Pobudka po przerwie

GKS Jastrzębie odwrócił losy meczu z Pogonią Siedlce w drugiej połowie.


Po porażce w Stężycy z Radunią drużyna GKS-u Jastrzębie znalazła się w „podbramkowej sytuacji”, ekipę trenera Grzegorza Kurdziela od strefy spadkowej dzieliły bowiem tylko dwa punkty. Po piątkowej potyczce z Pogonią Siedlce jastrzębianie dzięki trzem zdobytym punktom poprawili swoje notowania w ligowej tabeli, co jest bardzo ważne, ponieważ w perspektywie mają wyjazd do lidera z Kołobrzegu. Pierwsza połowa nie zapowiadała wiktorii gospodarzy, ożywcze okazały się zmiany dokonane w przerwie przez sztab GKS-u.

Tym razem na ławce gospodarzy zabrakło trenera Grzegorza Kurdziela, który w przerwie meczu z Radunią został ukarany czerwoną kartką przez nadgorliwego arbitra, 26-letniego Piotra Pazdeckiego z Koszalina. Zastąpił go Damian Mikołowicz, który do sztabu drużyny z Harcerskiej dołączył dopiero w bieżącym sezonie. Okazało się, że ta wymuszona roszada przyniosła szczęście spadkowiczowi z Fortuna 1. Ligi.

Jastrzębianie pierwszy sygnał ostrzegawczy otrzymali w 3 minucie, ale po strzale Damiana Nowaka zza pola karnego futbolówka odbiła się od słupka i wyszła w pole. Kwadrans później Cezary Demianiuk ośmieszył obrońców GKS-u, lecz jego strzał z kilku metrów instynktownie odbił Grzegorz Drazik. Trzy minuty później (20 min) bramkarz gospodarzy sparował piłkę na korner po strzale Nowaka. Chwilę później nie było już apelacji, po dośrodkowaniu spod chorągiewki były piłkarz GKS-u Michał Rutkowski z dwóch metrów wpakował piłkę do siatki, zapewniając swojej drużynie prowadzenie.

W 27 minucie bliski zdobycia wyrównującej bramki był Bartosz Boruń, który z rzutu wolnego trafił piłką w poprzeczkę. W 45 minucie Nataniel Wybraniec „miał obowiązek” zdobycia gola, strzelając głową z pola bramkowego. Bramkarz gości Maciej Kikolski odbił jednak zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką własnej bramki.

W przerwie trener gospodarzy Damian Mikołowicz chcąc zmienić obraz dokonał aż czterech zmian w składzie. W 48 minucie bliski szczęścia był Szymon Gołuch, ale po jego strzale piłkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców Pogoni. Gospodarze dopięli celu dopiero w 69 minucie, Farid Ali idealnie dośrodkował z rzutu wolnego, a Daniel Stanclik głową wpakował piłkę do bramki rywali. To czwarte trafienie 22-letniego napastnika w bieżących rozgrywkach.

A potem już wszystko poszło gładko. Najpierw gola na swoje konto zapisał Szymon Gołuch (trzecia bramka w tym sezonie), a w końcówce spotkania na listę zdobywców bramki wpisał się ukraiński obrońca Jewhenij Zacharczenko, pieczętując zasłużone zwycięstwo gospodarzy.


GKS Jastrzębie – Pogoń Siedlce 3:1 (0:1)

0:1 – Rutkowski, 21 min, 1:1 – Stanclik, 69 min (głową), 2:1 – Gołuch, 73 min, 3:1 – Zacharczenko, 84 min

JASTRZĘBIE: Drazik – Kawula (46. Jadach), Słodowy, Zacharczenko – Boruń, Wysiński (46. Klimkiewicz), Lech, Wybraniec (46. Ali), Szkudlarek (46. Kamiński) – Stanclik, Gołuch. Trener Damian MIKOŁOWICZ.

POGOŃ: Kikolski – Misiak (84. Sinior), Wichtowski, Lewandowski, Rutkowski, Fiedosiewicz (74. Kołoczek) – Bujalski (62. Prochownik), Dzięcioł (84. Marcinho), Włodyka, Demianiuk – Nowak. [Trener] Damian GUZEK.

Sędziował Aleksander Kozieł (Kielce). Widzów 712. Żółte kartki: Szkudlarek, Wysiński, Boruń, Klimkiewicz, Jadach – Bujalski, Dzięcioł, Demianiuk, Wichtowski.

Piłkarz meczu Przemysław LECH.


Na zdjęciu: Daniel Stanclik (z lewej) strzałem głową doprowadził do wyrównania w meczu z Pogonią i zapoczątkował szturm gospodarzy.

Fot. gksjastrzebie.com/ Arkadiusz Kogut