Górnik Zabrze. Kłopot z sędzią

Arbitrem pucharowego meczu Ruch – Górnik będzie związany z Chorzowem Sebastian Jarzębak.


Zabrzan nie ucieszyła obsada ważnego pucharowego spotkania przy Cichej w czwartek wieczorem. Przypomnijmy, piłkarskie władze zdecydowały, że rozjemcą tego spotkania będzie pochodzący z Piekar Śląskich Sebastian Jarzębak. Skąd irytacja „górników”? Śląski arbiter nie ukrywa, że jest związany z Chorzowem. Mówił o tym swego czasu w programie MOSiR Piekary Śl.

– Jestem wychowany w Chorzowie, to miasto piłki nożnej. Grałem, czy kopałem w piłkę w różnych klubach w Chorzowie – opowiadał. Brat znanego śląskiego arbitra Piotr Jarzębak, to z kolei były prezes stowarzyszenia Wielki Ruch.

– I wszystko jasne! – komentują wszystko krótko w Górniku. W klubie z Zabrza zastanawiano się, czy nie wystąpić z oficjalną prośbą o zmianę arbitra czwartkowego meczu. Sprawa jest delikatna, tym bardziej po tym, co wydarzyło się ostatnio przy Łazienkowskiej, gdzie prowadzący mecz Łukasz Kuźma swoimi dziwnymi decyzjami mocno wpłynął na losy ligowego meczu Legia – Górnik (2:2), który warszawianie zremisowali w samej końcówce, zdobywając dwa kontrowersyjne gole. Ten ligowy sędziowski skandal do dzisiaj siedzi w głowach nie tylko kibicom górniczej jedenastki.

Atmosfera przed pucharowymi derbami jest gorąca, a teraz jeszcze dodatkowe emocje, przynajmniej w Zabrzu, wywołuje kwestia sędziowskiej nominacji na mecz w I rundzie pucharowych rozgrywek. Jedno jest pewne, decyzje arbitra Sebastiana Jarzębaka będą pod dokładną lupą wszystkich obserwatorów czwartkowego spotkania i na pewno nie będzie to dla 47-letniego arbitra łatwe spotkanie. Aczkolwiek z gorących derbów ma już doświadczenia.

W rzeczonym wywiadzie dla piekarskiego MOSiR-u wspominał derby pomiędzy dwoma łódzkimi jedenastkami, które są przecież rozgrywane pod równie wysokim napięciem, co Wielkie Derby Górnego Śląska.

– W Polsce jest kilka takich derbowych meczów, a ja miałem przyjemność dwukrotnie prowadzić derby Łodzi, raz mecz ŁKS – Widzew i później Widzew – ŁKS. W jednym z tych meczów sytuacja Widzewa była ciężka i to stwarzało sytuację, że mecz – oprócz tego, że to derby, to będzie jeszcze dodatkowo trudno, bo Widzew był wtedy bodajże na ostatnim miejscu w lidze, a ŁKS liderem. To była taka wojna, bez VAR, ciężkie 90 kilka minut, do tego niesamowita atmosfera na trybunach. Na szczęście dobrze poszło, ale trochę zdrowia trzeba było zostawić. Granice nie zostały przekroczone – opowiadał Sebastian Jarzębak, który rok temu był rozjemcą w pucharowej potyczce Piasta z Górnikiem w 1/8 PP. Tam też radził sobie bez VAR, bo do Gliwic nie dojechał wtedy wóz ze sprzętem…


Kubica za miliony

Transferowy hit w Zabrzu i miliony w kasie Górnika! Krzysztof Kubica podpisał 4-letni kontrakt z Benevento Calcio. To jeden z najwyższych transferów w historii górniczego klubu. Nieoficjalnie mówi się o kwocie 1,2 mln euro, czyli w przeliczeniu po obecnym kursie to prawie 5,7 mln złotych. Choć fachowy portal Transfermarkt wycenia zawodnika, po świetnym poprzednim sezonie na więcej, bo dwa miliony euro, to trzeba pamiętać o realiach. 22-letni Kubica ostatnio nie grał regularnie z powodu kontuzji odniesionej w ostatnim meczu poprzedniego sezonu ze Śląskiem we Wrocławiu. W bieżących rozgrywkach ani razu nie wybiegał na boisko w podstawowym składzie, a cztery razy wchodził na murawę z ławki. Do tego w czerwcu przyszłego roku kończył mu się kontrakt i wzorem Przemysława Wiśniewskiego mógłby odejść za darmo (za Adriana Gryszkiewicza otrzymano ekwiwalent za wyszkolenie).

W tej sytuacji klubowe władze i sam zawodnik zdecydowali się na rozejście. Kubica zaczyna nowym rozdział w swojej karierze, gdzie będzie wstępował z samym Kamilem Glikiem, ostoją defensywy reprezentacji Polski. Z kolei do kasy klubu z Zabrza wpływa olbrzymia gotówka, a to przecież jeszcze nie wszystko, bo w kolejce do odejścia czekają inni zawodnicy (Manneh, Stalmach). Dodajmy, że Kubica w 56 ligowych grach zdobył dla „górników” 9 goli w poprzednim z sezonie, z czego aż osiem po strzałach głową. Ciekawe jak pójdzie mu teraz w Italii?


Na zdjęciu: Przed Sebastianem Jarzębakiem trudne zadanie poprowadzenia derbowego meczu w Chorzowie.
Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus