ZINA IV liga śląska Gr. I. Szczyt dla „Cidrów”

To może być zwycięstwo, które w ostatecznym rozrachunku bardziej zaboli niż ucieszy. Wicelider z Radzionkowa wysoko pokonał lidera z Częstochowy, ale wygrana ta nosi znamiona pyrrusowej, skoro różnica w tabeli nadal wynosi 4 punkty.


Do końca sezonu zostały tylko 4 kolejki i sympatycy „Cidrów” musieliby być ludźmi wielkiej wiary, by liczyć, że rezerwy wicemistrza Polski w starciach z rywalami z Rędzin, Łazisk Górnych, Świętochłowic i Myszkowa potkną się aż dwukrotnie. Teraz można sobie już tylko pogdybać – widać, jak wielką czkawką Ruchowi mogą odbijać się poniesione wiosną na swoim boisku porażki z Kosztowami i – w poprzedniej kolejce – Podlesianką. Zwłaszcza po tej drugiej podopieczni Marcina Dziewulskiego mogą aż do teraz pluć sobie w brody.

Bo w bezpośrednich starciach okazali się lepsi od Rakowa – jesienią przegrali 1:2 w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach, mając pretensje do sędziów, a w rewanżu zwyciężyli gładko 3:0, mimo że grali bez leczącego kontuzję lidera drugiej linii Rafała Kulińskiego. Worek z bramkami rozwiązali po krótko rozegranym rzucie rożnym, gdy w polu karnym powalczył Rafał Otwinowski, a z bliska piłkę do siatki wpakował Tunezyjczyk Amine Bougduiga. Kolejne gole padły po przerwie, a udane akcje dokładnymi podaniami inicjował Bartłomiej Gwiaździński, obchodzący w sobotę 33. urodziny.

Najpierw obsłużył Bartosza Nawrockiego, który na prawej stronie pola karnego wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Tym samym zaliczył 23. trafienie i w wyścigu o snajperską koronę znów wyprzedza Patryka Gembickiego z Rozwoju. Nawrocki dorzucił jeszcze asystę, gdy próbując sfinalizować dogranie Andrzeja Piecucha nie dał rady oddać strzału, ale wyszło z tego… podanie do Kamila Zalewskiego, który z kilku metrów nie mógł się pomylić.

Rezerwy Rakowa poniosły pierwszą domową porażkę, zakończyła się ich imponująca seria, bo były niepokonane od 2. kolejki (0:1 w Ornontowicach)! Tak wysoko na swym sztucznym boisku nie przegrały od ponad 2,5 roku (1:5 z Wartą Zawiercie jesienią 2019). Wygrywając z „Cidrami” i w środę z Rędzinami przypieczętowałyby już 1. miejsce i udział w barażu o awans, ale na razie – nic z tego. Nawet zważywszy na fakt, że częstochowianom nie wiedzie się już tak imponująco, jak jesienią, gdy zgarnęli pełną pulę w 14 z 15 kolejek, to trudno wyobrazić sobie, by na finiszu sezonu zasadniczego mogłoby stać im się coś złego.


Raków II Częstochowa – Ruch Radzionków 0:3 (0:1)

Bramki: Bougduiga 22, Nawrocki 47, Zalewski 61.

RAKÓW II: Mądrzyk – Błasik (71. Mizgała), Chłód, Czekaj, Mazurek (55. Niedziałkowski), Balboa (71. Danilczyk), Tylec (48. Kucharczyk), Pedro Vieira (71. T. Kubik), Zielonka, Budnicki, Oziębała. Trener Tomasz KUŹMA.

RUCH: Strzelczyk – Trzcionka, Harmata, Otwinowski, Turczyn, Bougduiga (43. Piecuch), Baran (90. Dudziński), Gwiaździński, Zalewski (71. Pietryga), Kopeć, Nawrocki (85. Matysek). Trener Marcin DZIEWULSKI.

Sędziował Mariusz Goriwoda (Gliwice). Widzów 100. Żółte kartki: Tylec, Kuźma (trener) – Dziewulski (trener).


Na zdjęciu: Kierowana przez Rafała Otwinowskiego defensywa radzionkowian dla częstochowskiego lidera okazała się zaporą nie do sforsowania.

Fot. Maciej Grygierczyk