Juniorzy pominięci pakietowo

Kluby występujące w Centralnej Lidze Juniorów, a zajmujące się dziś wyłącznie szkoleniem młodzieży, wskutek pandemii straciły (na razie?) środki obiecane im przez PZPN.

Rozwój Katowice nie ma już seniorów, ale za to może pochwalić się dwiema drużynami w Centralnej Lidze Juniorów: U-15 i U-17. Gdyby trwał sezon, pewnie walczyłby też o awans do CLJ w kategorii U-19, czyli juniorów starszych.

Na swoje dwa juniorskie zespoły ekstraklasowe w normalnym układzie otrzymałby od PZPN 37 500 złotych (po 18 750 zł na zespół). Pandemia spowodowała jednak, że środki na uczestnictwo we wiosennych rozgrywkach nie zostały klubom CLJ przez związek wypłacone.

Wstrzymane przelewy

– Zwyczajowo jest tak, że gdy rozpoczynała się runda jesienna czy wiosenna, PZPN wysyłał klubom maila z prośbą o wystawienie faktury i przelewał środki – tłumaczy Marcin Nowak, wiceprezes Rozwoju. – Teraz przelewy też były już podobno przygotowane do wysyłki, ale po decyzji o zamknięciu szkół, rozgrywki zawieszono. Kluby otrzymały oficjalnego maila ze związku, że wobec wstrzymania rozgrywek, wstrzymane są też przelewy.

PZPN poinformował nas, że wypłata dofinansowania będzie możliwa nie wcześniej niż po wznowieniu rozgrywek. Kwota 18 750 zł miała być wypłacona przez PZPN za udział w rozgrywkach, na dofinansowanie transportu i posiłków, organizację meczów czy sprzęt. Ten jeden warunek został spełniony, bo przecież wszyscy rozegrali już jedną wiosenną kolejkę.

Trzymając się litery prawa, można by je rozliczyć. Wiosną w U-15 i U-17 przewidziane było 18 750 zł na drużynę, w U-19 system liczenia był trochę bardziej skomplikowany, ale można by przyjąć zryczałtowaną kwotę w podobnej wysokości. Byłaby to pomoc bez uszczerbku na kosztach ponoszonych przez PZPN, bo opierałaby się na wypłacie środków i tak wynikających z regulaminu rozgrywek – dodaje wiceprezes klubu z Katowic.

Gdzie tu fair play?

W pakiecie pomocowym dla polskiej piłki przedstawionym w marcu przez PZPN, w którym związek podkreślał, że przeznacza na kluby 116 milionów złotych, znalazł się tylko jeden zapis dedykowany piłce juniorskiej: „PZPN utrzyma wprowadzone w 2018 roku całkowite zwolnienie klubów z obowiązku ponoszenia opłat związanych z uczestnictwem w rozgrywkach juniorskich”.

Dofinansowanie na ciągłość szkolenia na sezon 2020/21 uzyskały tylko te kluby, które dziś uczestniczą w rozgrywkach seniorskich od ekstraklasy (30 mln zł do podziału) po III ligę (4 mln zł do podziału, ergo – 20 tysięcy zł na klub). Tych jednak, którzy na takim poziomie nie grają, a mają zespoły w CLJ, pominięto.

– W trudnym okresie zostaliśmy pominięci przez system wsparcia – stwierdził Wiesław Wilczyński z Escoli Varsovia na antenie „Kanału Sportowego”. – Prezes Boniek krytykował kluby ekstraklasy, po czym dał im 30 milionów na szkolenie juniorów i młodzieży.

Pytam zatem, dlaczego moja akademia, która jest w dziesiątce najlepszych w Polsce, ma teraz rywalizować z akademiami mogącymi liczyć na sowite wsparcie PZPN? Czy to jest finansowe fair play? Czy to jest uczciwe? Zwolnienie nas z opłat za zgłoszenie drużyny funkcjonuje od dwóch lat, dlatego nie mówmy, że to zapis mający uratować juniorską piłkę.

Polską piłkę powinno się ratować od podstaw! Zwracając się do tych, którzy szkolą efektywnie, a nie tych, którzy wielokrotnie wydawali pieniądze byle jak, niemądrze. My czy SMS Łódź, Polonia Warszawa, nie dostaniemy nic. Nasza federacja w statucie określa, że chroni interesy swych członków.

Jestem takim samym członkiem jak Legia i Górnik, które mogą dostać po 2 miliony. I OK: dobrze, że dostaną. Ale dlaczego zapomniano o nas? – stawiał pytania właściciel Escoli, mogącej się pochwalić zespołami we wszystkich trzech „CLJ-kach”.

Trenerzy najbardziej poszkodowani

Kluby mogą czuć się pominięte przez PZPN również dlatego, że regulamin przewidywał dofinansowanie na rundę wiosenną, która przecież już się… zaczęła. W CLJ rozegrano jedną kolejkę.

Marcin Nowak z Rozwoju przyznaje, że nie widzi problemu, by dofinansowanie otrzymały również te drużyny, które są składową klubów ze szczebla centralnego, mogących i tak liczyć na wsparcie PZPN w ramach pakietu pomocowego. Katowiczanie rywalizują m.in. z Odrą Opole, Rakowem Częstochowa, Zagłębiem Lubin, Śląskiem Wrocław, Górnikiem Zabrze, Piastem Gliwice, Miedzią Legnica, Chrobrym Głogów.

– To byłaby zasada solidarności i sprawiedliwości – mówi wiceprezes Rozwoju. – Zasilenie klubowych kont przez PZPN byłoby jednak teraz istotne zwłaszcza dla tych klubów, które są wyłącznie akademiami. PZPN wsparłby w ten sposób kilkadziesiąt najlepszych juniorskich drużyn w kraju, od U-15 do U-19.

Wychodzę z założenia, że skoro nie da się pomóc wszystkim klubom amatorskim i młodzieżowym, to należy zastosować rozwiązanie wykorzystane już w pakiecie pomocowym – wesprzeć kluby szczebla centralnego, tyle że rywalizujące na poziomie juniorskim. To by się logicznie wpisywało w pakiet pomocowy.

Z poprzednich lat jasno wynika, że grupą najbardziej poszkodowaną w biznesie zwanym piłką nożną są trenerzy młodzieży. Akademie i kluby teraz mogłyby zadbać o to, by ci trenerzy, mając niewielkie uposażenia, otrzymali je w zgodnie ze swoimi umowami. Zabezpieczyć mogłaby m.in. właśnie dotacja PZPN, a kluby zobligowane byłyby do zabezpieczenia środków na koszty stałe, które wraz z wybuchem pandemii nie zniknęły, podobnie jak koszty personelu obsługującego kluby – przekonuje Nowak.

To tylko pieniądze

W naszym regionie klubami znanym ze szkolenia, w którym piłka seniorska jest na marginesie, są dziś nie tylko Rozwój, ale też Gwarek Zabrze, grający w CLJ U-17 i U-19. Janusz Kowalski, jeden z trenerów i członek zarządu zabrzańskiego klubu, problemu nie widzi.

– Są teraz inne sprawy, pilniejsze, ważniejsze. Skoro nie gramy rundy wiosennej, to decyzja PZPN jest logiczna. Trudno byłoby dostać teraz pieniądze i wydać je na inne rzeczy. My obecnie nie płacimy wynagrodzeń trenerom, bo skoro nie ma pracy, to nie ma pensji, ale swoje koszty ponosimy. Utrzymujemy obiekt, opłacamy media, gospodarz dba o murawę.

Nie liczyłem na wielką pomoc PZPN. Rozumiem, że jeśli nie będzie profesjonalnej piłki, to ta młodzieżowa też się nie utrzyma. Ufam działaczom związkowym, którzy siedzą i myślą nad pewnymi rozwiązaniami. Ważne, że utrzymamy Pro Junior System. Problemy widzę gdzie indziej.

Mam kontakt z zawodnikami, chłopcy mnie pytają, kiedy znowu zagramy. Straty w sferze emocjonalno-moralnej są dla mnie teraz ważniejsze. A pieniądz to tylko pieniądz – twierdzi Janusz Kowalski.

Nawet jeśli nie mówimy już o dodatkowym wsparciu, to dla wielu klubów – jak Rozwój – bardzo pomocna byłaby już sama kwota 18 750 zł „startowego”.

– Wierzę, że decyzje PZPN nie są ostateczne, a sytuacja jest rozwojowa. Środki zostały wstrzymane do czasu zawieszenia rozgrywek. Gdy nie wznowimy już sezonu, to przecież te pieniądze nie przepadną. Można będzie przeznaczyć je na dofinansowanie klubów z CLJ, ze wskazaniem na dany cel – zwraca uwagę Marcin Nowak.



18 750 ZŁOTYCH dofinansowania na rundę wiosenną od PZPN miały otrzymać drużyny z CLJ U-15 i U-17.


Mają CLJ, nie mają szczebla centralnego

UKS SMS Łódź, MKS Polonia Warszawa, Escola Varsovia, AP Reissa Poznań, FASE Szczecin, CWZS Bydgoszcz, Rozwój Katowice, Gwarek Zabrze , TOP 54 Biała Podlaska, Karpaty Krosno, Lotos Gdańsk, Chemik Bydgoszcz, Akademia Pogoń Szczecin, FC Wrocław Academy.


Na zdjęciu: Działacze Rozwoju Katowice jeszcze liczą, że PZPN zmieni decyzję i wypłaci drużynom Centralnej Ligi Juniorów startowe za rundę wiosenną.
Fot. Tomasz Błaszczyk/rozwoj.info.pl