Piast Gliwice. Kop motywacyjny

Zwycięstwo w Zabrzu poprawiło nastroje w ekipie Piasta, ale czasu na świętowanie nie było. Dziś mecz z Lechią przy Okrzei, a urazów doznali Mikkel Kirkeskov i Michał Żyro.


Trener Waldemar Fornalik i jego sztab robił, co mógł, żeby jak najlepiej przygotować drużynę do derbów. Misja udała się, bo – co najważniejsze w sytuacji ekipy z Okrzei – wreszcie udało się wygrać w lidze. Pierwszy triumf i od razu w Zabrzu, to dodatkowy kop motywacyjny. Nastroje momentalnie się poprawiły, ale czasu na świętowanie niemal nie było; tylko w piątkowy wieczór gliwiczanie przez chwilę mogli cieszyć się z wygranych derbów.

Duńczyk już nie zagra?

Od soboty trwają bowiem przygotowania i zbieranie sił na równie wymagające spotkanie, dzisiaj z Lechią Gdańsk przy Okrzei. – Są w drużynie urazy, trzeba też odbywać normalne treningi. W sobotę odnowa, zajęcia wyrównawcze, a w niedzielę przygotowanie do kolejnego meczu – tak opisał plan trener Fornalik

Co się tyczy urazów – nie ma dobrych wiadomości. Michał Żyro na boisku w Zabrzu spędził raptem kilkanaście minut w II połowie i musiał zostać zmieniony. Z kolei Mikkel Kirkeskov pod koniec meczu doznał kontuzji mięśniowej i nie był w stanie kontynuować gry, przez co Piast kończył mecz w dziesięciu. W niedzielę nie były jeszcze znane szczegółowe diagnozy, ale wszystko wskazuje na to, że duński obrońca będzie mieć dłuższą przerwę. Gdyby Kirkeskov (odpukać) wypadł na kilka tygodni, oznaczać by to mogło, że… już więcej w barwach Piasta nie zagra. 31 grudnia bowiem wygasa jego umowa i nie zostanie przedłużona. A za miesiąc liga już grać nie będzie.

Szybkie doładowanie

To jednak wybieganie w przyszłość, a dla Piasta liczy się tu i teraz. Sytuacja w tabeli lekko się poprawiła, ale o spokoju wciąż nie można mówić. Gliwiczanie potrzebują kolejnych zwycięstw, by wydostać się z dolnych rejonów tabeli. Dzisiejszy mecz z Lechią będzie ku temu dobrą okazją, ale gdańszczanie to jeden z najbardziej niewygodnych rywali dla Piasta. Zwłaszcza przy Okrzei, gdzie w ostatnich sezonach napsuli gospodarzom sporo krwi.

– Czeka nas maraton, w poniedziałek kolejny mecz. Zobaczymy jak będzie, bo mogą pojawić się urazy, ale postaramy się zdobyć kolejne ważne dla nas punkty. U siebie postaramy się o wygraną, bo to jest bardzo ważne – przyznał kapitan Piasta Gerard Badia, który wrócił do gry po wielu tygodniach przerwy spowodowanych kontuzją. Z tego powodu w derbach zaczęło mu brakować sił.


Czytaj jeszcze: Derby dla Piasta

– Bardzo chciałem zagrać w tym meczu. Przyznam, że w pierwszej połowie czułem się dobrze, ale już w drugiej brakowało mi sił. Mimo że dobrze czułem się z piłką, to nie podobała mi się moja gra. Jestem zadowolony wyłącznie z wyniku – mówił po Katalończyk.


Na zdjęciu: Noga Mikkela Kirkeskova pod koniec derbów nie wyglądała dobrze. To może oznaczać dłuższą przerwę…

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus