Hokej. Zwykle decydują drobne detale

Weekend za sześć punktów – takie hasło obowiązuje Sosnowcu.


Zaledwie jeden gol decydował o radości lub smutku hokeistów Zagłębia Sosnowiec na przestrzeni ostatnich 5 dni. Najpierw porażka w dość kontrowersyjnych okolicznościach w Katowicach 2:3, potem zwycięstwo na własnym lodzie z Toruniem 1:0 i znów porażka w Oświęcimiu 3:4. Jednak przed sosnowieckim zespołem dwie nadzwyczaj ważne potyczki: u siebie z Nowym Targiem oraz na wyjeździe z Sanokiem. Dla nas to być albo nie być – wzdycha trener Grzegorz Klich, który jeszcze na dobre nie ochłonął po meczu z Unią Oświęcim.

Problemy mentalne

Przyczyn porażki w Oświęcimiu można się doszukać wielu, choć można było jej uniknąć. Sosnowiczanie w dość szczęśliwych okolicznościach prowadzili 2:0, ale zerowego konta nie zdołali utrzymać do końca 1. tercji.

– Gol Dziubińskiego tuż przed zejściem do szatni miał kluczowe znaczenie dla końcowego rezultatu – mocno podkreśla szkoleniowiec. – Moich podopiecznych zdołował, zaś gospodarzy wzmocnił. A później kary nas pogrążyły, bo rywal dwie z sześciu wykorzystał. A szkoda, bo mogliśmy wyjechać z punktami.

Mamy problem mentalny w dłuższym wymiarze czasowym. Nie gramy stabilnie na przestrzeni kilku meczów i to jest nasz poważny problem. Jedno drobne niepowodzenie sprawia, że do drużyny wkrada się zdenerwowanie, są oznaki niepewności i w końcu tracimy gole. Oczywiście, że pracujemy nad tym elementem, ale nie można poprawić tak od razu, bo to proces znacznie dłuższy.

Solidne wzmocnienia

Działacze Zagłębia ciągle pracują nad wzmocnieniem kadry. Przyjście bramkarza Andrieja Fiłonienki okazało się darem losu, bo kontuzji podczas rozgrzewki przed meczem z Toruniem doznał Michał Czernik. Zastąpił go Rosjanin i w pierwszym występie zaliczył „czyste” konto. Oskar Krawczyk, wychowanek klubu, nie miał okazji wystąpić w jego barwach w ekstraklasie. Od kilku sezonów grał w GKS-ie Katowice, ale ostatnio wcale nie był zadowolony z ilości minut spędzonych na lodzie. Ostatecznie został wypożyczony do końca sezon do Zagłębia. Krawczyk w swoim debiucie zdobył gola i to nieźle rokuje na przyszłość.

– Obaj pokazali się z dobrej strony i jestem przekonany, że przyniosą nam jeszcze wiele radości – uśmiecha się trener Klich. – Przyjście Oskara było zbawieniem przed meczem z Oświęcimiem, bo zachorował Bartek Bychawski i mielibyśmy kłopot z zestawieniem obrony. I tak zdecydowaliśmy się na grę 6-defensorami. Na weekend może do składu wróci Bychawski i ewentualnie napastnik Jakub Blanik. Musimy radzić w tym składzie jaki mamy i czekać na powrót kontuzjowanych.

O sporym pech Michał Bernacki, który nie tak dawno powrócił po kontuzji, a w Oświęcimiu znów się poobijał, bo trafił głową w otwarty boks Unii. Po wczorajszym treningu zadeklarował, że wystąpi w arcyważnych meczach.

Waga punktów

W Sosnowcu nikogo nie trzeba przekonywać jaką wagę ma dwumecz z Nowym Targiem oraz Sanokiem. Zagłębie z „Szarotkami” ma bilans dodatni (10: 2 i 2:1), zaś z Sanokiem ujemny (0:6, 2:3D), ale teraz komplet punktów zapewniłby spokój na nieco dłużej.

– Trzeba zachować spokój i grać rozsądnie oraz odpowiedzialnie – mówi szkoleniowiec. – Przede wszystkim nie możemy sobie pozwolić na faule, bo osłabienia wprowadzają chaos w naszych szeregach. Sporo będzie zależeć od postawy bramkarzy i liczę na naszą rosyjską zaporę. Ostatnio Paweł Bizub z Podhala też pokazał się z dobrej strony i to będzie ciekawa konfrontacja.

W Sanoku do dymisji podał się trener Marek Ziętara, ale nie ma co liczyć na zamieszanie w drużynie, która już pogodziła się z zaistniałą sytuacją i też będzie chciała wygrać. Hokeiści Zagłębia powinni mieć tego świadomość.


Polska Hokej Liga

Czwartek, 25 listopada

KRAKÓW, 18.30: Comarch Cracovia – Energa Toruń bezpłatna transmisja na polskihokej.tv


Na zdjęciu: Przyjście Jarosława Rzeszutki wyraźnie wzmocniło siłę uderzeniową sosnowieckiej drużyny.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus