I znów ten Kurek…

Jastrzębscy kibice niedługo musieli czekać, aby po raz kolejny zobaczyć w akcji najlepszego siatkarza mistrzostw świata. 21 października, w pierwszym w tym sezonie meczu „pomarańczowych” przed własną publicznością, Bartosz Kurek zdobył 17 punktów w trzysetowym starciu, a jego ówczesny zespół – Stocznia Szczecin – wygrał do zera. Dziś ekipy tej w Plus Lidze już nie ma. Bohater mundialu długo nie musiał czekać na zainteresowanie ze strony innych klubów i podpisał kontrakt z ONICO Warszawa. Tak się składa, że drugi mecz w barwach tego zespołu zagra w hali przy al. Jana Pawła II.

Kąsał głównie zagrywką

Jastrzębski Węgiel na pewno nie tęsknił za tym zawodnikiem. We wspomnianym meczu Kurek mocno bowiem dał się „Pomarańczowym” we znaki. Nie mieli oni pomysłu na to, jak zatrzymać reprezentacyjnego atakującego, który szczególnie w końcówka setów pokazywał klasę. Asem serwisowym zakończył drugą partię. W decydującym momencie trzeciej odsłony też zapunktował zagrywką, a piłkę meczową – po bombie mistrza świata – jastrzębianie przebili na drugą stronę i chwilę później było po meczu.

W sumie gospodarzom udało się zaliczyć na Kurku trzy punktowe bloki. Generalnie w ataku zawodnik ten nie błyszczał, bo skuteczność na poziomie 41,38 procenta nie jest nadzwyczajna, ale wspomniana zagrywka, w kluczowych momentach poszczególnych partii, okazała się dla podopiecznych Ferdinando De Giorgiego zabójcza.

Lyneel w formie

W swoim debiucie w barwach ONICO Warszawa, Kurek pokazał, że nie spuszcza z tonu i nadal jest w świetnej formie. Zdobył w meczu tym 21 punktów i został uznany MVP spotkania. Jego średnia „oczek” na spotkanie wynosi w tym sezonie 18,56. Łącznie cztery razy wybierano go graczem meczu. Podobnie, jak dwóch innych siatkarzy. Macieja Muzaja z Trefla Gdańsk i Juliena Lyneela, zawodnika Jastrzębskiego Węgla.

Starcie Stoczni Szczecin z Jastrzębskim Węglem reklamowaliśmy, jako pojedynek atakujących mistrzów świata, czyli Kurka i Dawida Konarskiego. Wspomniany gracz „Pomarańczowych” tamtą batalię przegrał dość zdecydowanie, a generalnie nie jest w tym sezonie – przynajmniej na razie – w najwyższej formie. Na lidera jastrzębskiego zespołu wyrósł w ostatnich meczach bez wątpienia Lyneel. Francuz zagrał świetny mecz przeciwko Asseco Resovii przed tygodniem, a w środę w Lubinie uchronił swój zespół przed wpadką i dzięki niemu jastrzębianie wygrali po tie breaku. Nie w tym rzecz, że francuski przyjmujący ma jutro stoczyć zwycięski bój z Kurkiem, ale od jego postawy będzie bardzo wiele zależało.

Na zdjęciu: Bartosz Kurek może dobrze czuć się w Jastrzębiu, bo kibice trochę za nim się stęsknili.