Kristopher Vida wróci do ojczyzny?

Kristopher Vida pod względem liczb zaliczył najlepszy sezon w Piaście, ale wiosną jego rola mocno się zmniejszyła. Niewykluczone, że zostanie on wypożyczony lub odejdzie do innego klubu.


O tym, jak wielkie nadzieje wzbudzał transfer Węgra, pisaliśmy wielokrotnie. Podobnie było z efektami i rozczarowaniem, bo Vida ma już za sobą dwa pełne sezony i nadal nie można uznać go za wzmocnienie drużyny.

Początek był dobry

Jeszcze jesienią moglibyśmy napisać, że piłkarz ten miał przebłyski, że były momenty, za które można go było chwalić. To trudne do uwierzenia dla fanów Piasta, ale na początku rozgrywek Kristopher był najlepszym strzelcem Piasta. Po pięciu kolejkach 26-latek miał na koncie trzy bramki. Wtedy mogło się wydawać, że w końcu Węgier się przełamał i zacznie grać na miarę oczekiwać. A miał być przecież zastępcą i następcą Hiszpana Jorge Felixa.

Mogło być lepiej

Niestety był to tylko przebłysk po którym ślad szybko zniknął. W efekcie Vida znów zaliczył raczej rozczarowujący sezon. 27 występów, z czego 10 razy z ławki rezerwowych. Trzy goli i tylko jedna asysta. Tak przedstawiają się liczby ofensywnego pomocnika. Szału nie ma. W końcówce rozgrywek nie zawsze korzystał z niego sztab szkoleniowy. Nic więc dziwnego, że być może teraz nadchodzi moment, żeby wszystkie zainteresowane strony zastanowiły się nad tym, co dalej?

Oferty z ojczyzny

Vida ma z Piastem jeszcze przez rok ważny kontrakt, ale przykład Dominika Steczyka pokazuje, że w każdej chwili może dojść do wypożyczenia, które będzie korzystne dla jednej i drugiej strony. W poprzednich kilku okienkach pojawiało się zainteresowanie piłkarze ze strony różnych klubów, przede wszystkim z Węgier, gdzie Vida wciąż ma dobrą opinię. Piłkarz nie był zainteresowany, gdyż chciał kolejny raz spróbować wywalczyć miejsce w składzie Piasta. To się nie udawało, a przy Okrzei konkurencja rośnie z rundy na rundę, bo przecież przyszli m.in. Tihomir Kostadinow i Rauno Sappinen. Nic więc dziwnego, że być może dobrym rozwiązaniem będzie jednak poszukanie szczęścia gdzie indziej. No, chyba że przed Węgrem ostatnia szansa na zaistnienie w Piaście.


Fot. Tomasz Kudala / PressFocus