Komentarz „Sportu”. Już trzech bezdomnych

Z końcem pierwszej listopadowej kolejki poszerzyło się grono bezdomnych pierwszoligowców. Od początku sezonu tworzą je budująca stadion Sandecja i niemająca stadionu Skra, do których dołącza teraz Odra.


W jej przypadku to czasowa eksmisja – jako że nie posiada podgrzewanej murawy, a wymóg ten obowiązuje na zapleczu ekstraklasy od 1 listopada do 31 marca. Nad zasadnością takiego punktu w Podręczniku Licencyjnym można oczywiście się zastanawiać – w przypadku opolan został opóźniony o kilka dni i mecz z ŁKS-em, co kosztowało ich 5 tysięcy złotych kary – ale to temat na zupełnie inną dyskusję.

Nie brakuje głosów, że to niedopuszczalne, by klub grał tylko na wyjazdach i nie korzystał ze stadionu zastępczego, jaki musiał wskazać ubiegając się o licencję. Przyznam, że mam do tego liberalne podejście i z aprobatą przyjmuję postawę PZPN, który idzie na rękę Skrze, Odrze czy Sandecji, nie domagając się za wszelką cenę korzystania z obiektów zastępczych, a pozwalając występować w roli gospodarza na stadionach rywali.

Za retoryczne uznaję pytanie, co godzi bardziej w wizerunek pierwszej ligi: na ten przykład dwa mecze Skry z Arką w Gdyni czy jeden mecz w Gdyni, a drugi na pustym Ludowym w Sosnowcu? Wyjątkowa sytuacja wymaga wyjątkowych działań.

Sandecja lada chwila wróci do siebie. Odra – bo skończy się okres jesienno-zimowy. A przypadek Skry, niewpuszczanej na miejski stadion we własnym mieście, to kuriozum, jakie zdarza się raz na wiele lat i trzeba podejść do niej z troską, a nie urzędową bezdusznością.


Fot. Rafał Rusek/PressFocus