GKS Tychy. Faworyta łatwo wskazać

Były piłkarz Stomilu Łukasz Sołowiej mówi, że wszystkie atuty są w rękach czy nogach jego drużyny.


Na zakończenie 13. kolejki I ligi GKS Tychy podejmie Stomil Olsztyn. Zespół Artura Derbina, który może się pochwalić serią dziesięciu spotkań bez porażki – 9 w lidze i jednym w Pucharze Polski – gościć będzie drużynę zamykającą tabelę. Faworyta dzisiejszego meczu łatwo wskazać.

Z ławki rezerwowych

– Oczywiście miejsca w tabeli mówią same za siebie, ale niczego nie dają – zaznacza Łukasz Sołowiej, który do tyskiej drużyny trafił na początku 2019 roku i rozegrał w GKS-ie Tychy 57 spotkań. – W Stomilu, w porównaniu z poprzednim sezonem sporo się zmieniło, bo kluczowi zawodnicy odeszli. My jesteśmy w czołówce, a oni koncentrują się na boju o utrzymanie, więc atuty są po naszej stronie. Trzeba będzie jednak dołożyć do tego walor wolicjonalny, a przede wszystkim koncentrację, żeby to doświadczenie, jakość piłkarską i atut własnego stadionu przekuć na 3 punkty.

Musimy być mocno skupieni na tym, żeby zbierać drugie piłki i wygrywać przebitki, bo wiadomo, że każdy kto do nas przyjeżdża „napina się” na nas. Nawet gdy są to zespoły – z całym szacunkiem – piłkarsko słabsze, to mecze są ciężkie.

Wprawdzie Łukasz Sołowiej w tym sezonie w GKS-ie Tychy na I-ligowych rozegrał zaledwie 25 minut, bo w pierwszym spotkaniu doznał kontuzji, a po jej wyleczeniu ogląda spotkania z ławki rezerwowych, ale jako były zawodnik Stomilu, przed meczami z olsztyńskim zespołem zwykle wysuwa się na pierwszy plan.

Zapisali się w historii

– Na pewno ten czas spędzony w Stomilu wspominam miło, bo zapisaliśmy się w historii olsztyńskiego klubu, podczas burzliwego okresu utrzymując się w I lidze. Dlatego dla mnie ten mecz nie jest inny, ale na pewno jest szczególny – dodaje wychowanek Dębu Dąbrowa Białostocka.

– Przypominają się ludzie, bo oni tworzą klimat i na pewno spotkanie z Grześkiem Lechem, który jest teraz asystentem trenera czy Pawłem Głowackim, obecnym kierowniku drużyny będzie sympatyczne, a Łukasz Moneta, grający aktualnie w Stomilu to przecież niedawny kolega z naszej szatni. To jednak na boisku nie będzie miało znaczenia, bo każdy z zespołów gra o swój cel, a my chcemy utrzymać się w ścisłej czołówce tabeli i przedłużyć naszą serię.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus