Izrael. Czekają ich zmiany

 

W czerwcu tego roku atmosfera wokół reprezentacji Izraela, po trzech meczach eliminacji mistrzostw Europy, była wręcz sielankowa. Zespół miał na swoim koncie 7 punktów i do Polski przyjechał po zwycięstwo. Mówił o tym otwarcie selekcjoner tej drużyny, Andreas Herzog, który podkreślał, że choć Polska ma w składzie Roberta Lewandowskiego, to jego piłkarze się naszego zespołu nie przestraszą.

Boisko Stadionu Narodowego w Warszawie mocno jednak zweryfikowało zapędy Izraelczyków. „Lewy” na listę strzelców, rzecz jasna, się wpisał. Ale do bramki strzeżonej przez Ariela Harusha trafiali również Krzysztof Piątek, Kamil Grosicki i Damian Kądzior. „Biało-czerwoni” poważnie zweryfikowali zakusy Izraelczyków, którym śnił się pierwszy, historyczny awans do mistrzostw Europy.

Od porażki z Polską zespół Herzoga zaczął spisywać się w eliminacjach dużo gorzej. We wrześniu jedynie zremisował u siebie z Macedonią Północną, a także przegrał na wyjeździe ze Słowenią. W październiku uległ w Wiedniu drużynie austriackiej i już po tym meczu szanse na awans bardzo poważnie zmalały. Nie poprawiło ich zwycięstwo nad Łotwa, choć punktowo Izraelczycy nadal są w grze.

Długa lista nieobecnych

Sytuacja kadrowa zespołu Herzoga przed dzisiejszym mecze z Polską w Jerozolimie nie należy do komfortowych. Wprawdzie tym razem przeciwko „biało-czerwonym” będzie mógł zagrać Moanes Dabour, który w czerwcu w Warszawie nie wystąpił, bo brał ślub, ale zabraknie kilku innych zawodników. Kontuzja wykluczyła z udziału w zgrupowaniu Taleba Tawathę. Podobnie zresztą, jak dwóch innych obrońców. Bena Bittona i Sherana Yeiniego.

Z tych samych powodów zabraknie w dzisiejszym spotkaniu, a także we wtorkowym boju przeciwko Macedonii Północnej trójki pomocników. Dora Peretza, Almoga Cohena i Dora Michę. Manor Solomon i Itay Shechter, to z kolei dwójka napastników, którzy również walczą z urazami. Tymczasem selekcjoner izraelskiego zespołu podjął dość zaskakującą decyzję.

Postanowił nie wysyłać powołań dla dwóch doświadczonych zawodników. Tomera Hemeda, który ma na swoim koncie 17 goli w reprezentacji, a także Bena Sahara, który w 44 występach w narodowych barwach strzelił 8 bramek. Czy to znak, że drużynę Izraela czekają poważniejsze zmiany?
Wszystko na to wskazuje, a mecze z nami i Macedończykami mogą być ostatnimi występami zespołu pod wodzą Herzoga.

Przypomnijmy, że już w październiku władze federacji zastanawiały się, czy nie zwolnić Austriaka. Ostatecznie jednak podjęto decyzję, aby dać mu popracować do końca eliminacji. Selekcjoner, pytany przed meczem z Polską o swoją przyszłość, niczego nie przesądzał.

Chcą mieć króla strzelców

– To bardzo przyjemna praca. Niedawno mieliśmy spotkanie w związku. Bardzo owocne. Rozmawialiśmy o dobrych i złych stronach tych eliminacji. Z jednej strony chciałbym tutaj zostać. Ale muszę porozmawiać z rodziną. Kiedy jednak opuszczam dom na kilka tygodni, to moja rodzina, moje dzieci, nie są zadowolone. Jeżeli odmówię pozostania na stanowisku, to nie dlatego, że nie chcę z tym zespołem pracować – wyjaśnił Andreas Herzog, który jednak musi zdawać sobie sprawę z tego, że brak dobrych rezultatów w dwóch najbliższych spotkaniach na pewno nie skłoni federacji do tego, aby zaproponować austriackiemu szkoleniowcowi nową umowę.

Izrael, wobec sytuacji w grupie i tego, że Austria potrzebuje w zasadzie jednego punktu, aby awansować do Euro, nie ma praktycznie szans na awans. Z pewnością jednak Eran Zahavi, który w bieżącej kampanii strzelił 11 bramek, chciałby obronić fotel lidera klasyfikacji strzelców kwalifikacyjnej kampanii. Nie będzie łatwo, bo dzięki trzem golom wbitym Czarnogórcom reprezentanta Izraela dogonił Harry Kane.

Przypomnijmy, że Zahavi strzelił znakomitą większość spośród wszystkich 15 goli uzyskanych w tych eliminacjach przez jego drużynę i z pewnością to na niego polska defensywa musi dziś uważać. Wie, jak to zrobić, bo w Warszawie napastnik chińskiego Guangzhou nie pozwolił sobie na zbyt wiele.

 

Na zdjęciu: Eran Zahavi to najgroźniejszy zawodnik reprezentacji Izraela, chociaż Polsce w tych eliminacjach gola nie strzelił.