Janża ratuje remis!

Kapitalny gol kapitana Erika Janży w ostatniej minucie daje punkt „górnikom” w starciu z „Jagą”.


Zabrzanie, grający ponownie bez Lukasa Podolskiego i Alasana Manneha oraz kontuzjowanego Jonatana Kotzke zaczęli z dużym animuszem, ich akcje były szybkie, ale brakowało konkretów przed bramką Zlatana Alomerovicia. Z kolei „Jaga” nastawiona była na grę z kontry i po jednej z nich szansę miał Bojan Nastić, skończyło się na strachu gospodarzy.

Komiczna strata gola

W 16 minucie głową uderzał Rafał Janicki, który wzorem Aleksandra Paluszka też chciał się wpisać na listę strzelców, ale piłka minęła cel. Trzy minuty późnej za głowę zapał się Paweł Olkowski. Po uderzeniu byłego reprezentanta Polski piłka trafiła w słupek. Zaraz potem szybki kontratak przyjezdnych i w sytuacji sam na sam z Kevinem Brolem znalazł się Bartosz Bida. Przegrał jednak pojedynek sam na sam z dobrze interweniującym bramkarzem z Niemiec, który nogą odbił futbolówkę. W chwilę później Broll nie popisał się podając pod nogi przeciwnika. Na szczęście dla niego obyło się bez konsekwencji.

Na boisku było ciekawie i sporo się działo. „Górnikom” brakowało jednego: celnych strzałów. Do przerwy ta sztuka udała im się ledwie raz, z kolei rywalowi trzykrotnie. Zabrzanie nie potrafili też wykorzystać kłopotów z wyprowadzeniem piłki przez przyjezdnych.

Najciekawiej było w kilku doliczonych minutach I części. Najpierw obrońcy „Jagi” z Alomeroviciem na czele wybili piłkę z linii bramkowej po uderzeniu Richarda Jensena. Poszła kontra białostocczan, piłkę otrzymał niezawodny Jesus Jimaz i mimo asysty Roberta Dadoka z ostrego kąta strzelił. Wydawało się, że Broll złapie futbolówkę, ta jednak przeleciała między jego nogami i wturlała się za linię bramową… Komiczna strata gola przez „górników”, niejako na własne życzenie.

Świetne zmiany

Druga połowa zaczęła się od kolejnego celnego strzału Imaza, ale tym razem Broll był na miejscu. Gospodarze, choć się starali, to nie mieli pomysłu na to, co chcą zrobić na boisku. Nie było tego zadziora i agresji co przed tygodniem w starcu przy Łazienkowskiej z Legią. „Górnicy” zamiast grać wdawali się z rywalem w niepotrzebne przepychanki. W 80 minucie uderzał rezerwowy Norbert Wojtuszek, ale piłka o centymetry minęła cel. Potem przymierzył celnie, ale dobrze interweniował bramkarz „Jagi”.

W końcu w ostatniej minucie po dalekim wyrzucie z autu Olkowskiego kapitalnym trafieniem popisał się Janża i zrobiło się 1:1! Zaraz potem w poprzeczkę uderzał młodziutki, bo 16-letni Krzysztof Kolanko. Potem Kolanko zagrał do Dani Pacheco, a ten trafił tak, że Alomerović z najwyższym trudem sparował futbolówkę na rożnego. Zmiennicy Górnika wiele wnieśli i pomogli w zdobyciu chociaż punktu.


Górnik Zabrze – Jagiellonia Białystok 1:1 (0:0)

0:1 – Imaz, 45+3. (asysta Bida), 1:1 –Janża, 90 min (asysta Olkowski)

GÓRNIK: Broll – Paluszek, Janicki, Jensen – Olkowski, Mvondo (84. Kolanko), Cholewiak (84. Kamber), Dadok (75. Kubica), Janża – Włodarczyk (59. Pacheco), Krawczyk (75. Wojtuszek). Trener Bartosch GAUL. Rezerwowi: Bielica, Stalmach, Eizenchart, Szymański.

JAGIELLONIA: Alomerović – Tiru, Pazdan (72. Łaski), Skrzypczak (62. Puerto) – Przikryl, Romanczuk, Nene, Imaz, Nastić – Gual, Bida (59. Cernych). Trener Maciej STOLARCZYK. Rezerwowi: Abramowicz, Olszewski, Lewicki, Wojciechowski, Pospiszil, Twarowski.

Sędziował Daniel Stefański. Widzów: 12649. Żółte kartki: Janicki (4. faul), Paluszek (51. faul), Cholewiak (65. niesportowe zachowanie), Pacheco (90+2. niesportowe zachowanie) – Imaz (54. faul), Nastić (62. faul), Tiru (65. niesportowe zachowanie).

Piłkarz meczu – Erik JANŻA.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus