GTK Gliwice. Czas na lidera

(tjm, mic)

Gliwiczanie w ostatniej kolejce sprawili sporą niespodziankę i pokonali na wyjeździe MKS Dąbrowa Górnicza 86:79. Był to dopiero drugich ich trumf w sezonie, gdy występowali w roli gości. A i tak niewiele brakowało, a przegraliby. W czwartej kwarcie roztrwonili bowiem 19-punktową przewagę i zwycięstwo zapewnili sobie dopiero w samej końcówce. – Wszystko wskazywało na to, że mecz jest pod naszą pełną kontrolą. Wysoko prowadziliśmy i nic nie wskazywało, że może dojść do nerwowej końcówki. Nagle popełniliśmy kilka głupich strat, oddaliśmy kilka szybkich rzutów i rywale to wykorzystali. Wróciliśmy zatem z dalekiej podróży. Pokazaliśmy charakter. Ale styl nie ma znaczenia, liczy się tylko i wyłącznie komplet punktów – tłumaczy Piotr Robak, rzucający GTK.

Koszykarze z Gliwic nie mają jednak zbyt wiele czasu, by delektować się derbowym sukcesem. Już dzisiaj czeka ich jeszcze trudniejsze wyzwanie. Podejmują lidera rozgrywek, Stelmet Enea BC Zielona Góra. Goście są zdecydowanymi faworytami. W pierwszej rundzie we własnej hali rozgromili GTK 104:76. Z siedmiu ostatnich spotkań wygrali aż sześć. W poniedziałek nie bez trudu wygrali z AZS Koszalin. Można zatem z nimi powalczyć. A gliwiczanie we własnej hali potrafią być nieobliczalni, o czym przekonał się Anwil Włocławek. Mistrz Polski po twardej walce wywiózł ze Śląska komplet punktów. – Nie mamy nic do stracenia. Nie jesteśmy faworytami, ale wyjdziemy na parkiet z pełną determinacją i pokażemy w Gliwicach dobrą koszykówkę – mówi Robak.

Siłą zielonogórzan jest szeroki i wyrównany skład. Grają zbilansowaną koszykówkę. Są niebezpieczni zarówno w strefie podkoszowej, w której pierwsze skrzypce grają Adam Hrycaniuk, Żelijko Sakić i Igor Planinić, jak i na dystansie. Świetnie prezentuje się zwłaszcza Michał Sokołowski. Reprezentant Polski od początku sezonu znajduje się w wybornej formie. Biorąc pod uwagę wskaźnik efektowności tzw. eval (sumuje się zdobyte punkty, asysty, zbiórki, przechwyty oraz bloki i od tego odejmuje się liczbę strat i liczbę niecelnych rzutów) jest najlepszy w całej lidze. Nie należy zapominać też o niezwykle doświadczonych Przemysławie Zamojskim i Łukaszu Koszarku oraz dochodzącego do pełnej dyspozycji po niedawnej kontuzji Amerykaninie Markelu Starksie.

 

Na zdjęciu: Damonte Doda (w środku) czeka trudne zadanie powstrzymania wysokich graczy Stelmetu.