Hiszpania. Wielka stawka „El Clasico”

Niepokonany od 12 meczów Real Madryt podejmuje Barcelonę, która w lidze nie przegrała od grudnia. To może być ostatni „klasyk” Lionela Messiego i Zinedine Zidane’a.


Kilka miesięcy temu wydawało się, że sprawa mistrzostwa jest przesądzona na korzyść Atletico, które miało pogodzić Real Madryt i Barcelonę. „Colchoneros” mieli wyraźną przewagę w tabeli, ale zaczęła topnieć, a że konkurenci złapali odpowiedni rytm, w tej kolejce może dojść do zmiany lidera.

Jeśli Atletico straci punkty z Betisem, co jest możliwe, bo z powodu kartek nie zagrają najlepsi strzelcy Luis Suarez i Marcos Llorente, Barcelona wygrywając z Realem na Estadio Alfredo di Stefano po raz pierwszy w tym sezonie znajdzie się na czele tabeli. W przypadku Luisa Suareza problem nie kończy się na kartkach. Dochodzi do tego kontuzja, która wyklucza go z gry w czterech meczach.

Jeśli Atletico przegra w Sewilli, Barcelonie wystarczy remis, natomiast Real do zostania liderem potrzebuje zwycięstwa. Czy zdoła przerwać passę „Barcy”, która w lidze jest niepokonana od 19 meczów? Otwiera się przed nią szansa na dublet sezonu, za tydzień zagra w finale pucharu z Athletikiem Bilbao.

Broniący mistrzostwa Real też ma szansę na podwójną koronę. Pokonując Liverpool zrobił krok w kierunku półfinału Ligi Mistrzów, w tej fazie rozgrywek nie był od 2018 roku. Sędzią „El Clasico” miał być Mateu Lahoz, który w środę prowadził mecz Bayernu z Paris SG. Jednak doznał kontuzji i zastąpi go Gil Manzano.

Pierwszy w tym sezonie „klasyk” rozegrany 24 października miał zupełnie inne znaczenie i atmosferę. Gra toczyła się o wyjście z kryzysu, w jakim były oba kluby. Barcelona była po pierwszej porażce w lidze 0:1 z Getafe, Messi był skonfliktowany z ówczesnym zarządem, który uniemożliwił mu odejście z klubu, opornie negocjowano obniżenie płac piłkarzy.

Real po 0:1 z Cadizem cztery dni później, także u siebie, przegrał w Lidze Mistrzów 2:3 z Szachtarem. Ale potrafił się zmobilizować i na Camp Nou pokonał Barcelonę 3:1. Na bramkę Fede Valverde trzy minuty później odpowiedział Ansu Fati, po kontuzji powrócił do składu Sergio Ramos i strzelił gola z karnego, Luka Modrić dobił Barcelonę w 90 minucie.

Z powodu kolejnej kontuzji Sergio Ramos dzisiaj nie zagra z Barceloną. W obronie zabraknie też Raphaela Varane’a, mającego pozytywny wynik testu na koronawirusa. Wznowił treningi Dani Carvajal, ale po tak długiej przerwie Zidane nie będzie ryzykował wstawiając go do składu na Barcelonę. Carvajal zagrał w tym sezonie zaledwie w 12 z 38 meczów.

W Barcelonie kontuzje wyłączyły z gry Fatiego (od listopada) i Coutinho (od grudnia). Od miesiąca nie gra Gerard Pique. Wznowił treningi, bardzo chce zagrać w „klasyku”, ale trener Ronald Koeman zastanawia się nad ryzykiem. Już w lutym się pospieszył, Pique powrócił do składu na mecz z Paris SG i skończyło się porażką 1:4. Po dwóch tygodniach znów był kontuzjowany. W ostatnich treningach nie wziął udziału z przyczyn osobistych Antoine Griezmann, który po raz trzeci został ojcem. I po raz trzeci potomek przyszedł na świat 8 kwietnia!

Barcelona poprawę wyników niewątpliwie zawdzięcza Lionelowi Messiemu, którego bramki i asysty pozwoliły wydobyć się z marazmu. Jednak przyszłość kapitana zespołu pozostaje niewiadomą i nie brak opinii, że to może być jego ostatni „klasyk” w karierze i jednak odejdzie. Jeszcze bardziej prawdopodobne staje się odejście z Realu trenera Zinedine Zidane’a. Nie jest tajemnicą, że negocjuje z Juventusem, z którym odnowiłby współpracę przerwaną w 2001 roku transferem do Realu.

Po meczu z Liverpoolem w wypowiedzi dla włoskiej telewizji dał do zrozumienia, że nie jest kwestią, czy tak będzie, ale kiedy to nastąpi. Być może już latem. Trener Juventusu Andrea Pirlo wyraźnie sobie nie radzi i zespół ma katastrofalny sezon. Zidane łączony jest też z reprezentacją Francji, miałby zostać następcą Didiera Deschampsa.


Na zdjęciu: Czy Lionel Messi zagra dzisiaj po raz ostatni w „El Clasico”?

Fot. Pressfocus