Jagiellonia Białystok – Piast Gliwice. Prezenty dla mistrzów

Dwa rzuty karne i czerwona kartka. To najważniejsze wydarzenia niedzielnego meczu w Białymstoku. Piast nie miał łatwo z Jagiellonią, ale po raz kolejny w tym sezonie pokazał mądrość i dojrzałość godną mistrzów Polski.


Na hasła Jagiellonia i Piast większości kibicom na myśl przychodzi piłkarski thriller z poprzedniego sezonu, wygrany przez gliwiczan, który był kamieniem milowym w drodze po historyczne mistrzostwo. Czy niedzielna wygrana też zwiastuje kolejny sukces Piasta? Zobaczymy, choć zapewne za niedługo niewielu fanów będzie pamiętało o tym spotkaniu.

Jeden cel osiągnięty

Trener Waldemar Fornalik ponownie nie mógł skorzystać z Felixa i Badii, a w składzie miała miejsce jedna zmiana w stosunku do bezbramkowych derbów. Mecz w Białymstoku długo… rozczarowywał, bo jedna i druga drużyna grała bardzo uważnie. Piast miał początkową przewagę, a potem aktywniejsza była Jagiellonia. Sytuacji brakowało, aż… postanowił to zmienić Zoran Arsenić. Obrońca Jagiellonii w niegroźnej sytuacji stracił piłkę na rzecz Martina Konczkowskiego i sfaulował zawodnika gliwiczan. Do piłki podszedł Piotr Parzyszek i pewnie wykonał „jedenastkę”. Dla snajpera mistrzów Polski było to dziesiąte trafienie w tym sezonie, co było pierwszym celem przed tym sezonem. W poprzednim, mistrzowskim sezonie Parzyszek uzbierał 9 trafień. Gol dodał gościom pewności siebie i przed przerwą śląski zespół mógł prowadzić wyżej. Kolejny błąd defensywy Jagiellonii, która była najsłabszą formacją, omal nie wykorzystał Parzyszek. Napastnik przejął piłkę na skraju pola karnego, minął bramkarza, ale został zablokowany.

Brakowało wykończenia

Nie byliśmy w szatni gospodarzy, ale domyślamy się, że trener Iwajło Petew musiał być wściekły. Gromy i „męskie słowa” podziałały, bo w drugiej połowie na boisku pojawił się odmieniony zespół Jagiellonii. Białostocczanie zaatakowali i raz po raz zagrażali bramce Frantiszka Placha. Jesus Imaz trafił w słupek, a swoje okazje miał Puljić, Bida, Borysiuk, czy Romanczuk. Gospodarze nabierali wiatru w żagle, aż podciął je… Ariel Borysiuk. I to dosłownie, bo pomocnik Jagi ostrym faulem sprawił, że sędzia nie miał innej możliwości niż pokazać mu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Od tego momentu Piast przejął pełną kontrolę, a że Jagiellonia chciała mimo wszystko odrobić straty, to nadziewała się na ataki. Gliwiczanie mogli zdecydowanie szybciej pozbawić gospodarzy nadziei, ale byli bardzo nieskuteczni i niedokładni. Okazje zmarnowali m.in. Hateley, Parzyszek, czy Vida. Tuż przed końcem spotkania, to się jednak udało. Tomasz Jodłowiec, który wprowadził dużo spokoju w szeregi gości, przejął piłkę i w polu karnym został przewrócony, a kolejny rzut karny wykorzystał Tom Hateley. – Wygrywamy na trudnym terenie. Mogliśmy ten mecz szybciej zamknąć, ale nie udało nam się uspokoić naszej gry. Mieliśmy klarowne sytuacje w drugiej połowie, wychodziliśmy w przewadze kilka razy i nie potrafiliśmy tego wykorzystać – powiedział pomocnik Piasta Sebastian Milewski. Jagiellonia, która ostatnio spisywała się coraz lepiej, musi szybko zapomnieć o tym występie. – Mieliśmy dobre momenty w drugiej połowie, ale przegraliśmy 0:2 i nie ma co się pocieszać. Dwa rzuty karne i jesteśmy bez punktów. Jeszcze siedem kolejek i dużo może się zmienić. Nie będziemy się załamywać po jednej porażce – stwierdził wyróżniający się w Jadze, Bartosz Bida.


Na zdjęciu: W końcówce sezonu liczą się przede wszystkim punkty, a Piast dołożył kolejne trzy.
fot. Rafał Oleksiewicz/Pressfocus

Jagiellonia Białystok – Piast Gliwice 0:2 (0:1)

0:1 – Parzyszek, 24 min (karny), 0:2 – Hateley, 85 min (karny)

Jagiellonia: Damian Węglarz – Andrej Kadlec, Ivan Runje, Bogdan Tiru, Zoran Arsenic – Maciej Makuszewski (87. Martin Kostal), Ariel Borysiuk, Taras Romanczuk, Jesus Imaz (79. Karol Struski), Bartosz Bida – Jakov Puljic (79. Tomas Prikryl).

Piast: Frantisek Plach – Martin Konczkowski, Jakub Czerwiński, Uros Korun, Mikkel Kirkeskov – Tom Hateley, Patryk Sokołowski, Sebastian Milewski (86. Tiago Alves), Kristopher Vida, Piotr Parzyszek (79. Dominik Steczyk) – Patryk Tuszyński (61. Tomasz Jodłowiec).

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). Asystenci: Michał Obukowisz (Warszawa), Tomasz Niemirowski (Płochocin). Czas gry: 92 min (45+47). Żółte kartki: Arsenić (23. faul), Borysiuk (45. faul), Tiru (67. faul), Borysiuk (73. faul) – Czerwiński (35. faul) Czerwona kartka]Borysiuk (73. za drugą żółtą).

Piłkarz meczu – Jakub CZERWIŃSKI