Italia bywała u stóp

Trzy zwycięstwa, sześć remisów i pięć porażek – tak dokładnie wygląda historia naszych potyczek z włoską armadą. Bramki – 9:19. Najczęściej, bo aż pięciokrotnie, padał bezbramkowy remis. Wygraliśmy tylko jeden mecz o stawkę. Poniżej przedstawiamy TOP 5 najciekawszych i najbardziej pamiętnych konfrontacji.

1. 1974: Polska – Włochy 2:1 (2:0)

1:0 – Szarmach (38, głową), 2:0 – Deyna (45), 2:1 – Capello (85).
Sędziował Hans-Joachim Weyland (RFN). Widzów 70 000.

POLSKA: Tomaszewski – Szymanowski, Gorgoń, Żmuda, Musiał – Kasperczak, Deyna, Maszczyk – Lato, Szarmach (77. Ćmikiewicz), Gadocha. Trener Kazimierz GÓRSKI.
WŁOCHY: Zoff – Spinosi, Burgnich (34. Wilson), Morini, Facchetti – Benetti, Mazzola, Capello – Causio, Chinaglia (46. Boninsegna), Anastasi. Trener Ferruccio VALCAREGGI.
Żółte kartki: Musiał, Kasperczak – Boninsegna.

To właśnie ten jedyny triumf nad ekipą z Półwyspu Apenińskiego w potyczce o stawkę. Już w pierwszej minucie Włosi powinni wykonywać rzut karny, ale niemiecki arbiter nie zauważył faulu Antoniego Szymanowskiego. Biało-czerwoni prowadzili do przerwy po fenomenalnych golach Andrzeja Szarmacha (strzał głową z 12 metrów) i kapitana Kazimierza Deyny (bomba sprzed pola karnego). Dwie asysty zaliczył Henryk Kasperczak. Rywali – wówczas wicemistrzów świata – stać było jedynie na trafienie honorowe w końcówce rywalizacji. Efekt? Po meczu musieli spakować walizki i wrócić do domu.

Przez wielu ekspertów ten mecz uważany jest za najlepszy występ polskiego zespołu podczas pamiętnego mundialu, zakończonego dla nas trzecim miejscem na świecie. Tego spotkania nie musieliśmy wygrać, bo po zwycięstwach nad Argentyną i Haiti wyjście z grupy mieliśmy pewne. Cieniem na tej historii położył się natomiast incydent z Robertem Gadochą w roli głównej. Przed pierwszym gwizdkiem Argentyńczycy, których ratowała tylko porażka Italii, wręczyli mu paczkę z pieniędzmi w ramach działań motywacyjnych. Nie podzielił się jednak z kolegami z drużyny, jak obiecał, co wyszło na jaw po latach.

2. 1985: Polska – Włochy 1:0 (1:0)

1:0 – Dziekanowski (6).
Sędziował Bogdan Doczew (Bułgaria). Widzów 26 000.

POLSKA: Młynarczyk – Pawlak (29. Przybyś), Żmuda, Wójcicki, Ostrowski – Dziekanowski, Matysik, Buncol, Komornicki – Boniek, Smolarek (84. Tarasiewicz). Trener Antoni PIECHNICZEK.
WŁOCHY: Tancredi (46. Galli) – Bergomi, Scirea (46. Tricella), Baresi, Collovati – Massaro, Di Gennaro, Bagni, Cabrini – Serena, Altobelli (79. Vialli) Trener Enzo BEARZOT.
Żółta kartka: Wójcicki.

To była jedna z czterech wygranych nad aktualnym mistrzem świata. Wcześniej pokonywaliśmy Brazylię (1974) i Argentynę (1981), a później Niemcy (2014). Jedyną bramkę na Stadionie Śląskim zdobył kapitalnym uderzeniem zza pola karnego Dariusz Dziekanowski, uchodzący wtedy za największy talent polskiego futbolu. Dzisiaj nie zaprzecza, kiedy słyszy, że był to jego najlepszy mecz w karierze, jeśli chodzi o grunt reprezentacyjny.

W ekipie rywali zagrało siedmiu triumfatorów mundialu z 1982 roku. Po końcowym gwizdku tłumaczyli się trudnymi warunkami atmosferycznymi. Przed meczem spadł śnieg i trzeba było sporego wysiłku, żeby odsłonić murawę. Polacy nie narzekali. A Antoni Piechniczek stał się pierwszym selekcjonerem, który z biało-czerwonymi po raz drugi pokonał panujących czempionów globu. Pod jego wodzą kadra rozgrywała akurat jubileuszowe 50. spotkanie.

3. 2003: Polska – Włochy 3:1 (2:1)

1:0 – J. Bąk (6), 2:0 – Kłos (18, głową), 2:1 – Cassano (19), 3:1 – Krzynówek (84).
Sędziował Tom Henning Ovrebo (Norwegia). Widzów 7000.

POLSKA: Dudek – Kłos, Zieliński, J. Bąk (72. Hajto), Michał Żewłakow (77. Rząsa) – Krzynówek, Lewandowski, Kukiełka, Kosowski (89. Gorawski) – Rasiak (87. Saganowski), Niedzielan (81. Żurawski). Trener Paweł JANAS.
WŁOCHY: Toldo – Panucci (55. Grosso), Cannavaro (46. Materazzi, 90. Ferrari), Nesta, Pancaro (46. Oddo) – Cassano (83. Bazzani), Marchionni (55. Gattuso), Perrotta, Zanetti – Di Vaio (62. Miccoli), Vieri. Trener Giovanni TRAPPATONI.
Żółta kartki: Hajto, Rasiak – Materazzi, Perotta, Vieri.

Pierwsza konfrontacja polsko-włoska w XXI wieku. I od razu wielka niespodzianka. Drużyna, która bez stylu przegrała eliminacje Euro 2004, mierzyła się przecież z wicemistrzami kontynentu. Na obiekcie stołecznej Legii biało-czerwoni nie pozostawili rywalom złudzeń, kto tego dnia jest wyraźnie lepszy. Po raz pierwszy w historii – i do tej pory jedyny – strzeliliśmy Włochom trzy gole. Honorową bramkę dla Italii zdobył debiutujący w drużynie narodowej Antonio Cassano. Co ciekawe, było to pierwsze trafienie „Azzurrich” na polskiej ziemi.

W wieku 36 lat reprezentacyjną karierę zakończył tym spotkaniem Jacek Zieliński. Rozegrał w kadrze w sumie 60. meczów. Zapewniło mu to miejsce w Klubie Wybitnego Reprezentanta.

4. 1982: Polska – Włochy 0:2 (0:1)

0:1 – Rossi (22), 0:2 – Rossi (73, głową).
Sędziował Juan Daniel Cardellino (Urugwaj). Widzów 50 000.

POLSKA: Młynarczyk – Majewski, Żmuda, Janas, Dziuba – Lato, Matysik, Ciołek (46. Pałasz), Buncol, Kupcewicz – Smolarek (78. Kusto). Trener Antoni PIECHNICZEK.
WŁOCHY: Zoff – Bergomi, Scirea, Collovati, Cabrini – Conti, Oriali, Antognoni (28. Marini), Tardelli – Rossi, Graziani (70. Altobelli). Trener Enzo BEARZOT.
Żółte kartki: Majewski, Żmuda, Smolarek – Collovati.

Półfinał hiszpańskiego mundialu. Polacy przystępowali do niego z wielkimi nadziejami na historyczny sukces. W fazie grupowej turnieju zremisowali z Włochami 0:0. Z każdym meczem prezentowali się jednak coraz lepiej i po boju o finał obiecywali sobie bardzo wiele. Trzeba było jednak zagrać bez lidera drużyny, Zbigniewa Bońka, który musiał pauzować za żółte kartki. We wcześniejszym meczu został ukarany za zbyt blisko ustawiony mur – akurat stał pierwszy z brzegu. Bez niego biało-czerwoni nie potrafili zatrzymać późniejszych mistrzów świata. Dwukrotnie do siatki trafił Paolo Rossi, który został królem strzelców imprezy. Za jego krycie odpowiadał Paweł Janas. Nie zdołał jednak zneutralizować zawodnika, który trzy dni wcześniej popisał się hat-trickiem w starciu z Brazylią.

5. 1997: Polska – Włochy 0:0

Sędziował Kim Milton Nielsen (Dania). Widzów 32 000.

POLSKA: Woźniak – Skrzypek, Zieliński, Wojtala, Wałdoch – Ledwoń, Świerczewski (44. Kowalczyk), Nowak (45. Sokołowski), Bałuszyński (66. Kałużny) – Citko, Juskowiak. Trener Antoni PIECHNICZEK.
WŁOCHY: Peruzzi – Ferrara, Costacurta, Cannavaro, Maldini – Di Livio, Fuser (85. Carboni), D. Baggio, Di Matteo – Zola, Vieri. Trener Cesare MALDINI.
Żółte kartki: Ledwoń – Costacurta, D. Baggio, Di Matteo, Vieri.

Na Stadionie Śląskim mecz życia rozegrał Paweł Skrzypek, który w koncertowy sposób wyłączył z gry Gianfranco Zolę. Biało-czerwoni przez cały mecz poczynali sobie bez cienia kompleksu wobec bardziej utytułowanego rywala. I mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Najbliżej szczęścia był Paweł Wojtala – po jego strzale głową piłka poszybowała centymetry nad poprzeczką.

Dla reprezentacji był to powrót na Stadion Śląski po czterech latach przerwy. Na kolejne wielkie dni na tym obiekcie trzeba było jednak zaczekać. Biało-czerwoni nie zdołali awansować ani na Coupe de Monde ’98, ani na Euro 2000…
Łukasz Żurek

Do tej pory

18.04.1965, Warszawa 0:0 el. MŚ
1.11.1965, Rzym 1:6 el. MŚ
23.06.1974, Stuttgart 2:1 MŚ
19.04.1975, Rzym 0:0 el. ME
26.10.1975, Warszawa 0:0 el. ME
19.04.1980, Turyn 2:2
14.06.1982, Vigo 0:0 MŚ
8.07.1982, Barcelona 0:2 MŚ
8.12.1984, Pescara 0:2
16.11.1985, Chorzów 1:0
2.04.1997, Chorzów 0:0 el. MŚ
30.04.1997, Neapol 0:3 el. MŚ
12.11.2003, Warszawa 3:1
11.11.2011, Wrocław 0:2

 

Na zdjęciu: Jesień 2003 roku. Ostatnie jak na razie zwycięstwo biało-czerwonych nad Italią. Jacek Bąk wygrywa pojedynek z Christianem Vierim…