Jak Niemcy spartolili robotę

Najpierw Włosi, którzy w barażach przegrali ze Szwecją, teraz Niemcy, którzy po raz pierwszy odpadli po fazie grupowej, jedyne zwycięstwo odnosząc właśnie ze Szwedami. Mecz z Koreą Południową miał być formalnością, zapewnić wejście do fazy pucharowej. Dla Niemców mistrzostwa zaczynają się dopiero tam, gdzie my zwykle je kończymy. Ale tym razem zakończymy je razem. Nasi nawet o dzień później.

Zespołu nie było
Nie można zagrać gorzej niż z Meksykiem – mówili Niemcy przed meczem z Koreą Południową. Okazało się, że jednak można. Hasający daleko od swojej świątyni Manuel Neuer nie zdążył wrócić i Koreańczyk wjechał do jego pustej bramki. To był symbol niemieckiego upadku. Paradoksalnie – jedyne bramki na mundialu Niemcy strzelili Szwecji, tylko ją pokonali, ale to zespół ze Skandynawii wygrał grupę, a Niemcy są w niej ostatni. To jest katastrofa, suma nieszczęść, przerastająca niemieckie wyobrażenia. Mistrzostwo zdobyte w Brazylii, na które czekali najdłużej w swojej historii, stracili w kompromitujący sposób. Los dotąd dla nich łaskawy odwrócił się o 180 stopni i wypiął na Joachima Loewa i jego… No właśnie, słowo „zespół” jakoś nie pasuje do tego rozkojarzonego towarzystwa, grającego ospały futbol, bez pomysłu i skuteczności, za to z arogancją i przekonaniem o swojej wyższości. Niemcy grali bezbarwnie, jak nasza drużyna. Jednak różnica jest taka, że my nie mieliśmy nic do stracenia, a oni mistrzostwo świata.

Skazani na porażkę
Przy tej grze Niemców nie ma mowy o sensacji czy przypadku. Skazani byli na niepowodzenie. Jeśli coś szokowało, to jedynie to, że piłkarze tej klasy potrafili tak spartaczyć wykonywaną robotę. Nie było ani jednej formacji, która funkcjonowała jak należy i to niezależnie od tego, jakich roszad Loew dokonywał. Sprawiał wrażenie, że sam nie rozumie, co się dzieje i nie wie, jak zareagować. Po meczu z Meksykiem odstawił od zespołu swojego pupila Mesuta Oezila i Niemcy ze Szwecją wygrali. Oezil powrócił na Koreę i… doznali drugiej porażki. Nowy impuls grze miał dać Marco Reus. Ze Szwecją tak było, z Koreą był bezradny jak pozostali. Po stracie pierwszego gola, chociaż zostało jeszcze trochę czasu na zmianę wyniku i sytuacji, niemieccy komentatorzy nie mieli wątpliwości – tego dnia, ten zespół jest załatwiony na amen. Drugi gol Koreańczyków był ostatnim aktem egzekucji.

Kryzys po eliminacjach
Ciekawe, co wykażą szczegółowe analizy, jakie zwykle są dokonywane po każdym turnieju. Po Euro 2016, które Niemcy zakończyli w półfinale, co dla nich jest niepowodzeniem, okazało się, że dyspozycja zawodników była lepsza niż dwa lata wcześniej na brazylijskim mundialu! Loew przekonywał, że to był wypadek przy pracy i wszystko idzie we właściwym kierunku. Wygranie eliminacji mundialu z kompletem zwycięstw jeszcze bardziej utwierdziło Niemców w przekonaniu, że jest dobrze. Triumf drugim składem na Pucharze Konfederacji oraz mistrzostwo Europy reprezentacji młodzieżowej – rezerwy wydawały się niewyczerpane. Loew na każdą pozycję miał kilku kandydatów. Ale potem coś się załamało i od października do czerwca Niemcy nie potrafili wygrać meczu. Zespół zatracił skuteczność, polot, entuzjazm. Uspokajano, że to tylko przygotowania, jednak w finałach było jeszcze gorzej.

Tylko jeden triumf
Joachim Loew przejął reprezentację w 2006 roku. Niemcy za jego kadencji zaliczali się do światowej czołówki, ale wygrali tylko jeden turniej i to dopiero po 8 latach pracy trenera. Na Euro przegrany finał i dwa półfinały, w mistrzostwach świata 3. miejsce w RPA. Takie wyniki mogą zadowolić wielu, ale nie Niemców. Oni zawsze chcą być najlepsi. Loew nie jest człowiekiem sukcesu, jeśli zważyć, ilu znakomitych piłkarzy miał w tym okresie do dyspozycji. Wiara w niego była jednak taka, że w maju przedłużono z nim kontrakt do 2022 roku, a przed meczem z Koreą Południową usłyszał, że niezależnie od tego, czy Niemcy awansują, czy odpadną, pozostanie na stanowisku. To miała być motywacja, czy gest pod publiczkę?

Nie byli głodni

„Bild” przeprowadził sondaż i 66 procent głosujących jest za zwolnieniem Loewa. Dziennik wylicza „dramatyczne błędy Jogiego”. Jedną z fundamentalnych przyczyn niepowodzenia był kryzys formy lidera drużyny, Oezila. „Zespół nie był głodny sukcesu, ale tak energiczny jak ktoś, kto właśnie skończył pięciodaniowy posiłek. Dlatego mistrzostwa skończyły się dla nas najgorzej od 80 lat. Z ostatnich pięciu mistrzów świata czterech nie zdało egzaminu wstępnego. Loew i zespół znali tę statystykę. Analiza była, wniosków zabrakło” – napisał „Tagesspiegel”.
– Nie wiem, czy dalej będę trenerem, potrzebuję kilkunastu godzin na przemyślenie spraw. Trudno wytłumaczyć to, co się stało, ale w pełni zasłużyliśmy na porażkę i odpadnięcie z turnieju – odpowiedział Loew na pytanie o dymisję. W DFB będą chcieli przeczekać tę burzę i uchronić Loewa. Prezes Reinhard Grindel stwierdził, że trener nadal cieszy się zaufaniem związku.

Henryk Górecki