Liga Narodów siatkarek. W dobrą stronę…

Kto oczekiwał, że polskie siatkarki zawojują Final Six Ligi Narodów w Nankinie, ten po dwóch porażkach z USA 1:3 i Brazylią 2:3 może czuć się zawiedziony. Niemniej samą obecność biało-czerwonych w tym elitarnym gronie można uznać za sukces. Któż jeszcze trzy lata temu mógł przypuszczać, że nasza reprezentacja będzie tak dobrze się spisywała i będzie miała na koncie kilka wartościowych zwycięstw. Tych dwóch występów w Nankinie nie należy się wstydzić, choć, oczywiście, żal przegranej z Canarinhos po tie-breaku.

Nagrodzona cierpliwość

Gdy trener Jacek Nawrocki w 2015 r. obejmował kadrę kobiet, apelował o cierpliwość i zabrał się za jej gruntowną przebudowę. W trakcie tego sezonu możemy stwierdzić, że wszystko zmierza w dobrą stronę. Wprawdzie Malwina Smarzek-Godek (ślub odbył się 22 czerwca), zadebiutowała w reprezentacji za czasów trenera Piotra Makowskiego jako niespełna 18-latka, jednak już pod opieką trenera Nawrockiego była próbowana również na pozycji przyjmującej, ale ten pomysł i, słusznie, został odłożony. Teraz nasza atakująca, na co dzień występująca w Zanetti Bergamo, była gwiazdą pierwszej wielkości tych rozgrywek i w 17 meczach zgromadziła 420 punktów, a przecież przed nią wiele lat występów w barwach biało-czerwonych. W jej cieniu jest Justyna Łukasik, mająca również potencjał, ale musi teraz się pogodzić z rolą zmienniczki, bo Smarzek-Godek w tej części sezonu była w rewelacyjnej formie.

Problem naszej kadry sprowadzał się do skutecznej drugiej skrzydłowej. I tutaj trener Nawrocki wzorem lat poprzednich dokonał również roszady. Magdalena Stysiak, niespełna 19-latka imponująca warunkami fizycznymi, zadebiutowała na pozycji przyjmującej. Atak ze skrzydła może zyskać na jakości, ale w przyjęciu dodatkowe obowiązki w defensywie nakładane są na drugą przyjmującą oraz libero. O Stysiak do niedawna wielu kibiców nie słyszało, zaś teraz jest na ścieżce do reprezentacyjnej kariery. Występów w Nankinie nie zaliczy do udanych, bo swoje możliwości pokazała dopiero w ostatnim secie z Brazylijkami, kiedy zaczęła bez bojaźni atakować.

Wiele elementów

Trener Nawrocki, choć zespół dokonał skoku jakościowego, nadal zachowuje spokój i cały czas powtarza: przed nami jeszcze sporo pracy i na dobrą sprawę wszystkie elementy wymagają poprawy. Przegrana z Brazylią była wynikiem nie tylko mniej stabilnego przyjęcia, ale i, co bardziej istotne, zdecydowanie mniejszej rotacji w składzie. Gdy Brazylijki przegrały I seta trener Ze Roberto natychmiast dokonał roszad na konkretnych pozycjach. U nas Martyna Grajber oraz Julia Nowicka wchodziły tylko na zmiany zadaniowe: w przyjęciu lub w polu serwisowym. Zawodniczki pierwszej „6” nieco odskoczyły od swoich koleżanek, a chciałoby się mieć bardziej wyrównany skład.
– Brazylijki często dokonywały zmian, odzyskały skuteczność i tym sposobem nas zaskoczyły. Chyba do końca nie byłyśmy przygotowane na takie rotacje – tłumaczyła po meczu środkowa, Zuzanna Efimienko-Młotkowska.

Koniec wędrówki

Maria Stenzel, reprezentacyjna libero, ma zaledwie 20 lat i z meczu na mecz zdobywa doświadczenie. Więcej niż poprawnie spisywała się w obronie, choć przecież wspólnie z Natalią Mędrzyk musiała troszczyć się niemal o całe boisko.

– Stawka meczu z Brazylią nas trochę usztywniła, ale i tak zagrałyśmy niezłe spotkanie. Niewiele zabrakło, ale w kolejnym sytuacja może być już odwrotna. Ten prestiżowy turniej to wartość dodana i już zapewne niebawem zaprocentuje – stwierdziła młoda libero.

– Przyjęcie to element, który zawsze faluje i jakoś musimy sobie radzić. Uważam, że zespół stanął na wysokości zadania i zrobił wszystko, by pokonać Brazylijki. Rywalki okazały się nieco lepsze – powiedział szkoleniowiec.

Liga Narodów nie była celem w tym sezonie, bo w drugiej jego części są dwa najważniejsze turnieje. Najpierw na początku sierpnia kwalifikacje olimpijskie we Wrocławiu i mecz przeciwko mistrzyniom świata i Europy oraz wicemistrzyniom olimpijskim z Rio, Serbkom. Natomiast w ostatniej dekadzie sierpnia rozegrane zostaną mistrzostwa Europy i grupa eliminacyjna oraz ćwierćfinały będą rozgrywane w Łodzi. Siatkarki po krótkim odpoczynku wracają do przygotowań w Spale.

Na zdjęciu: 420 punktów zdobytych przez Malwinę Smarzek-Godek w 17 spotkaniach zrobiło na wszystkich spore wrażenie.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ