Japoński „Lewandowski” trafi do Górnika?

Nowym napastnikiem górniczej jedenastki ma zostać 21-letni Taichi Hara z FC Tokyo.


Początek przygotowań zabrzan do drugiej rundy rozgrywek zdominowała, podana przez japońskie media wiadomość, o możliwym transferze młodzieżowego reprezentanta tego kraju Taichi Hara do Górnika.

„Brany pod uwagę przy okazji występu w igrzyska olimpijskich w Tokio piłkarz, otrzymał oficjalną ofertę od Górnika Zabrze. Według osób zaznajomionych ze sprawą, trwają negocjacje dotyczące jego przejścia do Polski.

W grę wchodzi kwota 500 tysięcy euro, tj. 63 milionów jenów. FC Tokyo dokłada jednak wszelkich starań, żeby zatrzymać u siebie przyszłego kandydata na asa, który w poprzednim sezonie został królem strzelców w J3. Piłkarz jest jednak zdeterminowany, żeby spróbować sił w zagranicznym klubie, a na jego wyobraźnię działa fakt, że mógłby grać w kraju, skąd pochodzi jego idol Lewandowski” – pisze portal „Sponichi Annex”.

Tuż przed świętami Bożego Narodzenia prezes górniczego klubu Dariusz Czernik zdradził, że zimą „górnicy” mają się wzmocnić. Do drużyny prowadzonej przez Marcina Brosza ma dojść dwóch-trzech piłkarzy.

– Mówimy tutaj o zawodnikach zagranicznych. To piłkarze, na których Górnika stać, ich ściągnięcie nie nadwyręży budżetu, a jednocześnie – jak wszystko się uda i trafią do nas – to podniosą sportowy poziom. Mamy nadzieję i wierzymy, że będą takimi zawodnikami, na których w lidze można będzie popatrzeć, a przede wszystkim pomogą nam – mówił nam prezes Czernik.

Japońskie media informują o transferze Taichi Hara do Górnika Zabrze.

Hara grał już w Polsce. 21-letni napastnik ma na swoim koncie występy w młodzieżowej reprezentacji swojego kraju na mistrzostwach świata do lat 20 dwa lata temu. Nie był jednak podstawowym zawodnikiem zespołu. Zagrał w końcówkach grupowych meczów z Meksykiem (3:0) w Gdyni, z Włochami (0:0) w Bydgoszczy i w 1/16 z późniejszym wicemistrzem świata Koreą Południową (0:1) w Lublinie.

W 2019 roku był najlepszym strzelcem rozgrywek na trzecim froncie w Japonii. W ogóle w rezerwach FC Tokyo w 71 grach nastrzelał 28 bramek i zaliczył pięć asyst. Na swoim koncie ma też 38 ligowych i pucharowych występów w pierwszym zespole. Dla FC Tokyo, zdobywcy pucharu kraju z 2020 r., strzelił w sumie trzy gole. Jest jedną z nadziei japońskiej piłki, gdzie ma przydomek… Lewandowski!

Na zdjęciu: Taichi Hara grał w Polsce podczas młodzieżowych mistrzostw świata w 2019 r.

Fot. Adam Starszyński/Pressfocus


TRZY PYTANIA DO…

TAKASHI MORIMOTO, piłkarskiego menedżera z Japonii

1. Co można powiedzieć o możliwym transferze Taichi Hara do Górnika?

– To dla Górnika i dla samego Taichiego bardzo dobry ruch. Potrafi grać w piłkę i ma potencjał, żeby trafić w przyszłości do Bundesligi czy Premier League. Jest dobry technicznie, szybki, potrafi uderzyć z jednej i drugiej nogi, a przy tym dokładnie podać. Czy będzie jak Angulo? Angulo jest stary, on jest młody. Może być w waszej lidze kimś pokroju Kalu Uche.

2. Ponoć w Japonii ma przydomek „Lewandowski”, to prawda?

– Tak. On chce być, jak Lewandowski. Ogląda mecze z jego udziałem, podpatruje waszą gwiazdę, jak się zachowuje na boisku, co robi. Gra w Górniku, to dla niego szansa na progres, bo jego celem jest gra w reprezentacji Japonii. To dobre miejsce do rozwoju. Wie, jak trafiać do siatki rywala, bo był już królem strzelców w J3, czyli w naszej trzeciej lidze. Co do transferu, to słyszałem, że ma kosztować 400 tys. euro.


Czytaj jeszcze: Kibic Górnika Zabrze w drodze po życie dla innych

3. Jako agent piłkarski wysłał pan już kilkunastu zawodników z Japonii do Polski, do klubów z niższych lig, w tym choćby Grunwaldu Ruda Śląska. Co sprawia, że młodzi Japończycy tak garną się do Polski?

– To proste, Polska ma wielką reputację jeśli chodzi o futbol. Ktoś, kto u was z dobrej strony pokaże się w ekstraklasie, ma wielkie szanse na transfer do Bundesligi, Serie A czy Premier League. Młodzi japońscy piłkarze też marzą o tym, żeby grać w wielkich europejskich klubach. Grając dobrze w Polsce mogą to osiągnąć. Na wyobraźnię oddziałują takie nazwiska, jak Lewandowski czy grający kiedyś w Grunwaldzie Sobiech, a w Lubuszaninie Drezdenko Fabiański. Dodatkowo w waszym kraju bardzo lubi się Japończyków, szanuje naszą kulturę, mentalność. Poza tym jest zainteresowanie klubów z IV ligi czy nawet grających niżej, żeby zainwestować w japońskich piłkarzy, dać im szansę gry, pokazania się.