Dwóch niezadowolonych

Ostatnia Garbarnia wyszarpała punkt liczącemu się w grze o awans Stomilowi, ale jej trener po meczu słusznie kręcił nosem.


„Brązowi” rozpoczęli wiosenne granie od bolesnej porażki w Siedlcach i mieli prawo obawiać się konfrontacji ze Stomilem Olsztyn. Trener Maciej Musiał dokonał jednej, wymuszonej chorobą Tomasza Tymosiaka zmiany, i posłał do boju skład z aż pięcioma młodzieżowcami. Remis nie zadowolił żadnej z drużyn.

W sobotnie popołudnie przewagę miał zespół, która grał z wiatrem. Do przerwy ton grze nadawała Garbarnia i długimi fragmentami nie opuszczała połowy przyjezdnych. W polu karnym Jakuba Mądrzyka kilka razy zrobiło się gorąco, jednak uderzenia były blokowane przez obrońców lub mijały bramkę. W pierwszym kwadransie golkipera Stomilu zaskoczyła piłka dośrodkowana przez Wojciecha Słomkę, ale w ostatniej chwili zdołał on zażegnać niebezpieczeństwo. Krakowianie głośno domagali się rzutu karnego po faulu na Adamie Żaku, jednak arbiter był niewzruszony. Po zmianie stron Słomka próbował zakręcić piłkę tuż przy słupku, ale po minięciu gąszczu nóg piłkarzy, wyszła za linię końcową.

Niewykorzystane sytuacje się mszczą

W 53 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego prowadzenie olsztynianom dał „szczupak” Macieja Spychały. Gra gospodarzy „siadła”, a Stomil sprawiał wrażanie pewnego siebie. W 70 minucie Werick Caetano powinien postawić pieczęć na pierwszym w tym roku komplecie punktów Stomilu. Po błędzie bramkarza Xaviera Dziekońskiego dostał piłkę na tacy, jednak nie skorzystał z prezentu. – Nic nie tłumaczy jego pomyłki. On musi to skończyć z przyjęciem, bez przyjęcia. To po prostu musi być bramka – nie miał wątpliwości trener gości, Szymon Grabowski.

Niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła i strzałem z bliska wyrównał Mark Assinor. Cztery minuty później Caetano opuścił boisko z czerwoną kartką (za dwie żółte). Goście chcieli go zmienić, ale nie zdążyli. Remisowy rezultat utrzymał się do ostatniego gwizdka Sebastiana Tarnowskiego. – Jak jesteś lepszy, to musisz to udokumentować bramkami. To jest nasz problem – stwierdził Musiał.

– W drugiej połowie gra zrobiła się chaotyczna, nie pomagało słabe sędziowanie. Nie mogę być zadowolony z wyniku, bo z gry zasłużyliśmy na więcej. Zespół nie osiąga rezultatów, które pozwalałaby mu znaleźć się w lepszym położeniu. Sytuacja jest trudna i remis jej nie poprawił – dodał. Miał jednak nadzieję, że odwrócenie wyniku pozytywnie wpłynie na mentalność młodego zespołu, który ma kłopoty przede wszystkim z powodu fatalnych wyników w spotkaniach wyjazdowych.


Na zdjęciu: Maciej Musiał był niezadowolony po kolejnym meczu krakowskiej Garbarni.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus