Hokej. Podwyższona gotowość

Im bliżej zakończenia sezonu zasadniczego, tym bardziej w zespołach ekstraklasowych wyczuwa się nerwowości. Każdy nich chciałby zająć przed drugą fazą jak najwyższe miejsce i uniknąć teoretycznie silniejszego rywala. Przed świąteczną przerwą, dla czterech drużyn uczestniczących w finale Pucharu Polski będzie ona niezwykle krótka, hokeiści z Oświęcimia chcą uzbierać komplet punktów. Dzisiejszy mecz w Nowym Targu to gra o ligowe podium, z kolei ewentualna wygrana potyczka z wiceliderem z Jastrzębia pozwoli, skróciłaby dystans, do prowadzących.

Męskie rozmowy

Po przegranej Re-Plastu Unii na własnym lodzie z Zagłębiem (4:5) działacze mieli postawić przed hokeistami ultimatum: zdobycie kompletu punktów i zajęcie miejsca na podium.

– Owszem, był rozmowy oraz zastanawialiśmy jak uniknąć straty punktów zwłaszcza na własnej tafli, ale określenie ultimatum to chyba za mocne słowo – wyjaśnia kapitan zespołu, Jakub Wanacki.

– Tracimy za dużo punktów u siebie i powinniśmy uszczelnić grę w obronie. We wspomnianym meczu z Zagłębiem właśnie tak nie było i nie pomogliśmy naszemu bramkarzowi Sebastianowi Lipińskiemu.

Jednak w kolejnych hokeiści Unii zaprezentowali już skuteczną grę i odnieśli cenne zwycięstwa nad „Pasami” 6:1 oraz GKS-em Katowicami 5:3.

– Z Katowicami prowadziliśmy po II tercjach 5:1 i zafundowaliśmy sobie nerwowe chwile w ostatniej – dodaje.

– To tylko wyłącznie nasza wina, bo znów oddaliśmy inicjatywę i zrobiło się na lodzie gorąco. Wyszliśmy z tego obronną ręką, ale cały czas musimy o tym pamiętać, by nie robić takich błędów.

Siła spokoju

Nik Zupancić, 51-letni słoweński trener, jawi się jako siła spokoju, bo w boksie rzadko nerwowo reaguje i tylko od czasu do czasu tylko udziela wskazówek.

– Mnie taki styl prowadzenia drużyny odpowiada – wyjaśnia obrońcą Unii.

– Solidnie wykonujemy prace na zajęciach i wówczas ma wiele uwag oraz nie ma żadnej taryfy ulgowej. Nie szczędzi również gorzkich słów. On nakreśla taktykę i wychodzi z założenia, że ona jasna dla każdego i trzeba ją wykonać. Pewnie uważa, że podczas gry jest wystarczająco sporo adrenaliny na lodzie, by jeszcze on dokładał swoje uwagi. Zdecydowanie wolą taką postawą trenera niż szalejącego po boksie i czyniącego uszczypliwe uwagi pod adresem zawodników. Jednak każdy szkoleniowiec ma inny charakter oraz temperament i trzeba się z nim z tym wszystkim mierzyć.

Poprawić bilans

Hokeiści Unii bilans meczów z Podhalem oraz JKH GKS-em Jastrzębiem nie mają korzystnym. Z „góralami” ostatnio wygrali u siebie 4:3, ale przegrali dwa pierwsze mecze 1:2 i 3:4 po dogrywkach. Z kolei z Jastrzębiem ostatnio wygrali na wyjeździe 3:1 i dwa ulegli 2:4 i 1:2 po dogrywce.

– I już z tego zestawienia wynika jakie trudne zadanie czeka nas w najbliższych potyczkach – podkreśla kapitan Unii.

– Wiemy, że gra obronna to podstawa, ale również musimy być skuteczni w ataku. Jeżeli zaprezentujemy się odpowiedzialnie przez całe spotkanie, to wówczas mamy szansę na komplet punktów w obu potyczkach.

Działacze, jak już informowaliśmy, rozwiązali kontrakt z Czechem Anatolijem Protasenją i prowadzili rozmowy z kolejnym kandydatem do gry. Radek Meidl, jak podaje portal internetowy hokej.net, jest przymierzany do zespołu. Ten 31-letni napastnik jest dobrze znany na naszych taflach, bo występował w bytomskiej Polonii oraz opolskim Orliku, a ostatnio przebywał na Wyspach Brytyjskich. Jeżeli przejdzie pozytywnie testy medyczne, to może już zagrać w najbliższych potyczkach.

Na zdjęciu: Jakub Wanacki (z prawej) zdaje sobie sprawę, w jakim ważnym okresie znajduje się zespół i ile można zyskać lub stracić.