Gliwickie ich troje

 

W ostatnich latach Piast był przede wszystkim nieobliczalną drużyną, także jeśli chodzi o strzelców. W poprzednich sezonach na listę strzelców wpisywała się większość zawodników – obrońcy, pomocnicy i napastnicy. To co dzieje się w obecnych rozgrywkach zaskakuje.

To jeszcze nie problem

Istnieje bowiem ogromne prawdopodobieństwo, że drużyna mistrzów Polski zakończy jesień i rok z tylko trzema strzelcami goli. W 19 kolejkach na listę strzelców wpisywali się bowiem tylko trzej gliwiczanie – Jorge Felix, Piotr Parzyszek oraz Gerard Badia. Kolejno zdobywali 10, 6 i 2 gole. Pozostałe trzy trafienia były bramkami samobójczymi w wykonaniu graczy ŁKS-u, Rakowa oraz Górnika.

Idealnym przykładem, że to super trio napędza w tym sezonie Piasta był niedzielny mecz z ŁKS-em. Gole strzelali Parzyszek i Felix, a dwukrotnie asystował im Badia. Nie trudno się domyślić, że tak spłaszczonej listy strzelców nie ma żaden inny klub ekstraklasy. Ba, nawet nikt nie jest blisko. Spytaliśmy więc trenera Waldemara Fornalika, co o tym myśli i czy dla niego to jakikolwiek problem.

– Dopóki będziemy wygrywać i zdobywać punkty nie mam z tym problemu. Fakt jest jednak taki, że ten sezon jest wyjątkowy, bo w poprzednich latach ten ciężar zdobywania bramek rozkładał się na kilkunastu zawodników, w tym i obrońców, który także często trafiali – mówi „Sportowi” szkoleniowiec gliwiczan.

Łatwi do rozszyfrowania?

Sprawdziliśmy ostatnie trzy sezony i faktycznie różnice w strzeleckich dorobkach są olbrzymie. W poprzednim, mistrzowskim sezonie, swoją cegiełkę w postaci co najmniej jednej bramki dołożyło piętnastu piłkarzy z czego najlepszy Parzyszek zdobył 9 bramek. Co ciekawe dwa lata temu gole dla Piasta strzelało 18 piłkarzy, trzy lata temu tyle samo. I też w każdym z tych sezonów lider strzelców z Okrzei miał na koncie 9 goli. Obecne rozgrywki są więc wyjątkowe i to z kilku powodów.

– Wiem, że na razie tylko my w trójkę strzelamy, ale na gole pracuje cała drużyna. Naprawdę dla mnie najważniejsze jest, gdy wygrywamy, a kto wpisze się na listę strzelców jest już na drugim miejscu – próbuje nas przekonać Jorge Felix.

Świetny sezon Felixa

Hiszpański pomocnik to w tej chwili najgorętsze nazwisko w Piaście. Rozgrywa jeszcze lepszy sezon niż rok temu. Felix już dobił do dwucyfrowej liczby bramek, co jak wcześniej pisaliśmy było nieosiągalne dla wielu napastników Piasta. A Felix w tych 19 kolejkach zmarnował jeszcze kilka świetnych okazji. Ta jesień zdecydowanie należy do niego.

– Mam nadzieję, że nigdy się nie zatrzymam i nie przestanę strzelać – dodaje z uśmiechem. – W całej swojej karierze mój licznik trafień zatrzymał się na dziesięciu golach, ale grałem na trochę innej pozycji. Teraz gram na dziesiątce i jestem bliżej bramki, dlatego mam więcej szans do oddania strzałów. Najbardziej jednak cieszę się z tego, że te bramki mogą pomóc drużynie – mówi Felix.

Kibiców Piasta najbardziej zastanawia jednak przyszłość świetnego strzelca. Kontrakt Jorge wygasa latem. W ostatnich tygodniach doszło już do kolejnych rozmów na linii agent – klub, ale jednoznacznej decyzji ze strony obozu piłkarza nie ma.

Mówi się, że zainteresowanych Felixem jest wiele klubów, m.in. z Hiszpanii czy Kazachstanu. Na chwilę obecną najbardziej prawdopodobny scenariusz mówi o tym, że jeśli Felix nie zechce przedłużyć kontraktu, to w Gliwicach. Taką wolę wyraża m.in. trener mistrzów Polski Waldemar Fornalik, który zdecydowanie bardziej woli mieć jeszcze wiosną sprawdzonego i zgranego piłkarza niż szukać jego następcy. To jednak przyszłość, bo teraz dla Piasta najważniejszy jest sobotni mecz w Płocku. On zdecyduje także czy ktoś jeszcze z gliwiczan zdecyduje się dostać na elitarną jakby nie patrzeć listę strzelców…

 

Na zdjęciu: Piotr Parzyszek i Jorge Felix – największe zagrożenie ze strony Piasta w tym sezonie.