Komentarz Sportu. „Pierwsza liga – styl życia”

Na podsumowania rundy jesiennej – tak tak, niepostrzeżenie u progu listopada jesteśmy już na półmetku rozgrywek – przyjdzie jeszcze czas. Generalnie „pierwsza liga – styl życia” – to hasło wciąż dobrze oddaje nieobliczalność tej klasy rozgrywkowej.

Bytovia na przykład po wycofaniu się głównego sponsora miała w ogóle nie przystąpić do rozgrywek, a dziś plasuje się wygodnie w środku stawki; przez moment nawet jej przewodziła. Bogate samorządowymi pieniędzmi GKS-y z Katowic i Tychów zaś czeka heroiczna walka o utrzymanie, choć kilka miesięcy temu wszystkie znaki na niebie i ziemi (i na papierze – spoglądając na ich kadry) zdawały się wskazywać na to, że powinny nadawać ton rozgrywkom.

Tymczasem mistrzem jesieni – i to bezapelacyjnym – został klub prywatny, w przypadku którego – patrząc na konsekwencję właściciela i pracującego z drużyną od 2,5 roku trenera – trudno spodziewać się nagłego załamania dyspozycji. A dalej?

Cóż, po 17. kolejkach przed rokiem Zagłębie – które ostatecznie awansowało do ekstraklasy – miało do miejsca premiowanego tym awansem aż siedem punktów straty. Dwa lata temu Górnik odrabiać musiał dystans jeszcze o jedno „oczko” większy. Gdyby trzymać się tych statystyk i porównań, trzeba by dziś mianem kandydata do awansu określić nawet 11 drużyn! I dobrze; może dzięki temu ligowe trybuny zapełnią się nieco bardziej, niż jesienią. Oby!

 

ROZMOWA Z MIŁOSZEM SZCZEPAŃSKIM PO SENSACYJNYM MECZU Z LECHEM POZNAŃ