Piast Gliwice. Nie przebiera nogami

Damian Kądzior był wyróżniającym się piłkarzem Piasta w tym sezonie. Czy gliwiczanie mogą stracić tego piłkarza latem? Do końca tego wykluczyć się nie da…


Kądzior swego czasu błyszczał w Górniku, błyszczał w Dinamie Zagrzeb, ale transfer do La Liga i Eibaru okazał się rozczarowujący. Nic więc dziwnego, że w poprzednie lato piłkarz zdecydował się wrócić do ekstraklasy. Z zapytań i ofert najkonkretniejsza była ta z Gliwic. Władze klubu z Okrzei wraz z trenerem Waldemarem Fornalikiem przekonali piłkarza do transferu. Piast wyłożył też pieniądze na stół, wykupując ofensywnego gracza za ok. pół miliona euro.

Czołowy piłkarz

Czy w pierwszym sezonie w nowych barwach Kądzior się spłacił? Pod wieloma względami tak. Mimo że zaczynał jako zmiennik i wchodził z ławki, to od początku robił sporo szumu. Potem przyszły liczby, zarówno jeśli chodzi o gole i asysty. Zimą Kądzior był najlepszym asystentem, wiosną dołożył kilka ważnych bramek. Ostatecznie 29-latek w lidze rozegrał 33 mecze, zdobywając sześć bramek i notując osiem asyst. Podobnie, jak cała drużyna zasłużył na ocenę dobrą z plusem, jak sam podsumował sezon na naszych łamach dyrektor sportowy gliwiczan Bogdan Wilk.

Dobrze mu w Gliwicach

Kądzior oprócz Frantiszka Placha, Ariela Mosóra, czy Jakuba Czerwińskiego był więc wyróżniającym się zawodnikiem. Na pewno więc zwrócił na siebie uwagę. Czy to może oznaczać, że na stół prezesa Grzegorza Bednarskiego trafią oferty transferowe od potencjalnych kupców? – Czas pokaże, ale na razie bym się tym nie martwił – mówi nam szef klubu. Piast nie jest skłonny na sprzedaż, chyba że oferta będzie więcej niż satysfakcjonująca.

Zawodnik ma kontrakt do lata 2024, więc to klub musi dać zielone światło. Kądzior zdaje sobie z tego sprawę, ale sam też dobrze się czuje w Gliwicach, więc tego lata na siłę zmieniać barw klubowych nie zamierza.

– Niewykluczone, że oferty się pojawią, ale na tę chwilę nie zastanawiam się nad tym. Rozmowy potencjalnego chętnego z Piastem na pewno nie należałyby do łatwych. Mam 30 lat, klub trochę za mnie zapłacił i nie sądzę, żeby teraz był skłonny na sprzedaż za taką samą kwotę. Jestem ambitny, zobaczymy, ale nie przebieram nogami. Dobrze nam się żyje w Gliwicach, czuję duże zaufanie ze strony trenera i kolegów z zespołu – przyznał Kądzior w rozmowie z portalem weszlo.com.

Letnie okno transferowe jednak dopiero się zaczyna i w Gliwicach do kilku zmian może dojść, o czym pisaliśmy w poprzednim tygodniu.


Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus