Puchar Polski. W oczekiwaniu na derby

W I rundzie Pucharu Polski na pierwszy plan wysuwa się oczywiście czwartkowe starcie Ruchu z Górnikiem.


Przed nami pierwsze pucharowe rozstrzygnięcia na krajowym podwórku. Uczestniczy w nim 10 zwycięzców rundy wstępnej, 16 zwycięzców Pucharu Polski na szczeblu regionalnym, 18 zespołów ekstraklasy z sezonu 2021/22 oraz 16 zespołów I ligi z poprzednich rozgrywek. Nasi pucharowicze, którzy już w większości pożegnali się z europejskim graniem czyli Lech Poznań, Raków Częstochowa, Pogoń Szczecin, Lechia Gdańsk miały czy mają wolny los. Granie zresztą i tak ich czeka tyle, że ligowe.

W środę częstochowianie mierzą się przecież u siebie z Pogonią, a mistrz Polski zagra na wyjeździe z Lechią. Co do Rakowa, to broni pucharu. Drużyna Marka Paszuna w ostatnich dwóch latach dwukrotnie zdobywała to trofeum. W 2021 roku jedenastka spod Jasnej Góry zostawiła w pobitym polu Arkę Gdynia, a w maju Lecha. Były prezes PZPN i świetny reprezentant Polski [Zbigniew Boniek] na Twitterze, zapowiadając pucharowe granie napisał, że nie miałby nic przeciwko finałowi „jego” Widzewa właśnie z Rakowem, który w tym sezonie mierzy w dublet.

Zapowiada się sporo ciekawych konfrontacji w pucharowych rozgrywkach, także z udziałem tych maluczkich. Na dzień dobry we wtorek najciekawiej powinno być w Opolu, gdzie czwartoligowy klub Start Jełowa zagra z Zagłębiem Lubin. W ligowych rozgrywkach Start nie radzi sobie najlepiej, 2 punkty po czterech meczach w IV lidze opolskiej i przedostatnie miejsce. Na konfrontację z silnym rywalem z ekstraklasy wszyscy się jednak pewnie dodatkowo zmobilizują. PP widział nie takie sensacje z udziałem tych najmniejszych!

Oczy wszystkich skierowane będą jednak przede wszystkim na starcie Ruchu z Górnikiem. Mecz dwóch 14-krotnych mistrzów Polski, Wielkie Derby Górnego Śląska są ozdobą rywalizacji w I rundzie. Ten pojedynek w czwartek wieczorem przy Cichej. Ostatnie derby pomiędzy „niebieskimi”, a „górnikami” rozegrano jeszcze w ekstraklasie w sezonie 2015/16, kiedy zespół z Zabrza spadał z ligi.

Ruch dwa razy wtedy wygrał, u siebie 1:0, a na wyjedzie 2:0. Bohaterem tych meczów był Paweł Oleksy, który i w jednym i drugim meczu trafiał do siatki. Szkoda, że do tego spotkania nie dojdzie na Stadionie Śląskim, bo wstępnie się o tym mówiło, pewnie byłoby kilkadziesiąt tysięcy kibiców na trybunach, ale było zbyt mało czasu na organizację takiego wydarzenia w „Kotle Czarownic”. W tej sytuacji wszystko odbędzie się przy Cichej i emocji na pewno nie zabraknie.


Na zdjęciu: Każdy mecz Ruchu Chorzów z Górnikiem Zabrze wzbudza ogromne emocje. Nawet ten w 2014 r. Na pierwszym planie Bartłomiej Babiarz (z lewej) i Łukasz Madej.

Fot. Norbert Barczyk/PressFocus