Wart więcej niż grosik

Kamil Grosicki przerwał bramkarską serię „Złotych butach” naszej redakcji i został najlepszym piłkarzem minionego sezonu ekstraklasy!


Tak się złożyło, że również na oficjalnej gali ekstraklasy inni ligowcy uznali skrzydłowego Pogoni Szczecin za najlepszego zawodnika rozgrywek. Głosów oburzenia pojawiło się przy tym co niemiara, wielu wytykało Grosickiemu brak trofeów, brak zwycięstwa w którejkolwiek z kluczowych klasyfikacji czy brak… odznaczenia się w europejskich pucharach – co jest kuriozalne z racji tego, że przecież mowa o najlepszym graczu naszego ligowego podwórka. A że Kamil Grosicki był najlepszy, dowiodły przecież także „Złote buty”. Nie bez powodu mienią się świetliście szczerym kruszcem…

Rozpakował walizki trenera

Nasza nagroda nie jest przyznawana za wrażenia artystyczne czy miejsce w tabeli. To suma wszystkich spotkań, jakie rozegrał dany piłkarz na przestrzeni sezonu, bo – jak wiadomo – każdy mecz jest u nas pieczołowicie odnotowywany, a zawodnicy biorący w nim udział oceniani. Noty Kamila Grosickiego były w zakończonych niedawno rozgrywkach najlepsze, dlatego jakże doświadczony skrzydłowy uplasował się na czele zestawienia.

Proste jak budowa cepa. Matematyka i cyferki nigdy nie kłamią i nie ma tutaj żadnych wątpliwości. Nie decydowała bowiem sympatia ani żaden wystrzałowy moment. To suma ocen zapisywanych przy nazwisku „Grosika” na przestrzeni miesięcy przez wszystkich członków działu piłkarskiego „Sportu”.

Wpływ blisko 35-letniego piłkarza (8 czerwca będzie miał urodziny) na grę Pogoni był widoczny gołym okiem. Grosicki dawał radę za granicą, więc nie może dziwić, że nawet w tym wieku bez problemu radzi sobie w ekstraklasie, która przecież wyraźnie odstaje od szanujących się lig europejskich. Stadiony rosną w oczach, murawy są coraz lepsze, to i dynamicznemu „Grosikowi” gra się łatwiej.

Kamil Grosicki odebrał nagrodę najlepszego piłkarza sezonu

Źródło: YouTube

Kamil Grosicki jest liderem „portowców” z prawdziwego zdarzenia, w znacznej mierze także dzięki jego przywództwu Pogoń zakończyła sezon w top 4, choć przecież w trakcie sezonu nie było kolorowo. Szczecińscy kibice – a więc krajanie również pochodzącego z Pomorza Zachodniego piłkarza – już pakowali walizki trenera Jensa Gustafssona, ale również dzięki niemałemu wkładowi Grosickiego do zwolnienia nie doszło.

Kiedy skuteczność ofensywna Pogoni kulała, „Grosik” nie bał się wyjść do mediów, powiedzieć, jak jest, aż w końcu gra zespołu uległa poprawie. W sezonie „portowcy” tylko raz zanotowali serię dwóch porażek, po 0:2 ze Śląskiem i Jagiellonią w lutym. Potem przełamali się z Wartą, wygrali 3:1, a 88-krotny reprezentant Polski zdobył gola i asystę. Takich ludzi ta drużyna potrzebuje.

Statystyczna czołówka

Niektórzy widzieli jako gracza sezonu Josue z Legii, inni Marca Guala z Jagiellonii, ktoś chciałby w tym gronie umieścić Lukasa Podolskiego z Górnika… Piłkarze ci mieli lepsze i gorsze momenty, to normalne, ale mało kto dorównywał Grosickiemu w regularności. Tylko duet napastników z Białegostoku strzelił w tym sezonie więcej goli od skrzydłowego (!) ze Szczecina.

Tylko 5 zawodników zanotowało więcej asyst. Dzięki temu Kamil Grosicki zajął drugie miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej (19 pkt), sumującej bramki oraz ostatnie podania (ustąpił tylko Gualowi). 34-latek zanotował trzeci najwyższy współczynnik goli oczekiwanych (13,8, a zdobył 13 bramek, czyli jak należy). Oddał tylko jeden strzał mniej niż najczęściej uderzający Bartłomiej Pawłowski (72 i 73). Tylko Jesus Imaz więcej razy trafił w światło bramki (36 i 37).


Czytaj także:


Choć Grosicki nie jest rozgrywającym, jak np. Josue, to był najlepszym piłkarzem ligi w kwestii podań… kluczowych, których zanotował aż 88 (przy 84 Portugalczyka). A paradoksalnie 34-latek wcale nie opierał się tylko na dośrodkowaniach. W taki sposób akurat wielu zawodników znacznie częściej dostarczało piłkę w pole karne. Natomiast to, że wiek „Grosikowi’ wcale jeszcze nie doskwiera, pokazuje statystyka związana z zaangażowaniem – liczba sprintów wykonanych w trakcie meczu. Polak notował ich średnio 15,82 na spotkanie. Jest to trzeci najlepszy wynikiem w lidze, po znacznie młodszych Pawle Wszołku i Dawidzie Abramowiczu. Grosicki może nie był najszybszy, ale najbardziej się starał.

Grosicki to klasa na boisku

Widać było, że Pogoń to dla niego coś więcej niż sposób na łatwą kasę przed przejściem na emeryturę. Pokazuje to także statystyka, którą można odbierać dwojako. Skrzydłowy zagrał w każdej z 34 kolejek w podstawowym składzie, nie zaliczył ani jednej pauzy, ani razu nie usiadł na ławce. Przypomnijmy, że mowa o blisko 35-letnim graczu, który ma prawo odpocząć, tym bardziej że Pogoń w początkowym etapie sezonu grała jeszcze w eliminacjach do europejskich pucharów, a sam zawodnik… choćby w kadrze słynął z tego, że przed końcem trzeba go było zmienić. Tylko trzem piłkarzom udało się jeszcze osiągnąć podobny wynik (Getinger, Ghita, Łukowski).

Oczywiście dzięki temu… Grosicki mógł zebrać więcej ocen, tak działa nasza klasyfikacja, ale należy też docenić jedno – choć mowa o ekstraklasowej gwieździe pełną gębą, „Grosik” ma na boisku także klasę, jak na niedawnego jeszcze reprezentanta Polski przystało. Zagrał we wszystkich 34 meczach – ale jako jedyny z tego grona nie zobaczył ani jednej kartki!


Na zdjęciu: Kamil Grosicki – człowiek, który po sezonie 2022/23 założył złote buty!

Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.