Górnik ma głębszy problem

Rozmowa z Mateuszem Bukowcem, byłym zawodnikiem m.in. Górnika Zabrze i Zagłębia Lubin, obecnie trenerem dzieci i młodzieży w RKP ROW Rybnik.


Przed nami mecz Zagłębie – Górnik w Lubinie. Kto kogo oszuka, trener Fornalik trenera Urbana czy odwrotnie?

Mateusz BUKOWIEC: – Ciężkie pytanie. Każda ekipa ma swoje problemy, ale w lepszej sytuacji i faworytem są gospodarze, bo więcej tych kłopotów ma Górnik, co też pokazuje ekstraklasowa tabela. Tutaj lepszy okaże się ten, kto popełni mniej błędów. Trener Fornalik i trener Urban to nie są szkoleniowcy, którzy się swojego fachu uczą, ze swoimi sztabami na pewno coś zaplanują na to ważne spotkanie, bo zdają sobie sprawę, że takie bezpośrednie pojedynki mają największy wpływ na układ tabeli i na koniec rozgrywek.

Trener Waldemar Fornalik 20 lat temu wprowadzał pana, jako ledwie nastolatka do ekstraklasowego futbolu w Górniku Zabrze. We wtorek skończył 60 lat. Dalej utrzymuje się w elicie. Gdzie szukać tajemnicy jego szkoleniowej długowieczności?

Mateusz BUKOWIEC: – Trener Fornalik, jak tak patrzy się przez ten pryzmat lat jego pracy, to jest to szkoleniowiec, gdzie nie istnieje takie słowo jak przypadek. Jego zespoły, to jest zawsze ściśle określony plan i ten plan zwyczajnie w świecie jest wdrażany w życie. Jako trener trzyma się tego planu, a potem widać też jego rękę w tym, jak te prowadzone przez niego drużyny grają. Czy to było w Ruchu, czy to było w Piaście czy nawet teraz w Zagłębiu, to są wyniki, sukcesy. Lubinianie pod jego wodzą, w stosunku do tego co było w poprzedniej rundzie, to zrobili postęp i myślę, że spokojnie utrzymają się w lidze. Daje takie poczucie pewności i zawodnicy wierzą w to co robią, a to wydaje się kluczem do wszystkiego. Ma swój plan na każdy prowadzony przez siebie zespół, grają one podobnie, a wynika to z tego, że wie co robi.

Gdyby nie zwolnienie trenera Jana Urbana po zakończeniu poprzedniego sezonu, to Górnik byłby dziś w innym miejscu niż spadkowa lokata czy niekoniecznie by tak było?

Mateusz BUKOWIEC: – W Górniku to raczej mamy do czynienia z głębszym problemem niż tylko funkcjonowanie drużyny. Chodzi bardziej o to, jak funkcjonuje sam klub, gdzie tych wszystkich roszad tam wewnątrz jest zdecydowanie za dużo. Czy roszada na trenerskiej ławce po zakończeniu poprzedniego sezonu czy teraz była dobra, to dowiemy się po zakończeniu rozgrywek, ale takim głównym problemem jest długofalowy plan dla Górnika, którego nie ma. To odwrotność tego, z czym mamy do czynienia u trenera Fornalika, gdzie jest skonkretyzowany cel, wszystko jest poukładane, a zespół wierzy w to co robi szkoleniowiec. Zagłębie nawet jak przegrywa teraz mecze, to nie przegrywa ich dlatego, że gra słabo czy chaotycznie, ale brakuje tej przysłowiowej piłkarskiej kropki nad „i”. Ale to przyjdzie, bo trener Fornalik zawsze działa tak, że praca się obroni i akurat wydaje się, że w Zagłębiu powinni być bardziej spokojni niż w Zabrzu. Z drugiej strony walka o utrzymanie rządzi się swoimi prawami.

A Górnik?

Mateusz BUKOWIEC: – Za dużo tam w tych wszystkich działaniach chaosu, także wokół klubu i to na pewno nie pomaga, tym bardziej, że w Górniku poza czterema-pięcioma zawodnikami nie widzę kogoś, kto byłby to w stanie pociągnąć. Wydawałoby się, że powinni grać w środku tabeli, a tymczasem przychodzi się mierzyć z dużo trudniejszym wyzwaniem.

Pytanie z pana podwórka, w Zagłębiu średnio w składzie jest ponad 7 Polaków w wyjściowej jedenastce. Zabrzanie są na przeciwnym biegunie w tym zestawieniu „EkstraStats”, z niewiele ponad czterema Polakami w podstawowej jedenastce na mecz. Z czego to wynika? W Lubinie jest więcej utalentowanej młodzieży niż w Zabrzu?

Mateusz BUKOWIEC: – W Lubinie wydaje się, że jest przede wszystkim lepszy plan działania. Akademia Górnika się rozwija, ale nie ma to przełożenia na grę pierwszego zespołu. Jak się to obserwuje, to było tam bardzo wiele chaotycznych ruchów jeżeli chodzi o transfery. To nie jest chyba żadną tajemnicą. Nerwowe ruchy pojawiły się też pewnie dlatego, że ta sytuacja w tabeli wymusiła pewne rzeczy. Pytanie czy w tym momencie to jest dobre?

Oba kluby i Zagłębie i Górnik utrzymają się w lidze czy niekoniecznie tak będzie?

Mateusz BUKOWIEC: – Na teraz to trudno odpowiedzieć. Te ostatnie kolejki to przecież często cuda. Dół będzie się drapał jak może, góra będzie chciała odjechać. Im dłużej te zespoły nie złapią jakiejś serii wygranych, to tym większe prawdopodobieństwo, że któraś z nich pożegna się z ekstraklasą. Ja jako osoba z Górnego Śląska, to wiadomo – nie chciałbym, żeby Górnik pożegnał się z najwyższą klasą rozgrywkową, bo to byłaby sportowa katastrofa dla całego regionu. Ale z drugiej strony na tym poziomie liczą się efekty czyli zwycięstwa, punkty. Od gadania nikt się jeszcze nie utrzymał. Górnik ma o tyle trudniej, że musi gonić. Nieważne z kim będą grali, to muszą wygrywać. W Zabrzu już też muszą patrzeć na to, co wydarzy się nie w piątek czy za tydzień, ale za trzy miesiące czy rok. Trzeba mieć plan na to, jak ten klub ma działać, jak ma funkcjonować.

Ostatnie pytanie, ma pan do dyspozycji 100 złotych i trzeba obstawić konkretny wynik meczu Zagłębie – Górnik. Jak pan stawia za te pieniądze?

Mateusz BUKOWIEC: – Biorę je i kupuję synowi klocki lego (śmiech)!


Na zdjęciu: Takich pojedynków w piątkowym meczu Zagłębie – Górnik nie zabraknie. Z nr 16 Paweł Olkowski.
Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus.pl