Karta się odwróci?

Piastowi z Rakowem gra się fatalnie, zwłaszcza na wyjeździe, gdzie do tej pory nie udało im się strzelić nawet gola.


Trener Waldemar Fornalik za bardzo nie umiał „dobrać się do skóry” trenerowi Markowi Papszunowi. Odkąd Raków wrócił do ekstraklasy obie drużyny rozegrały siedem meczów i ekipa z Okrzei wygrała tylko raz – w pierwszej konfrontacji i to po strasznych mękach, choć była wielkim faworytem.

Vuković przyniesie szczęście?

Przez kolejne sezony to się zmieniło, bo faworytem częściej był Raków, rosnący w siłę, z coraz lepszą drużyną. Choć gliwiczanie robili co mogli, to jednak w kolejnych meczach szczytem ich możliwości był remis. Spotkania na wyjeździe były jeszcze większym koszmarem, bo nie dość, że wciąż Piast nie zdobył w nich choćby punktu, to nawet nie strzelił ani jednego gola, a bilans bramkowy wynosi 4:0 dla częstochowian. Trener Aleksandar Vuković ma czystą kartę i rozpoczyna nowy rozdział gliwicko-częstochowskiej rywalizacji. Kibice Piasta mają nadzieję, że oprócz niezłej gry, serbski szkoleniowiec przyniesie też… szczęście, bo tego bardzo brakowało w kilku ostatnich meczach Piasta z Rakowem.

Gol po czasie

Wspomnieć warto zwłaszcza trzy mecze. Zacznijmy od tego ostatniego, który odbył się na początku października 2022, choć tak naprawdę powinien jeszcze latem, lecz częstochowianie grający wówczas w europejskich pucharach, otrzymali zgodę na jego przełożenie. Nie dość, że wybiło to z rytmu gliwiczan, to gdy w końcu rozegrano ten mecz, zespół Piasta mógł mieć powody do złości. Mecz bowiem był bardzo wyrównany, Piast miał swoje dobre sytuacje i gdy wydawało się, że padnie bezbramkowy remis, to Fran Tudor w setnej minucie meczu (sędzia pierwotnie doliczył osiem przyp. red.) pokonał bramkarza Piasta. Punktu uciekł gliwiczanom, którzy przeżyli deja vu.

Punkty we mgle

W grudniu 2021 roku w Częstochowie Piast znów walczył jak równy z równym z Rakowem, mając swoje okazje. Zamiast gola dla gliwiczan kibice zobaczyli bramkę na wagę trzech punktów dla gospodarzy. Jej autorem był Mateusz Wdowiak, a gol padł w… 90 minucie spotkania. Całe tamte grudniowe spotkanie toczyło się w gęstej mgle. Fani w telewizji za bardzo owej bramki nie widzieli, a dopiero powtórki pokazali, jak pechowo interweniował Frantiszek Plach, który praktycznie sam wrzucił piłkę do bramki.

Lipny karny

Tamten mecz mógł podciąć skrzydła, ale najbardziej uczynił to jeszcze jeden mecz pomiędzy obydwiema drużynami. Był początek sezonu 2021/22. Na Okrzei zawitał Raków, ale Piast postawił bardzo trudne warunki, wręcz je dyktował przez ponad godzinę gry. W 70. minucie gliwiczanie, którzy prowadzili 2:1 stanęli przed szansą podwyższenia wyniku i praktycznie przyklepania wygranej. Patryk Lipski fatalnie jednak wykonał rzut karny, by po chwili to Raków strzelił na 2:2. To kompletnie załamało gospodarzy, którzy stracili jeszcze jednego gola i ku zdziwieniu wszystkich, nie dopisali sobie choćby punktu. Po czasie w obozie gliwiczan panowało zdanie, że tamte stracone punkty były jedną z przyczyn słabej jesieni, gdzie punktów uciekło znacznie więcej. Dopiero wiosną 2022 Piast gonił resztę stawki.

Dlatego wspomnienia tych spotkań powinny być dla drużyny Piasta motywacją, by w końcu zdobyć bramki i punkty w Częstochowie. Gliwiczanie potrzebują ich bardzo mocno. Czy tym razem los będzie dla nich przychylniejszy? Mówi się, że suma szczęścia i nieszczęścia zawsze wychodzi na zero. Zobaczymy…


Mecze Piasta z Rakowem na wyjeździe

Raków – Piast (luty 2020) 2:0

Raków – Piast (maj 2021) 1:0

Raków – Piast (grudzień 2021) 1:0


Fot. Tomasz Kudala/PressFocus