Górnik Zabrze. Sprzedadzą „Wiśnię”?

Według finansowego raportu Górnik zanotował w 2020 roku 7-milionową stratę. Szybko da się ją zrekompensować, wystarczy sprzedać Przemysława Wiśniewskiego…


W górniczym klubie w ostatnim czasie sporo zmian. Przede wszystkim nie ma już Marcina Brosza, który w Zabrzu pracował przez rekordowe 5 lat, awansując z drużyną do ekstraklasy, a potem grając w europejskich pucharach. Nie ma już też odpowiedzialnego za skauting Łukasza Piworowicza, który został dyrektorem sportowym Podbeskidzia Bielsko-Biała. Jest za to przede wszystkim nowy szkoleniowiec Jan Urban, przed którym sporo pracy, głównie, jeśli chodzi o sprawy kadrowe.

Nie są samobójcami

Tajemnicą poliszynela jest fakt, że jednym z głównych powodów – dla których trener Brosz nie zdecydował się przedłużyć swojego wygasającego z Górnikiem pod koniec czerwca kontraktu – były właśnie szykowane kolejne osłabienia. W zeszłym roku z Górnika odeszła dwójka liderów, najpierw Igor Angulo, a potem Paweł Bochniewicz. Teraz mają być szykowane kolejne odejścia, choć jak zapewnił prezes Górnika Dariusz Czernik, o żadnym poważnym exodusie nie będzie mowy.

– Nie jesteśmy samobójcami. Jak będzie bardzo dobra oferta to jasne, zastanowimy się, ale o żadnej wyprzedaży nie może być mowy. Nie jest tak, że nie mamy na śniadanie czy obiad – podkreśla szef klubu z Zabrza.

Już pod koniec zakończonego niedawno sezonu mówiono i pisano, że dwójka Jesus Jimenez i Erik Janża jest w orbicie zainteresowań Lecha. Obaj mają jeszcze z Górnikiem ważne kontrakty, podobnie jak Przemysław Wiśniewski.

„Wiśnia” to jeden z wielu młodych graczy, któremu szansę dał właśnie Brosz. Piłkarz świetnie ją wykorzystał. Od momentu debiutu latem 2018 roku w ekstraklasie zagrał w 89 ligowych grach, strzelił 2 gole i trafił do młodzieżówki. Praktycznie co okienko transferowe, to spekuluje się, że opuści klub z Zabrza.

Jak zarobić, to teraz

Pod koniec 2019 roku media w Czechach pisały, że jest na radarze Slavii Praga, najlepszej w naszej części kontynentu drużyny, która ostatnimi czasy rok w rok z powodzeniem walczy w europejskich pucharach. Z kolei rok temu ten wysoki i bardzo szybki środkowy obrońca był łączony z Hellas Verona. Teraz w grę mają wchodzić Lokomotiw Moskwa i FK Krasnodar. Rosyjska strona internetowa kubnews.ru informuje, że „Wiśniewski na sto procent opuści swój obecny klub latem, a kontynuację swojej kariery w Rosji uznaje za priorytetową opcję”.

– Są luźne informacje, które gdzieś tam do nas dochodzą od menedżerów, przecieki z prasy, ale oficjalnie nie ma żadnej oferty na naszych zawodników czy zawodnika – mówi nam prezes Czernik.

Portal transfermarkt wycenia 22-letniego obrońcę Górnika na 1,5 mln euro, czyli prawie 7 mln złotych. Kwota nie do pogardzenia, a być może uda się wytargować jeszcze więcej, bo zawodnik nie ma wpisanej w umowie żadnej kwoty odstępnego, a jego kontrakt jest jeszcze ważny przez rok. Jeśli Górnik chce coś na swoim piłkarzu zarobić, to tylko teraz. Takie pieniądze zrekompensowałyby klubowi z Zabrza zeszłoroczne straty finansowe, które według oficjalnego raportu wyniosły 7,1 mln złotych, wszystko oczywiście z powodu pandemii.



Chcą mieć spokój w lidze

Jak będzie z Wiśniewskim okaże się w najbliższym czasie. Nowy szkoleniowiec Górnika ma jednak świadomość, że w zespole będą zmiany, a mogą odejść też jego liderzy, jak choćby Wiśniewski.

– W klubach ekstraklasy jest tak, że jednym składem rozpoczyna się wszystko, a kiedy otwiera się okienko transferowe, to traci się jednego czy dwóch graczy i niewiele ma się do powiedzenia, bo do klubu wpływa konkretna gotówka. Jest zainteresowanie niektórymi młodymi zawodnikami czy Jesusem i zobaczymy, co czas przyniesie. Z odpowiedzialnym w klubie za transfery Arturem Płatkiem będziemy chcieli zbudować taką drużynę, żeby spokojnie grać w lidze. Ten spokój sprawi, że łatwej potem pracować z młodzieżą i dawać jej szanse, a ja zawsze gdziekolwiek pracowałem, to tym utalentowanym graczom dawałem okazję do grania i całkiem dobrze mi to wychodziło. Wszystko jednak musi być tutaj zbilansowane – mówi trener Urban. Jak będzie w przypadku Wiśniewskiego, Górnika i jego kadry, to pokażą najbliższe tygodnie.


Na zdjęciu: Na sprzedaży Przemysława Wiśniewskiego da się sporo zarobić, ale jego strata może być kosztowna.

Fot. Tomasz Kudała/Presssport.pl