GKS 1962 Jastrzębie zaliczyło siódmy „gong”

Trener jastrzębian Paweł Ściebura nie doczekał się prezentu z okazji narodzin córki, jego drużyna znowu została z pustymi rękami.


Chcąc, nie chcąc, piłkarze Bruk-Betu Termaliki Nieciecza byli zdecydowanym faworytem w konfrontacji z GKS-em 1962 Jastrzębie. To postawienia takiej tezy upoważniał nie tylko dorobek punktowy obu zespołów, ale również ich dyspozycja w poprzednich spotkaniach. Tym niemniej gospodarze woleli dmuchać na zimne, bo jak wiadomo, strzeżonego Pan Bóg strzeże.

– Musimy uważać na Jastrzębie, bo to nie jest głupi zespół – powiedział przed spotkaniem 22-letni pomocnik Paweł Żyra, który w każdym z wcześniejszych meczów „Słoników” wychodził na boisko w podstawowej jedenastce. – To, że mają tylko jeden punkt nie znaczy, że są słabi i przyjadą do Niecieczy, by się położyć przed nami, bo wygraliśmy wcześniejsze mecze. Trener Lewandowski uczula nas, żebyśmy uważali i skoncentrowali się, bo ten mecz na pewno będzie trudny.

– Ten zespół nie powinien być w tym miejscu w tabeli, w którym jest – powiedział szkoleniowiec „Słoników”, Mariusz Lewandowski – Przeanalizowaliśmy bardzo dokładnie naszego przeciwnika. Musimy wyjść na boisko z pokorą i szacunkiem dla rywala, ale z wiarą we własne umiejętności. Ich mecz z Miedzią, który oglądałem na żywo, pokazał, że to dobrze zorganizowany zespół, dobrze wyglądali zwłaszcza w obronie. Trzeba mądrze i spokojnie oraz z chłodną głową podejść do tego spotkania.

Prognozy gospodarzy okazały się trafne, bo outsider w Niecieczy tanio skóry nie sprzedał. Ala początek spotkania – to już tradycja – należał do rywali GKS-u 1962 Jastrzębie. Gospodarze lepiej operowali piłką, dłużej się przy niej utrzymywali i stwarzali groźniejsze akcje pod bramką rywali. W 4 min. Samuel Sztefanik główkował nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Grzegorza Drazika, ale kilka minut później golkiper gości musiał wyjmować piłkę z siatki. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego obrońcy GKS-u interweniowali tak niefortunnie, że futbolówka znalazła się pod nogami Artema Putiwcewa, który z najbliższej odległości wpakował ją do siatki. To czwarty gol ukraińskiego obrońcy w bieżących rozgrywkach, czyli ma na koncie tyle trafień, ile cała drużyna z Jastrzębia.

Niewiele brakowało, by w 16 min padł drugi gol dla „Słoników”. Drazik wypuścił piłkę z rąk, lecz spieszący z dobitką Patrik Miszak został zablokowany. Jeszcze w 23 min. Martin Zeman z rzutu wolnego minimalnie chybił celu, potem to samo zrobił po kontrze Marcin Wasielewski (27 min.) i… do głosu doszli goście.

W 34 minucie po dośrodkowaniu Kamila Jadacha Mateusz Bondarenko główkował nad poprzeczką bramki „Słoników”, a w 42 min Farid Ali prostopadłym podaniem uruchomił Daniela Szczepana, lecz po uderzeniu napastnika GKS-u 1962 piłka odbiła się od słupka.

Po przerwie jastrzębianie próbowali zlikwidować manko, ale Szczepan po strzale głową ponownie trafił w słupek, potem Jadach (55 min.) silnie uderzył pod poprzeczką, ale Tomasz Loska odbił piłkę. Gospodarze odpowiedzieli groźnym strzałem Piotra Wlazły z rzutu wolnego z 25 metrów (67 min.), po którym Drazik sparował futbolówkę na korner. W 78 min. gospodarze przeprowadzili błyskawiczny kontratak, wyszli dwóch na jednego i Adam Radwański został sfaulowany w polu karnym. Roman Gergel nie pomylił się przy uderzeniu z „wapna” i de facto zamknął mecz.

W 82 min wynik mógł skorygować marek Mróz, który z 16. metrów posłał futbolówkę nad poprzeczką. W Niecieczy piłkarze GKS-u 1062 Jastrzębie przegrali siódmy mecz w bieżących rozgrywkach i nie zrobili prezentu swojemu trenerowi, któremu w nocy urodziła się córka Michalina.


Bruk-Bet Termalica Nieciecza – GKS 1962 Jastrzębie 2:0 (1:0)

1:0 – Putiwcew, 10 min, 2:0 – Gergel, 79 min (karny).

BRUK-BET: Loska – Wasielewski, de Amo, Putiwcew, Grabowski –

Sztefanik (89. Bezpalec), Wlazło (89. Matuszewski) – Miszak (74. Radwański), Żyra (58. Hubinek), Gergel – Zeman (58. Snopczyński). Trener Mariusz LEWANDOWSKI.

JASTRZĘBIE: Drazik – Kulawiak, Rutkowski, Bondarenko, Zalewski – Zejdler – Jadach (66. Apolinarski), Feruga (70. Bielak), Mróz, Ali – Szczepan (74. Rumin). Trener Paweł ŚCIEBURA.

Sędziował Piotr Urban (Warszawa). Widzów 575. Żółte kartki: de Amo – Jadach, Zejdler, Bondarenko.

Piłkarz meczu – ARTEM PUTIWCEW.


Na zdjęciu: Ukrainiec Artem Putiwcew otworzył konto bramkowe Bruk-Betu w meczu z GKS-em 1962 Jastrzębie.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus