III liga. Litania z nieszczęściami i bramkowy serial

Na długą listę kontuzjowanych piłkarzy LKS-u Goczałkowice już na początku meczu z Rekordem trzeba było dopisać dwóch kolejnych zawodników, bo Dominik Zięba i Oliver Nowak nie byli w stanie kontynuować gry.


Nic więc dziwnego, że gra podopiecznych Damiana Barona i Łukasza Piszczka zupełnie się rozkleiła, a bielszczanie mieli ułatwione zadanie i wykorzystali słabość rywali, którzy w 12. wiosennym występie doznali 8. porażki.

Ich „katem” okazał się Dawid Kasprzyk, który wykorzystał dwie z kilku znakomitych okazji. W 40 min wykonał skuteczną dobitkę z 7 metra, posyłając do pustej bramki piłkę odbitą przez Patryka Szczukę po solowej akcji i uderzeniu Szczepana Muchy z 16 m. W 54 minucie natomiast wykorzystał zagranie Kacpra Kasprzaka spod końcowej linii i z najbliższej odległości dopełnił formalności.

Wynik 2:0 utrzymał się do 3 minuty doliczonego czasu gry. Wtedy to bowiem wprowadzony chwilę wcześniej za kontuzjowanego Bartosza Kowalczyka Seweryn Caputa skorzystał z prezentu bramkarza miejscowych. Piłkarz Rekordu przejął piłkę wykopniętą przez Szczukę i lobem z 25 m ustalił wynik, zapewniając bielszczanom 5. z rzędu ligową wygraną i przedłużenie serii drużyny Dariusza Mrózka, która od 30 kwietnia strzela minimum 3 gole.

– Zasłużyliśmy na te 3 punkty – stwierdził trener Mrózek. – Dobrze się przygotowaliśmy i nasz plan na to spotkanie został zrealizowany. W każdym meczu chcemy wygrywać, być pazernym na zwycięstwo i cieszę się, że na finiszu sezonu idziemy tą drogą.


LKS Goczałkowice – Rekord Bielsko-Biała 0:3 (0:1)

0:1 – Kasprzyk, 40 min, 0:2 – Kasprzyk, 54 min, 0:3 – Caputa, 90+3 min.

LKS: Szczuka – Szymała (61. Maroszek), Zięba (25. Furczyk), Danch – O. Nowak (31. Dragon, 61. Łączek), Kazimierowicz, Hanzel, Matuszczyk, Mońka – Gemborys (61. Lipniak), Kiklaisz. Trener Damian BARON.

REKORD: Kotelba – Nocoń, Kareta, Pańkowski, Krysik, Kasprzak – Feruga, Twarkowski, Nowak, Mucha (70. Kowalczyk, 90+1. Caputa) – Kasprzyk (65. Wróbel). Trener Dariusz MRÓZEK.

Sędziował Michał Ficiński (Sosnowiec). Widzów 300.

Żółte kartki: Dragon, Maroszek, Piszczek (II trener), Szczuka – Kasprzak.


Fot. Facebook.com/BTS.Rekord