JKH GKS Jastrzębie – Re-Plast Unia Oświęcim . Mistrz na „wylocie”

Zespół Roberta Kalabera w trzecim meczu z Unią zagrał bardzo nieskutecznie i poniósł kolejną porażkę na własne życzenie.


Gospodarze – po dwóch porażkach w Oświęcimiu – przystępowali do tego meczu z nożem na gardle. Porażka w dzisiejszej potyczce na „Jastorze” sprawiła, że hokeiści JKH po końcowym gwizdku sędziów mogli zanucić pod nosem słowa piosenki z repertuaru zespołu Perfect „Żegnam was, już wiem…”… Prawda jest brutalna, jastrzębianie przegrali na włąsne życzenie i ich szanse na awans do finału są iluzoryczne.

W drużynie z Oświęcimia w środowym pojedynku zabrakło bramkarza Clarke’a Saundersa, obrońcy Patryka Noworyty i środkowego napastnika Victora Rollina Carlssona. Najbardziej dotkliwa była strata Szweda, który w dwóch poprzednich spotkaniach z urzędującym mistrzem zdobył przełomowe gole.

W I tercji oba zespoły grały bardzo ostrożnie, sędziowie nałożyli po jednej karze mniejszej na każdą z nich. W drużynie JKH na ławce kar odpoczywał Gleb Bondaruk, zaś Unia przedobrzyła i została ukarana za nadmierną liczbę graczy na lodzie, gdy rosyjski napastnik odsiadywał karę. Jedyny gol w tej odsłonie padł w 6 minucie, gdy Łotysz Frenks Razgals objechał oświęcimską bramkę, uderzył z ostrego kąta i umieścił krążek w bramce rywali pomiędzy parkanami Roberta Kowalówki!

W II tercji trwała kanonada jastrzębian (po 40 minutach w strzałach było 25:8!), ale „guma” za żadne skarby świata nie chciała wpaść do bramki gości. Albo strzały zawodników JKH były niecelne, albo skutecznie interweniował zwijający się jak w ukropie Kowalówka.

Niewykorzystane okazje zemściły się na gospodarzach w III tercji. Do wyrównania doprowadził Aleksandr Strielcow, który huknął sprzed bulika, krążek odbił się od słupka i zatrzepotał w siatce. Niespełna minutę później drużynę JKH na prowadzenie wyprowadził Dominik Jarosz, który huknął spod niebieskiej i ulokował „gumę” w siatce tuż przy słupku. Asysta poszła na konto Marcina Horzelskiego, chociaż napastnika gospodarzy obsłużył Kanadyjczyk Ryan Glenn, który wybił krążek wprost na kija Jarosza. Gospodarze nie utrzymali korzystnego wyniku, bo w momencie gdy na ławce kar przebywał Vitalijs Pavlovs wyrównującego gola strzelił Andrej Themar, który dobił strzał Nikołaja Stasienki.

W dogrywce decydującego o zwycięstwie Unii gola zdobył strzałem z backhandu Glenn

JKH GKS Jastrzębie – Re-Plast Unia Oświęcim 2:3 (1:0, 0:0, 1:2, 0:1)

1:0 – Razgals – Pavlovs – Bryk (5:09), 1:1 – A. Strielcow (47: 29), 2:1 – Jarosz – Horzelski (48:27), 2:2 – Themar – Stasienko – W. Strielcow (51:01, w przewadze), 2:3 – Glenn (71:23, 4 na 4).

Sędziowali Paweł Kosidło i Tomasz Radzik oraz Mateusz Kucharewicz i Michał Żak. Widzów 848.

Stan rywalizacji: 0:3.

JASTRZĘBIE: Kieler; Bahalejsza – Kostek, Bryk – E. Szewczenko,

Kamieniew – Górny, Jelszański – Horzelski; Kalns (2) – Rac – Kasperlik, Razgals – Pavlovs (4) – A. Szewczenko, Bondaruk (2) – Paś – R. Nalewajka, Ł. Nalewajka – Jarosz – Pelaczyk. Trener Robert KALABER.

UNIA:R. Kowalówka; Paszek – Glenn, Stasienko – Orłow, Bezuszka – Rogow (2), M. Noworyta; Da Costa – Dziubiński – Themar (2), Apalkow – W. Strielcow (2) – A. Strielcow, S. Kowalówka – Krzemień – Wanat, Prusak, Oriechin. Trener Tom COOLEN.

Kary: JKH – 8 min, Unia – 8 min (2 techn.)


Na zdjęciu: Andrej Themar (z prawej, walczy z Vitalijsem Pavlovsem) strzelił gola, który przedłużył nadzieje Unii na trzecie zwycięstwo z JKH GKS-em Jastrzębie.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus