Unia Książenice (jeszcze) bez licencji. Prezes ma już pomysł na rozwiązanie problemu

W ubiegłym tygodniu działacze beniaminka IV ligi, Unii Książenice, otrzymali pismo ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej, że ich boisko nie spełnia wymogów i w związku z tym klub nie otrzymał licencji na grę w IV lidze. Unia dostała pięć dni na odwołanie i w poniedziałek wyśle odpowiedź do „centrali”, wskazując boisko zastępcze. Będzie to boisko występującego również w IV lidze Decoru Bełk, które jest własnością Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji  w Czerwionce.

– Mamy już umowę z MOSiR-em i zgodę klubu z Bełku, któremu chciałbym podziękować za życzliwość, ale przede wszystkim mamy przychylność naszych władz samorządowych – powiedział na łamach strony Śl.ZPN prezes Unii, Grzegorz Kubasa. – Burmistrz gminy i miasta Czerwionka-Leszczyny Wiesław Janiszewski, który zagląda na nasze mecze, jest naszym sprzymierzeńcem i obiecał wsparcie. Jesteśmy w kontakcie telefonicznym, ale na początku tygodnia ma dojść do spotkania. Mam nadzieję, że wtedy zapadną konkretne decyzje.

Nie tylko działacze, ale również piłkarze i trenerzy Unii liczą na rychły powrót na własne boisko. To ich ogromny atut, w poprzednim sezonie w lidze okręgowej wygrali na boisku w Książenicach wszystkie 15 meczów, legitymując się imponującym bilansem bramkowym 75:24! Czyli średnio strzelali na własnym boisku 5 bramek!

 

Zobacz jeszcze: Kilka słów o awansie Unii Książenice

Wszyscy stawiali na Rymera. Wtedy pojawiła się ona… Unia Książenice, która „do IV ligi się nie pchała”

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ