Jest nad czym myśleć

Nie najgorzej spisuje się w grupie mistrzowskiej Śląsk Wrocław. Kilka aspektów musi jednak zostać poprawionych, a pojawił się również kłopot z dziurą w środku pola.


Jak na razie w grupie mistrzowskiej wrocławianie zaliczyli każdy możliwy wynik – przegrali, wygrali i zremisowali. Ich problemem jest jednak to, że w każdym meczu tracili po dwa gole, co sprawia, że po podziale w górnej części tabeli dają sobie strzelać najwięcej bramek, tyle samo co Cracovia. W tym aspekcie wrocławianie zdecydowanie muszą się poprawić, co może być dziwne o tyle, że przez dużą część sezonu ich obrona słynęła ze swojej szczelności.

Agresywny kapitan

W następnej kolejce WKS uda się na wyjazd do Gliwic. W starciach z aktualnymi mistrzami Polski, mającymi lekką zniżkę formy, Śląsk radzi sobie ostatnio bardzo dobrze. Z 7 ostatnich meczów przegrali tylko jeden, a w obecnym sezonie pokonali Piasta dwa razy.

Ich dużym problemem w starciu z gliwiczanami będzie jednak to, że trener Vitezslav Laviczka nie będzie mógł skorzystać ze swojego kapitana i kluczowego piłkarza drugiej linii, Krzysztofa Mączyńskiego, który będzie musiał odpokutować dwumeczową karę za obejrzenie 12. żółtej kartki w sezonie. To nie jest dobra wiadomość dla ekipy z Dolnego Śląska.

Z różnych powodów „Mąka” opuścił 7 meczów w tym sezonie, a WKS bez niego na boisku wygrał zaledwie raz, w sierpniu z Cracovią. Bez Mączyńskiego Śląsk poniósł także wstydliwą porażkę w głośnym meczu Pucharu Polski z drugoligowym Widzewem Łódź.


Czytaj jeszcze: Mączyński nie wytrzymał


Ogólnie licząc, 6 z 19 niewygranych spotkań wrocławian miało miejsce wtedy, gdy drużyna grała bez kapitana. O tym, jak ważny jest to dla Śląska piłkarz, przekonaliśmy się w ostatniej kolejce, kiedy w Poznaniu padł remis 2:2, a piłkarze Laviczki dwukrotnie odrabiali straty.

Przy obu bramkach asysty zaliczył właśnie Mączyński, a po meczu… spiął się w mediach społecznościowych z Danim Ramirezem, piłkarzem Lecha, którego w trakcie spotkania bardzo ostro sfaulował. Jako mało przydatną ciekawostkę można natomiast podać, że w obu ostatnich meczach z Piastem „Mąka” oglądał żółte karki, obie pokazane w 61. minucie.

Praszelik za Radeckiego?

Jako że mamy już lipiec, a sezon ekstraklasy nadal trwa, większość klubów podała informacje dotyczące miesięcznego przedłużenia (lub jego braku) umów graczy, które kończyły się 30 czerwca. Już od kilku dni wiemy, że sezon w Śląsku dokończą Łukasz Broź, Filip Marković, Robert Pich, Michał Chrapek, Kamil Dankowski, Dariusz Szczerbal i Bartosz Boruń, natomiast najnowszą wiadomością jest, że w tym gronie już oficjalnie nie znalazł się Mateusz Radecki.

27-latek był ważną postacią Śląska w poprzednim sezonie, ale w bieżących rozgrywkach na boisku pojawił się tylko dwukrotnie, większą jego część spędzając na leczeniu poważnej kontuzji. Nie wiadomo, jaka będzie dalsza przyszłość byłego piłkarza m.in. Wigier Suwałki, ale możliwe, że jego miejsce w kadrze zajmie Mateusz Praszelik.

19-latek z Raciborza nie mógł liczyć na częste występy w barwach Legii Warszawa i nie porozumiał się ze stołecznym klubem w sprawie przedłużenia wygasającej 30 czerwca umowy. Obecnie ten ofensywny pomocnik pozostaje bez klubu, ale na brak zainteresowanie nie może narzekać.


Fot. Pawel Andrachiewicz / PressFocus