Jakub Nowosielski: Podkreślone wężykiem

Cztery pytania do Jakuba Nowosielskiego, rozgrywającego GKS-u Katowice.


Odczuwał pan dużą tremę? Gra w podstawowym składzie to poważne wyzwanie…

Jakub NOWOSIELSKI: – Na początku tak było, bo to przecież mój pierwszy sezon w PlusLidze. Każdemu wejściu na boisko towarzyszy pewna dozą niepewności i tak też było teraz, choć przecież już wcześniej było mi dane wychodzić w wyjściowym składzie. Ale w miarę upływu czasu było chyba coraz lepiej. Ponadto koledzy mocno mi pomagali na boisku. Czułem ich wsparcie.

Pański punkt zdobyty blokiem trzeba „podkreślić wężykiem”, bo przecież to niecodzienne wydarzenie.

Jakub NOWOSIELSKI: – To prawda, a poza tym nie jest mocny w tym elemencie. W końcu jednak się udało, bo zrealizowałem założenie trenera Damiana Musiaka (zamknąć prostą przy antence – przyp. red.). Miałem jeszcze kilka okazji zatrzymać rywali, ale popełniłem błędy techniczne i rywale obijali moje ręce. Mam nadzieję, że z każdym spotkaniem tych bloków w moim wykonaniu będzie więcej. Przeciwko Treflowi początek w tym elemencie nie był dobry i dopiero w trakcie meczu nieco się poprawiliśmy. Kilka razy zatrzymaliśmy rywali i zdobyliśmy cenne punkty.


Przeczytaj jeszcze: Słońce zaświeciło dla siatkarzy Katowic

Po czterech porażkach z rzędu nareszcie pojawił się na twarzy uśmiech. Chyba kamień serca wam spadł?

Jakub NOWOSIELSKI: – To była kiepska sytuacja. Jednak na treningach oraz w szatni mocno się mobilizowaliśmy. Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z rangi tego spotkania oraz siły rywala, co potwierdza jego miejsce w tabeli. Przełamanie złej passy przyszło w najbardziej odpowiednim momencie i co bardzo ważne – z tak mocnym rywalem. A przed nami kolejny ważny wyjazd, do Bełchatowa. Szkoda, że tego meczu nie zakończyliśmy w czterech setach, ale ten czwarty nam nie wyszedł. Rywale wprawdzie przestali psuć zagrywki, ale to my w tym elemencie zeszliśmy poniżej normy. Najważniejsze, że w tie-breaku zdołaliśmy złamać rywala. Potwierdza się to, że lubimy wygrywać po 5-setowych bojach.

A propos meczu ze Skrą. Czy to decydująca bitwa o play off, bo to przecież sąsiad z tabeli?

Jakub NOWOSIELSKI: – Jedna z wielu bitew. Spotkanie w Bełchatowie jest ważne, ale kolejne będą miały również wielki ciężar gatunkowy, bo do zakończenia sezonu zasadniczego jest już blisko. Ostatnio Skra spisuje się poniżej oczekiwań, choć u nas pokazała się z dobrej strony. Jedziemy tam w zdecydowanie lepszych nastrojach, a jeżeli zaprezentujemy grę, do jakiej jesteśmy predysponowani, to nie jesteśmy bez szans na zdobycie punktów.


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus