Możliwe, że za 2 miesiące czeka nas jeden z ostatnich baraży, bo Śląski ZPN od dłuższego czasu coraz poważniej przymierza się do reformy rozgrywek i zredukowaniu IV ligi do jednej grupy: przede wszystkim po to, by jej zwycięzca mógł awansować bezpośrednio i by obok beniaminka przestać też wyłaniać rokrocznie największego pechowca, czyli przegranego z barażu.


Fot. Tomasz Blaszczyk / PressFocus