Bundesliga. Plan B został wdrożony

Borussia Dortmund znalazła napastnika w miejsce Sebastiena Hallera, który opuści najbliższe kilka miesięcy, walcząc z nowotworem jądra.


Dla BVB to był wielki cios. Choć latem klub dokonał kilku ciekawych wzmocnień, to Haller – jako następca Erlinga Haalanda – miał być czołowym żądłem formacji ofensywnej. Zainteresowany graczem z Wybrzeża Kości Słoniowej był także Bayern Monachium, ale ten wolał Borussię.

Znany z Kolonii

Chorobę napastnika zdiagnozowano w połowie lipca. Jasne stało się, że dortmundczycy będą chcieli ściągnąć jakieś zastępstwo, bo – w przeciwieństwie do Bayernu po odejściu Roberta Lewandowskiego – nie planowano tam rezygnować z klasycznego napastnika. A przynajmniej nie na stałe, bo nie jest powiedziane, że w niektórych spotkaniach „dziewiątka” będzie potrzebna mniej niż w innych. Haller dawał dodatkowe możliwości rozegrania akcji, a bez niego opcje Borussii zostały ograniczone. Dlatego w klubie pojawił się Anthony Modeste.

Kandydatów wokół Dortmundu pojawiło się kilku. Wymieniano na przykład Krzysztofa Piątka, chociaż były to bardziej medialne (menadżerskie?) spekulacje niż realne zainteresowanie. Klub ostatecznie zdecydował się na Modeste’a, czyli piłkarza doskonale w Bundeslidze znanego. W najwyższej lidze niemieckiej rozegrał on – na dzisiaj – 189 meczów, zdobywając 83 bramki. Zasłynął głównie z gry dla Kolonii, z której teraz przeszedł do Borussii. „Kozły” zarobiły na Francuzie 5 mln euro, co nie jest wygórowaną kwotą, biorąc pod uwagę fakt, że Modeste był tam gwiazdą. Z drugiej jednak strony to napastnik 34-letni, który nigdy nie grał w tak mocnym klubie. W Dortmundzie na pieniądze nie będzie mógł narzekać, bo ma zainkasować 5 mln euro za kontrakt podpisany na rok.

Szansa na Ligę Mistrzów

Modeste ma za sobą udany sezon. W 32 meczach ligowych strzelił dla Kolonii 20 goli. To jego druga najlepsza kampania w Bundeslidze, bo w sezonie 2016/17 zdobył 25 bramek w 34 kolejkach. Wtedy też „Kozły” zdecydowały się sprzedać go do Chin za ok. 30 mln euro, czego napastnik zbyt dobrze nie wspomina. Transakcja ta przyniosła wiele problemów i nerwowych napięć, tym bardziej że piłkarz zbytnio nie kwapił się do takiego ruchu. Do klubu wrócił jednak w 2018 roku.

– Jestem bardzo wdzięczny Kolonii za wspaniały i udany czas. Niemniej zdecydowałem się na zmianę. Borussia dała mi niepowtarzalną w moim wieku okazję, aby zagrać w Lidze Mistrzów i sprawdzić się na najwyższym poziomie. Jestem podekscytowany tą szansą i obiecuję, że dam z siebie wszystko dla sukcesu drużyny – powiedział po podpisaniu kontraktu Anthony Modeste.

Mocne nazwiska

– Po przeanalizowaniu minionego sezonu podjęliśmy świadomą decyzję o pozyskaniu klasycznego napastnika, który nada naszej ofensywnej grze pewnej fizyczności i umiejętności gry w powietrzu. W związku z chorobą Sebastiena Hallera cieszymy się, że w krótkim czasie udało nam się ściągnąć takiego zawodnika, jak Anthony Modeste. To doświadczony profesjonalista, który bardzo dobrze zna Bundesligę, strzelił 20 goli w poprzednim sezonie i który dzięki swojemu profilowi może przyjąć dokładnie taką rolę, jaką nasz trener Edin Terzić sobie wyobraża – wytłumaczyć transfer dyrektor sportowy dortmundczyków Sebastian Kehl.

Ofensywa Borussii może imponować siłą nazwisk nawet bez Hallera. Oprócz ogranego Modeste’a są tam przecież także uzdolniony Karim Adeyemi czy przebudzający się po przeciętnym roku Donyell Malen. Nie można też zapominać o 33-letnim Marco Reusie. Niemiec w ostatnim czasie zerwał z łatką podatnego na kontuzję, a obecnie brakuje mu 6 trafień, by stać się drugim najskuteczniejszym zawodnikiem w historii Dortmundu.


Na zdjęciu: Kiedy Anthony Modeste pokaże pierwszą „lornetkę” dla Borussii?
Fot. Press Focus