GKS Tychy. Kadra zamknięta i ciężki mecz na horyzoncie

Po zgrupowaniu w Ustroniu tyszanie przygotowują się do najtrudniejszego zimowego sparingu.


Piłkarze GKS-u Tychy najtrudniejszy tydzień okresu przygotowawczego do rundy wiosennej mają już za sobą, a przed nimi najbardziej wymagający sparing. Jutro o godzinie 14.00, na murawie Stadionu pod Dubnom, formę podopiecznych Artura Derbina, sprawdzi bowiem trzecia drużyna słowackiej ekstraklasy. Jeżeli dodamy do tego, że dla wicemistrzów Słowacji będzie to próba generalna – na tydzień przed inauguracją rundy wiosennej, bo 13 lutego MszK Żylina zagra u siebie z plasującym się na czwartej pozycji zespołem FC VIOn Zlate Moravce – to stanie się jasne jak wysoko zawieszona jest poprzeczka.

– Jesteśmy w trakcie tygodnia regeneracyjnego – mówi trener tyszan.

– Po ciężkiej pracy wykonanej na zgrupowaniu w Ustroniu zawodnicy dostali dwa dni wolnego, po których mieli wtorkowe zajęcia indywidualne według otrzymanych rozpisek. W środę pracowaliśmy na siłowni oraz boisku i choć objętość nie była już tak duża, to intensywność pozostała na wysokim poziomie. To samo można powiedzieć o boiskowych zajęciach zaplanowanych na czwartek i piątek, po których ogłoszę skład 21-osobowej kadry na sobotni sparing.

Kilka odpowiedzi

Zdając sobie sprawę z klasy rywala szkoleniowiec GKS-u Tychy nie zamierza jednak traktować meczu w Żyinie jako przymiarki do zaległego meczu z ŁKS-em Łódź, zaplanowanego na 20 lutego o godzinie 12.40.

– Oczywiście mam już kilka odpowiedzi na pytanie, kto powinien zagrać w wyjściowej jedenastce w pierwszym tegorocznym meczu o punkty, ale w piłce nożnej tydzień to bardzo długi czas – dodaje Artur Derbin.

– Dlatego planuję, że w Żylinie zawodnicy zagrają po 45 minut. Z udziału w tym spotkaniu będzie zwolniony Łukasz Grzeszczyk, który narzeka na uraz. Dajemy mu czas więc, żeby do końca się wyleczył i od poniedziałku wrócił do pełnych obciążeń i zajęć z drużyną. Reszta zawodników jest w pełni sił, a ten odpoczynek, który mieli po zgrupowaniu w Ustroniu sprawił, że wrócili do zajęć z entuzjazmem. W tym okresie ważne jest to, żeby się nie wypalili, a patrząc na ich uśmiechnięte twarze jestem przekonany, że idziemy dobrą drogą.

Kadra zamknięta

Istotne jest także to, że kadra GKS-u Tychy na rundę wiosenną została już zamknięta. Wiktor Żytek i Kamil Kargulewicz szybko zaaklimatyzowali się w tyskiej szatni, a nowych nazwisk nie należy się już spodziewać.


Czytaj jeszcze: Pół roku po operacji

– Nikogo już nie szukamy – wyjaśnia szkoleniowiec GKS-u Tychy.

– To co mamy gwarantuje nam rywalizację o miejsce na każdej pozycji. Pamiętamy też o tym, że do zdrowia wraca Krzysiek Wołkowicz, który codziennie jest bliżej dnia, w którym dostanie zgodę lekarza na treningi z drużyną. Na razie ćwiczy indywidualnie, ale jest codziennie z nami i przypomina, że niedługo włączy się do rywalizacji.


Fot. Łukasz Sobala / PressFocus