Hit przy Okrzei

Mecz 14-krotnego z 13-krotnym mistrzem Polski może otworzyć Wiśle autostradę do ekstraklasy, jeśli pokona „Niebieskich” notujących najgorszą serię w sezonie.


Do hitowego w kontekście renomy i historii obu klubów, ich kibiców oraz aktualnego kształtu tabeli I ligi spotkania z Wisłą drużyna z Chorzowa przystąpi dziś (17.30) notując tak złą serię, jakiej w tym sezonie jeszcze nie miała. Nie wygrała żadnego z czterech ostatnich spotkań, wskutek czego osunęła się na 4. miejsce, mając punkt straty nie tylko do „Białej gwiazdy”, ale też Bruk-Bet Termaliki.

Moment na potwierdzenie

– Mamy swoje kłopoty personalne i to jest naszym największym problemem – mówi trener Jarosław Skrobacz. – W ostatnich tygodniach sypały nam się mikrocykle, nie mogliśmy trenować w komplecie. A że traciliśmy punkty? Skoro spotykają się dwie drużyny grające o coś, z „czuba” tabeli, będące blisko siebie, to nie ma możliwości, by ktoś nie tracił punktów. Padło na nas, nie potrafiliśmy przechylić tych spotkań na swoją szalę, może w danym dniu nie było nas na więcej stać. Niepokoiłbym się, gdyby takie spotkania, jak ostatnie, powtarzały się seryjnie. ŁKS, Podbeskidzie, Bruk-Bet… Zespołom, z którymi może przegrać każdy, stawialiśmy czoło, graliśmy o swoje – przekonuje szkoleniowiec „Niebieskich”, którzy zaniepokoili swoich kibiców postawą w meczu w Sosnowcu. Porażka 0:2 z Zagłębiem, poniesiona została przed tygodniem w tak słabym stylu, od jakiego Ruch w ostatnich latach odzwyczaił.

– Nie był to nasz dobry mecz. Zagraliśmy zgodnie z planem tylko fragmenty pierwszej połowy, 10-12 minut. Poza tym baliśmy się podjąć ryzyka, odpowiedzialności indywidualnej, zbyt wiele było prostych strat w momencie, gdy mogliśmy się utrzymać przy piłce. Byliśmy i jesteśmy niezadowoleni. Teraz gramy z Wisłą, to dla nas doskonały moment, by potwierdzić, że zmierzamy w dobrym kierunku i nawet z tak ułożonymi zespołami stać nas, by walczyć o zwycięstwo – zaznacza Skrobacz.
Nawiązując do sytuacji kadrowej – rzeczywiście nie rozpieszcza. Po urazie złapanym w ostatnim zwycięskim meczu – w Chojnicach – do zdrowia nadal wraca Michał Feliks, a pytajnik trzeba postawić przy Tomaszu Swędrowskim czy Kacprze Michalskim.

– „Swędro” wyszedł już na trening, ale trudno brać go całkiem poważnie pod uwagę przy ustalaniu sobotniego składu. Sytuacja może nas jednak do tego zmusić, że będziemy sięgać po zawodników, którzy nie byli w pełnym treningu – zaznacza trener Ruchu.

Nie dać się rozpędzić

Chorzowian czeka dziś wielkie wyzwanie. Wisła gra dobry futbol, regularnie wygrywa, po jedynej wiosennej porażce – na „zmęczonej” murawie w Niepołomicach – szybko wróciła na zwycięski szlak, pokonując Stal Rzeszów. W Gliwicach będzie chciała pójść za ciosem,

– Jesteśmy świadomi, z kim gramy. Jak wszyscy wiedzą, to zespół najlepiej punktujący w tej rundzie. Można domniemywać, że wiosną najlepszy w lidze. Trudne zadanie przed nami, ale musimy wierzyć w swoje umiejętności i to, że takie spotkania potrafimy rozstrzygać na swoją korzyść. Sytuacja w tabeli zrobiła się bardzo ciasna, jeszcze wszystko może się zdarzyć. Nie można nikogo skreślać, wiele drużyn jeszcze będzie grać między sobą. Musimy walczyć o 3 punkty, choć zdajemy sobie sprawę, że z tym przeciwnikiem będzie o to trudniej niż normalnie – ocenia Jarosław Skrobacz, komplementując Wisłę.

– W tygodniu poświęciliśmy przeciwnikowi dużo więcej czasu niż przed innymi spotkaniami. Chcemy być jak najlepiej przygotowani. Szanujemy rywala, wiemy, jakich zawodników ściągnął przed rundą. Trener Sobolewski wykonał bardzo dobrą pracę, szybko to sobie poukładał, wyciąga z tego zespołu to, na co wszyscy tam liczyli. My przeanalizowaliśmy Wisłę, oglądaliśmy ją już wcześniej, wiemy, na co ją stać. Wiemy o jej silnych stronach, ale próbowaliśmy też znaleźć te słabsze. Wiemy, jak grać, trzeba teraz tylko zrealizować to na boisku – mówi trener Ruchu, kóry musi dziś zatrzymać plejadę Hiszpanów na czele z najlepszym strzelcem ligi Luisem Fernandezem.

– Wisła ma indywidualności, ofensywę ma bardzo mocną. Rodado, Fernandez, bardzo dynamicznie wchodzący boczni obrońcy, dobry środek, utrzymujący się przy piłce… Ci zawodnicy potrafią przyspieszyć, wygrywać pojedynki, stwarzać przewagę. Fajnie byłoby, gdybyśmy nie dali się im rozpędzić – podkreśla Skrobacz. Mecz obejrzy z trybun stadionu Piasta komplet blisko 10 tys. widzów, z czego 1800 stanowić będą fani Wisły.


Na zdjęciu: Jesienią w Krakowie padł remis 1:1. Jak będzie dziś w rewanżu, którego – w Gliwicach, a nie na Stadionie Śląskim, do czego się przymierzano – faworytem na pewno nie są chorzowianie?
Fot. Marcin Bulanda/PressFocus