Koniec wielkiego czekania

Wczoraj testy na obecność koronawirusa, a od dziś już treningi. Piłkarze zaczynają przygotowania do restartu ekstraklasy.

Od wczoraj, na mocy specjalnego rządowego rozporządzenia, piłkarze mogą trenować w większych grupach niż to pierwotnie zakładano. Na początku mówiło się, że na obiektach będzie mogło przebywać 6 osób. Rząd zdecydował, że od poniedziałku może to być większa, bo 14-osobowa grupa. Od 10 maja będzie to już 25 zawodników. W tych warunkach można myśleć o przygotowaniu się do rozgrywek, które mają ruszyć 29 maja.

Sprawnie i szybko

Żeby jednak nie było komplikacji, wpierw wszystkie członkowie wszystkich zespołów przeszli testy na obecność koronawirusa. Płaci za to Polski Związek Piłki Nożnej. Zlecenie badania zawodników ekstraklasy I i II ligi ma kosztować 1,5 mln złotych. Pieniądze pochodzą z Funduszu Pomocowego utworzonego przez PZPN pod koniec marca. Testy na koronawirusa mają także przejść pracownicy Live Park odpowiedzialni za transmisje telewizyjne oraz sędziowie. Będą powtórzone tuż przed restartem ekstraklasy, a zatem pod koniec tego miesiąca.

W Zabrzu piłkarze i sztab szkoleniowy przechodzili badania od godzinie 8.30. Odbyły się na stadionie. 50-osobowa grupa wyznaczona do badania została podzielona na grupy po pięć osób. Wszystko odbyło się sprawnie i szybko. Około godziny 11.00 było już po wszystkim. Dodajmy, że zawodnicy Górnika pojawili się na klubowych obiektach po raz pierwszy od 13 marca, kiedy to nie pojechali na mecz z ŁKS-em Łódź i rozjechali się do domów. Zbliżony scenariusz do tego zabrzańskiego obowiązywał i w innych klubach.

– Testy przeprowadzone zostały od godziny 10.00 do 12.00 na stadionie. Zawodnicy wchodzili pojedynczo na pobranie krwi i bez kontaktu z kolegami z zespołu opuszczali obiekt. Wyniki powinny były być znane już wczoraj wieczorem. Od wtorku drużyna będzie ćwiczyć na bocznym boisku. Na razie bez dostępu do szatni, zatem piłkarze będą przyjeżdżać na zajęcia przebrani i od razu po treningu mają wracać do domu – tłumaczy Tomasz Rybiński, rzecznik Arki.

Podwójne zabezpieczenie

W ekipie Legii, która jako jedna z pierwszych – wraz z Rakowem – zdecydowała się na wcześniejsze badania na obecność koronawirusa, ze szczegółami przygotowano się do pierwszych zajęć. Używane przez piłkarzy oraz sztab szkoleniowy pomieszczenia w budynku klubowym – szatnie, siłownia, sala odnowy biologicznej, jadalnia i miejsce do rehabilitacji – przez dwa tygodnie były zamknięte. Przed powrotem na stare śmieci zawodników wszystkie pomieszczenia poddano sprzątaniu z ozonowaniem i wykorzystaniem środków bakteriobójczych. W warszawskim klubie podkreślają, że to takie podwójne zabezpieczenie. Wczoraj piłkarze lidera ekstraklasy przechodzili kolejne testy na obecność koronawirusa, badania laboratoryjne oraz testy wydolnościowe.

Budżetowe cięcia

Inni, jak w Gdańsku, już myślą co będzie za kilka miesięcy. Lechia, która miała czy ma problemy z regulowaniem płatności w terminie, przed długim majowym weekendem przelała na konta zawodników wymagane przez PZPN – w ramach licencji – wymagane kwoty.

Na czas pandemii związanej z COVID-19 klub opracował plan, którego celem jest przetrwanie i utrzymanie płynności finansowej. Zgodnie z planem budżet klubu na kolejny sezon zostanie obniżony o 20 proc. i wynosić będzie 42 miliony złotych. Cięcia budżetu dotyczą zarówno obszaru sportowego, jak też zaplecza organizacyjnego klubu. Dzięki tym oszczędnościom poprawi się płynność klubowych finansów oraz zniwelowane zostaną straty spowodowane m.in. brakiem publiczności na meczach domowych.

Przeczytaj jeszcze: Siedem znaków zapytania

– W ostatnich dniach skupialiśmy się na zabezpieczeniu finansów i formalności niezbędnych do uzyskania licencji od PZPN na grę w ekstraklasie. Uregulowanie zaległości oraz spełnienie warunków do otrzymania licencji na kolejny sezon było możliwe dzięki zaangażowaniu akcjonariusza większościowego, pana Franza-Josefa Wernze. Bez jego pomocy byłoby nam naprawdę trudno przetrwać w tym szczególnym okresie. Po raz kolejny tylko on, jako udziałowiec większościowy, był w stanie zapewnić niezbędne finansowanie – cytuje prezesa Lechii Adam Mandziarę oficjalna strona gdańskiego klubu. „Biało-zieloni”, podobnie jak w innych ekstraklasowych drużynach, przechodzili wczoraj testy na obecność koronawirusa. O godzinie 7.30 stawili się na obiektach Gdańskiego Ośrodka Sportu przy Traugutta. Testy przechodzili w grupach liczących od czterech do sześciu zawodników.

Rzuty na kanapę

Do zajęć przygotowują się piłkarze Lecha. Na obiektach przy ulicy Bułgarskiej pojawili się po ponad pięćdziesięciu dniach przerwy.

– Zajęcia odbywają się indywidualnie, prowadzone są z zachowaniem bezpiecznej odległości. Do tej pory bramkarze trenowali tak jak piłkarze z pola. Teraz jest podział. Od wtorku zaczynamy zajęcia mające na celu sprawność ogólną i specjalną. Będzie też początek techniki bramkarskiej połączonej z elementami motorycznymi. Niedługo zaczyna się liga i musimy być gotowi – mówi cytowany przez oficjalną stronę Lecha Poznań trener bramkarzy „Kolejorza” Michał Chamera.

Brak treningów bramkarskich jest problemem nie tylko poznaniaków, ale wszystkich klubów z profesjonalnych lig piłkarskich. W związku z tym szkoleniowcy golkiperów wymieniali się w trakcie przerwy swoimi spostrzeżeniami.

– Na kanapy też się niektórzy rzucali, ale czekamy już na powrót na boiska. Rozmawiałem z trenerami z PKO Ekstraklasy o pracy z bramkarzami. Prowadziliśmy swoisty panel dyskusyjny. Do tej pory wszyscy zawodnicy byli objęci programami przygotowanymi od szkoleniowców zajmujących się przygotowaniem fizycznym – tłumaczy Chamera.

Jak twierdza

W poniedziałek piłkarze Śląska Wrocław poddani zostali badaniu na obecność COVID-19. Na razie ćwiczą pojedynczo – jeden zawodnik na pół boiska i do tego trener. Zmieni się to od środy, kiedy według rozporządzenia Rady Ministrów, w zajęciach będzie mogła wziąć udział większa liczba sportowców.

– Wszystko w klubie zostało tak zorganizowane, nawet ścieżki przemieszczania się po budynku klubowym, aby postronne osoby nie miały styczności z zawodnikami” – wyjaśnił rzecznik klubu Tomasz Szozda.

Oporowska od poniedziałku przypomina twierdzę i żadna postronna osoba nie ma wstępu na boiska treningowe i do klubowego budynku. Taka sytuacja ma być utrzymana do zakończenia sezonu.

Na zdjęciu: Test przechodzi kapitan Górnika Szymon Matuszek.

Fot. gornikzabrze.pl