Komentarz „Sportu”. Karty pozornie rozdane

Prawie wszystkim wydaje się, że trójkę spadkowiczów już znamy. To – ich zdaniem – Wigry, Chojniczanka i GKS Bełchatów, tymczasem ja zalecałbym daleko posuniętą ostrożność w tym temacie.


Wstrzemięźliwość sugeruję przede wszystkim tym, którzy żywcem pogrzebali jedenastkę z Bełchatowa, bo mogą wkrótce mieć miny jak cierpiący na niestrawność spaniel. Owszem, klub z Bełchatowa na razie nie otrzymał licencji na występy w I lidze, lecz podpisał już ugody z ZUS-em i Urzędem Skarbowym, więc ta przeszkoda lada moment zniknie.

Jeżeli GKS spadnie z zaplecza ekstraklasy, to na pewno nie z powodu „papierkowej roboty”. Dlatego pisząc o innym GKS-ie, tym z Jastrzębia, wcale nie zagalopowałem się sugerując, że widmo degradacji zagląda mu głęboko w oczy. To samo zresztą dotyczy jeszcze kilku innych zespołów.

Pewnym awansu do ekstraklasy jest Podbeskidzie, które nie schodzi poniżej pewnego poziomu i nie zbacza nawet na moment z obranego kursu. Występy w elicie zespołu z Bielska-Białej w następnym sezonie są tak pewne, jak jutrzejszy wschód słońca.

Tylko Warta i Stal mają powody do zmartwienia, bo brak bezpośredniego awansu do ekstraklasy może wywołać u nich wstrząs, jakiego doświadczył handlarz rybami, gdy zaoferowano mu skrzynkę stęchłych dorszy.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus