GKS 1962 Jastrzębie. Złośliwość bez granic

Największym problemem GKS-u 1962 Jastrzębie jest w tej chwili zmiana gospodarza meczów, które miał rozegrać u siebie.


Bezdyskusyjne porażki w meczach sparingowych z czeską drużyną MFK Karvina (0:2) i GKS-em Katowice (1:5) nie mogą napawać optymizmem sympatyków zespołu z Jastrzębia Zdroju. Ale trener Paweł Ściebura i jego „podkomendni” mają o wiele większe problemy niż przegrane gry kontrolne.

Najpierw zraszacze

Otóż piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie przed własną publicznością pokażą się dopiero w listopadzie. „Winna” jest firma BEN-BUD, która 11 sierpnia rozpoczęła na na Stadionie Miejskim przy ulicy Harcerskiej montaż systemu nawadniania i podgrzewania murawy boiska. Wykonawca ma 65 dni na zakończenie prac, czyli boisko powinno zostać oddane do użytku 14 października br.

Potem musi nastąpić trzytygodniowy okres pielęgnacji murawy. Z tego harmonogramu prac wynika, że pierwszą drużyną, która dostąpi „zaszczytu” gry na nowej murawie w Jastrzębiu Zdroju, będzie ŁKS Łódź, z którym – według terminarza – jastrzębianie zmierzą się 14 listopada br.

Prace rozpoczną się od montażu systemu nawadniania. Rury będą wkopane w ziemię na głębokość pół metra, zainstalowanych zostanie dwanaście zraszaczy. Dziesięć z nich to będą tzw. zraszacze zewnętrzne, ułożony wzdłuż linii boiska, zaś dwa będą usytuowane wewnątrz placu gry. Natomiast by zainstalować system podgrzewania murawy, trzeba położyć prawie 29 kilometrów kabli!

Całkowity koszt inwestycji to niespełna dwa miliony złotych, dokładnie milion 996 tysięcy złotych. O tyle właśnie „zubożeje” kasa Jastrzębia Zdroju. Jak widać jest to kwota nie w kij dmuchał.

Nieugięta Arka

W trakcie trwania inwestycji, zgodnie z harmonogramem rozgrywek Fortuna 1. Ligi, GKS 1962 Jastrzębie miał rozegrać na swoim stadionie sześć spotkań. Na Stadionie Miejskim przy ulicy Harcerskiej miały się zjawić w tym okresie Arka Gdynia, Radomiak, Widzew Łódź, Puszcza Niepołomice, Miedź Legnica i GKS Tychy. Klub z Jastrzębia poprosił o rozegranie tych spotkań na obiektach przeciwników i… w tym momencie zaczęły się schody. Otóż nie wszyscy rywale zgodzili się na zmianę gospodarza meczu.

Jako pierwsza okoniem stanęła Arka Gdynia, która miała przyjechać do Jastrzębia 29 sierpnia. Na wszelki wypadek (strzeżonego Pan Bóg strzeże) zasięgnąłem języka u rodziny mieszkającej w tym regionie (Gdańsk, Gdynia, Puck), czy w tym terminie w Gdyni na tamtejszym stadionie miejskim odbędzie się jakaś impreza masowa? Otóż nie, niczego takiego nie ma w planach!


Czytaj jeszcze: Wybite zęby trzonowe

Potwierdził to również mieszkający na stałe w Gdyni trener Piotr Rzepka, z którym od lat utrzymuję stały kontakt. Nie potrafię zatem oprzeć się wrażeniu, że klub z Trójmiasta robi problemy ze zwykłej złośliwości. Wiem, że za wynajem stadionu na mecz ligowy Arka musi wpłacić (przynajmniej tak było do tej pory) do kasy miasta Gdynia 50 tysięcy złotych, ale jaka to różnica wpłacić to teraz, czy wiosną przyszłego roku?

Kiedy w ubiegłym roku podgrzewaną murawę instalowano w Chojnicach, działacze GKS-u 1962 Jastrzębie w ciągu 10 minut wyrazili zgodę na zmianę gospodarza meczu z Chojniczanką. Czy to naprawdę ogromny problem, dokonać zmiany gospodarza meczu ligowego lub przenieść go na inny termin?

Odrobina zrozumienia

Podobny problem jest w przypadku łódzkiego Widzewa, którego GKS 1962 Jastrzębie miał podejmować 26 września. Oczywiście każdy może powiedzieć, że drużyna ze Śląska ma stadion zastępczy, który wskazała we wniosku licencyjnym.

To obiekt Piasta Gliwice, za którego wynajem trzeba zapłacić (podobno) jednorazowo 70-80 tysięcy złotych. Powiedzmy sobie szczerze, bez owijania w bawełnę – klubu z Jastrzębia Zdroju w tej chwili nie stać na taką rozrzutność. Po drugie zaś – czy świat się zawali, jeżeli ktoś wykaże odrobinę zrozumienia i zmieni kolejność rozgrywania meczów? Nie wydaje mi się, ale być może niektórzy na gwałt próbują pokazać, kto tu jest najważniejszy.

Moim zdaniem, w sytuacji, w jakiej znalazł się teraz GKS 1962 Jastrzębie, największe pole do popisu mogłyby mieć Departament Rozgrywek PZPN i Komisja Licencyjna z Krzysztofem Smulskim na czele. Skoro ta komórka wywiera naciski na kluby, to kiedy te podejmują wyzwanie, wypadałoby im pójść na rękę. Łącznie z odgórną zmianą gospodarza lub przełożeniem meczu.

Proste, jak konstrukcja cepa, prawda? Chojniczance nikt nie „robił pod górkę”, a GKS 1962 Jastrzębie nie zasłużył na identyczne traktowanie? Podobno wszyscy są równi wobec prawa…


Niewłaściwy adres

Kibic, używającego w internecie nicku „rycho”, napisał: „Ja osobiście nie obwiniam zarządu za brak finansowania. Ucięcie pieniędzy przez miasto i JSW to decyzja polityczna i trudna do przeskoczenia”. Szanowny panie, miasto niczego nie ucięło, jeszcze w styczniu wypłaciło co do złotówki całą kwotę przyznaną na 2020 rok! Winnych zapaści finansowej klubu proszę szukać gdzie indziej, bo ewidentnie pomylił pan adres.


Na zdjęciu: Na Stadionie Miejskim w Jastrzębiu Zdroju do połowy listopada nie odbędzie się żaden mecz piłki nożnej.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus