Były napastnik Rakowa za Włodarczyka? Górnik sporo ryzykuje

Zabrzanie poszukuj następcy dla Szymona Włodarczyka, który lada dzień może opuścić klub. Górnik rozważa ciekawą opcję transferową. Pytanie czy jest ona realna.


Górnik – Musiolik na celowniku?

Zabrzanie muszą powoli godzić się z faktem, że zespół opuści Szymon Włodarczyk. Według informacji eksperta od transferów, Fabrizio Romano 20-latek zamieni Zabrze na Sturm Graz. Górnik na tym ruchu zarobi pokaźną sumę w granicach 2,5 miliona euro. Zabrzanie jednak muszą poszukać następcy dla młodego zawodnika, który w poprzednim sezonie w 32 meczach zdobył dziewięć goli i zaliczył jedną asystę w barwach Górnika.

Jan Urban potrzebuje jednak solidnego napastnika, który pomoże jego drużynie w walce o coś więcej, niż utrzymanie czy środek tabeli ekstraklasy. Zabrzanie bardzo uważnie obserwują rynek transferowy w celu znalezienia następcy dla swojego napastnika. Plotki medialne wskazują, że Górnik wybierze opcję niskobudżetową o trudnej do weryfikacji jakości, a więc Sebastiana Musiolik. Mowa więc o napastniku, który w ostatnich miesiącach nie miał zbyt wiele szans na pokazanie swoich umiejętności piłkarskich.


Czytaj więcej o ekstraklasie


Czy Górnik Musiolika potrzebuje? Patrząc na jego statystyki, jakie osiągał w poprzednich sezonach – zdecydowanie nie. Zabrzanie dokonując tego ruchu zakontraktowaliby napastnika, który w ciągu ubiegłych, w zasadzie trzech sezonów w Częstochowie strzelił dziewięć goli. W rozgrywkach 2020/21 wystąpił w czterech meczach mistrza Polski, resztę grał we włoskim Pordenone Calcio.

Górnik Musiolikiem więc ligi raczej nie zawojuje. Zabrzanie będą musieli bardzo uważnie przeanalizować swój potencjalny ruch transferowy. Jedynym pozytywem całej tej sytuacji byłby fakt, że Górnik pozyskałby go za darmo. Napastnik wraz z końcem czerwca przestał być zawodnikiem mistrza Polski. Zabrzanie więc aż tak wiele na tym ruchu nie stracą, a mogą zyskać. Niewykluczone, że Musiolik w końcu odnajdzie miejsce, gdzie zacznie strzelać jak na zawołanie.


Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was oczywiście w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych. Możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie nas oczywiście na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.