Komentarz „Sportu”. Dawid bez procy

To nie był udany weekend dla liderów Fortuna 1. Ligi. ŁKS Łódź poległ w Niepołomicach, a depczący łodzianom po piętach Ruch Chorzów musiał zadowolić się jednym „oczkiem” w wyjazdowym pojedynku z Górnikiem Łęczna.


Szkoleniowiec lidera, Kazimierz Moskal, nie szukał kwadratowych jaj, by usprawiedliwić porażkę swojego zespołu, tylko wyłożył kawę na ławę. – Zagraliśmy słabo, do tego w sposób, w jaki chciała Puszcza – powiedział 56-letni szkoleniowiec. – Nie graliśmy swojej gry, tylko wpadliśmy w rytm, który zaproponowali gospodarze. Teraz będzie bardzo ważne to, jak zareagujemy po takim meczu w spotkaniu ze Stalą Rzeszów.

„Niebiescy” utrzymali 2. miejsce w tabeli, ale grupa pościgowa ani myśli dać chwilę oddechu trenerowi Jarosławowi Skrobaczowi i jego zawodnikom. W niej (grupie pościgowej) pierwsze skrzypce gra w tej chwili krakowska Wisła, która w czterech potyczkach zainkasowała komplet punktów (bramki: 10:3). Armadzie Radosława Sobolewskiego nie robi różnicy, czy gra przy Reymonta, czy na boisku przeciwnika. Na razie „Biała gwiazda” przypomina rozjuszonego buhaja, który demoluje wszystko, co lub kto stanie na jego drodze. Jej rywale przypominają w tej chwili biblijnego Dawida, który na pojedynek z Goliatem wybrał się bez procy.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus