Jasny cel – awans na zaplecze hokejowej Elity!

Na mistrzostwa świata Dywizji 1B selekcjoner Robert Kalaber stawia przed reprezentacją jasny cel – awans na zaplecze Elity!


Rzadko się zdarza, by w tym samym roku jeden kraj organizował mistrzostwa świata zarówno kobiet i mężczyzn w jednej dyscyplinie. Hokej to zapoczątkował, zaś siatkówka – pod koniec lata i jesienią – będzie kontynuowała. Naszym paniom do światowej elity jeszcze sporo brakuje, jednak podczas turnieju Dywizji 1B w Katowicach-Janowie pokazały się z dobrej strony, ustępując jedynie Chinkom.

Znacznie więcej oczekuje się od panów, którzy mają obowiązek awansować do wyższej dywizji. Impreza miała się odbyć w katowickim „Spodku”, ale ostatecznie rozegrana zostanie na Stadionie Zimowym w Tychach. Dobrze się stało, że czynnik ekonomiczny został uwzględniony przez działaczy hokejowej centrali. Gdyby nie przychylność władz wojewódzkich oraz Katowic i Tychów, pewnie trudniej byłoby im zestawić budżet.

Bez kalkulowania

Gdy w 2018 roku w Budapeszcie hokeiści opuszczali Dywizję 1A, nikt nie przypuszczał, że tak długo przyjdzie im tkwić na 3. poziomie. W 2019 roku w Tallinie – w niecodziennych okolicznościach – przegrali z Rumunią 2:3 po dogrywce i awans trzeba było odłożyć. A potem nastał czas pandemii i imprezy rangi mistrzowskiej zostały odwołane.

Teraz biało-czerwonym przyjdzie rywalizować z Estonią, Ukrainą, Serbią oraz Japonią i nie można kalkulować, czy też oglądać się na innych. Nasza reprezentacja, a powtarzam to do znudzenia przy każdej okazji, ma obowiązkowo wygrać ze wszystkimi. Jej siła jest bowiem zdecydowanie większa niż rywali.

Krystian Dziubiński, kapitan narodowego zespołu, zwrócił uwagę, że mocno zdeterminowani będą Ukraińcy, którzy – mimo tragedii, jaka dosięgła ich kraj – planują się pokazać z jak najlepszej strony. Nasi wschodni sąsiedzi od kilku tygodni przebywają na zgrupowaniu na Węgrzech, gdzie rozgrywają sparingi. Planowane jest spotkanie hokeistów Ukrainy ze swoimi kibicami, ale nie ma pewności, czy pomysł wypali.

Potwierdzić ranking

Robert Kalaber selekcjonerem reprezentacji został w czerwcu 2020 roku i uczestniczył w prestiżowym turnieju finałowym kwalifikacji olimpijskiej w rodzinnej Bratysławie. Wygrana 1:0 z Białorusią odbiła się szerokim echem, ale potem przyszły porażki ze Słowacją 1:5 oraz Austrią 1:4.

Wcześniej i później reprezentacja rozgrywała turnieje towarzyskie, ale zdecydowanie niższej rangi. Teraz przed Kalaberem i jego wybrańcami najważniejsza impreza. Ostatni sprawdzian wypadł blado, bo przyszło nam przełknąć 4. z rzędu przegraną z Rumunią; tym razem 0:2. – Dwa błędy w obronie i nieszczęście gotowe – stwierdził słowacki szkoleniowiec.

– Do tego doszedł brak skuteczności. Jednak na lodowisku w Tychach mamy tylko jeden cel: awans na zaplecze Elity, bo tam jest nasze miejsce. W światowym rankingu jesteśmy sklasyfikowani najwyżej, ale musimy to udowodnić na tafli. Liczymy na mocne wsparcie kibiców. Chcemy nie tylko zwyciężać, ale również pokazać efektowną grę. Wszyscy z niecierpliwością czekamy na turniej, który dwukrotnie został odwołany.

Istotne wsparcie

Województwo śląskie to najsilniejszy okręg hokejowy w kraju, stąd ma wielu kibiców i istotne wsparcie samorządów m.in. Katowic, Tychów, Jastrzębia, Sosnowca czy Bytomia, a także Urzędu Marszałkowskiego. Bez tej pomocy nie byłoby turniejów mistrzowskich. W Katowicach-Janowie hokeistki grały przy pełnej trybunie (druga została wyłączona ze względów sanitarnych) i przy głośnym dopingu. Historyczne wicemistrzostwo wszystkim przyniosło satysfakcję, a postęp w grze naszych pań został udokumentowany i dostrzeżony.

Od 26 kwietnia do 1 maja po miejsce premiowane awansem będą podążać panowie. Co do tego żadnych wątpliwości nie mają marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski, a także prezydenci Tychów – Andrzej Dziuba i Katowic – Marcin Krupa, obecni na wczorajszej konferencji prasowej w Tychach. O prezesie PZHL, Mirosławie Minkinie, nawet nie wspominamy, bo przecież on musi prezentować „urzędowy” optymizm…


Na zdjęciu: Filip Komorski ma za sobą udany sezon w lidze czeskiej, ale chciałby go zakończyć awansem do Dywizji 1A.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus